PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=272177}

Juno

2007
6,7 204 tys. ocen
6,7 10 1 204387
7,3 69 krytyków
Juno
powrót do forum filmu Juno

...ja nie wiem o co tu chodzi. Film jest zwyczajny, przeciętny, po prostu jakich wiele. 5/10 to chyba idealna ocena. Zobaczyć, zapomnieć. W dodatku irytowała mnie ta bohaterka. Nie żebym miał coś do aktorki, bo jej aktorstwo stało na wysokim poziomie, ale generalnie nie czułem jakoś sympatii do tej przemądrzałej "szesnastki". Ponadto oczywiście głupie zakończenie w stylu: "byliśmy przyjaciółmi, ty zawsze się we mnie bujałeś, a ja miałam to w dupie, ale nagle filmu przejrzałam na oczy" - czyli historia, która jest niemal w każdym tego typu filmie i jak wiadomo zajebiście dużo wspólnego z rzeczywistością... Tak więc nie wiem za co te nominacje.

ocenił(a) film na 4
raphiX

Zgadzam się z przedmówcą. Nominacje dla tego filmu to jakieś nieporozumienie. Przecież ten film to zwyczajna, banalna amerykańska produkcja jakich wiele. Nie ma się czym zachwycać. Można pośmiać się z tekstów cwaniackiej małolaty i tylko tyle.

ocenił(a) film na 1
ScarlettElvie

RACJAAAAAAA z tym że ja daje 1/10 :P Wreszcie ktos napisal prawde :D

raphiX

Oscar to niby jakaś wybitna nagroda? Wybiera się spośrób kasowych produkcji tą najbardziej kasową, a film jest dobry, niesie duży ładunek emocjonalny
w tego typu filmach to podstawa!

ocenił(a) film na 4
panirzezimieszkowa

Problem w tym, że to żadna kasowa produkcja. A telenowele brazylijskie też niosą ze sobą duży ładunek emocjonalny...

ScarlettElvie

No nie wiem ja tam nie bardzo empatiuję z bohaterami matrixa czy jakiś telwnowel... jeśli Ty tak to dla Ciebie widać mają ten ładunek emocjonalny rozumiem każdy jest inny..:pp

ocenił(a) film na 4
panirzezimieszkowa

Ja też nie "empatiuje" (swoją drogą ciekawe słowo ;p) z bohaterami telenowel, ponieważ tego typu tasiemce emanują zbyt dużą, a przez to śmieszną dawką uczuć. Dlatego nie uważam, żeby stopień nasilenia emocji w filmie był miernikiem jego wartości.

ScarlettElvie

Emocje a emocje, emocje są wtedy kiedy w jakiś sposób przywiązujemy się do bohaterów filmów, to cecha myślę ludzka i zarazem śmieszna ,bo co tam nas przecież obchodzi jakaś wymyślona postać:pp Jeśli w filmie a szczególnie właśnie w dramatach ,bo ich podstawą jest wzruszanie jakąś historią (oczywiście nie tylko, w ogóle dla mnie dramat to najwybitniejszy gatunek filmu),stworzona jest postać ,przedstawiona w taki właśnie sposób ,który powiduje że czujemy do niej sympatię i współodczuwamy, empatiujemy:pp jej te wszystkie niepowodzenia i powodzenia to to jest dobry dramat. W moim przypadku tak było... ale oczywiście mogę sobie wyobrazić że ktoś jest mniej wrażliwy,czy ma inny rodzaj wrażliwości.Jak dla mnie najnajnaj dramatem jest "Motyl i skafander" tu się dopiero można wzruszyć i to nad postacią zwyczajną z wadami ,czyli taką jak my wszyscy... :) W telenowelach to te emocje są sztuczne ,poziom gry aktorów słaby często to jak taki coś może być wiarygodne? nieść jakieś emocje?

ocenił(a) film na 1
panirzezimieszkowa

uzy ładunek emocjonalny? phi nie żartuj że tam było coś emocjonalnego... ;]

grzechuu

Oryginalny scenariusz, niebanalne dialogi, świetna gra aktorska. Wydaje mi się, że Diablo Cody chciała stworzyć coś niepospolitego, a nie kolejne "Wredne Dziewczyny" czy "Cindrella Story".

enrico5 napisał:
"jak wiadomo zajebiście dużo wspólnego z rzeczywistością... "

po pierwsze, na forum wypada pisać kulturalnie, to chyba jest w regulaminie ;).
po drugie, jeśli w tym filmie było mało epizodów związanych z Twoją rzeczywistością, to Ci współczuję, bo widać mało ciekawe masz życie ;].

ocenił(a) film na 2
Lindsey

się znalazła fanka głupich komedii dla nastolatek- rzygać się chce czytając takie wypowiedzi. Już wiem dlaczego oburza Cię pisanie słów "zajebiście" ( które nawiasem mówiąc nie jest przekleństwem)- otóż w komediach romantycznych i tego typu gniotach bohaterowie mają idealną miłość, idealne życie , w którym !nie ma przekleństw!, są superpiękni i superbogaci :) HA! pozdrawiam!

ocenił(a) film na 7
Parymka

Po pierwsze z wypowiedzi, którą krytykujesz wyraźnie widać, że autorka fanką głupich komedii romantycznych nie jest - no ale skoro brakuje retorycznych argumentów to się uderza ad personam. Przykre.

I słowo 'zajebiście' wulgaryzmem, tudzież przekleństwem, jest - przyjrzyj sie jego etymologii.

yaten_nyo

dokładnie, jak zauważył przedmówca, fanką 'idealnych komedii romantycznych' nie jestem.
to taka ironia, parymko ;].

a używanie przekleństw jest po prostu niezgodne z netykietą ;].
pozdrawiam.
dziękuję yaten_nyo za wsparcie ;)

ocenił(a) film na 5
Lindsey

Hehe, wiedziałem, że ktoś mi pociśnie, że to tylko moja rzeczywistość.:) Nie wiem czemu czepiasz się słowa "zajebiście", które nie jest według mnie przekleństwem, a w sposób super poprawny politycznie chyba nie muszę pisać. Jesteś trochę wyluzowana co?;]. Jeszcze co do tej rzeczywistości, to chodzi mi o to, że ten koleś był kompletną łajzą(sorry za wyrażenie, ale taki był i koniec;p), ona przemądrzała przespała się z nim, żałowała, a na koniec jednak pokochała. Bzdura jak cholera. Gdybym miał to zderzyć z rzeczywistością(nie ze swoją, bo ja nie miałem takiej wpady:)), to powiedziałbym, że to kolejna para będąca ze sobą na siłę przez dzieciaka, który im się akurat "przytrafił", a nie dwie połówki, które będą ze sobą żyły w szczęściu do końca życia. Film jednak jak inne komedia romantyczne próbuje powiedzieć nam, że nie i kończy się wymuszonym Happy Endem.

raphiX

Jeśli wypadłam sztywniacko - przepraszam ;).
Być może wygląda to na wymuszony happy end, ale być może Juno coś zrozumiała. Przecież dziecko nie zostało z nimi - więc nie mogli być 'szczęśliwą rodzinką' na siłę - nie mieli po co.
I rezczywiście - Bleeker to ciepłe kluchy, ale wydaje mi się, że właśnie o to chodziło - chłopak miał być zupełnym przeciwieństwem wyluzowanej i wyszczekanej Juno. Bo przecież przeciwieństwa się przyciągają ;).

ocenił(a) film na 4
raphiX

Zgadzam się, zgadzam się, zgadzam się.
W tym filmie nie ma nic wybitnego.

ocenił(a) film na 2
Gehenn

Świetna gra aktorska? Prócz głównej bohaterki gra była słaba. Prócz tego banalny, głupawy scenariusz i słabawa muzyka... To jest zdecydowanie słaby film.

Witeczek

chodziło mi właśnie o Ellen Page.
A scenariusz wg mnie nie jest banalny, bo - moim zdaniem - banalnym stałby się gdyby dziecko zostało przy Juno.
muzyka? no cóż. Gustibus non disputant est;]

ocenił(a) film na 1
Lindsey

Ludzie, piszcie jakims jezykiem ludzkim a nie jakies lacinskie gówna wrzucacie, po to chodzilas do szkoly zebys nawijala po polsku!!. Tak samo yaten_nyo jakiegos slangu dla wyksztalciuchow uzywa, nie badz taka hej do przodu bo ci z tylu ukradną... Film bezapelacyjnie beznadziejny i tyle.

grzechuu

Khm. Aż się prosi, żeby nie komentować, ale skomentuję.

'Łacińskie gówna'. No cóż. Aktualnie nauka łaciny do niczego mi się nie przydaje, oprócz zaskakiwania takich jak Ty, ale w przyszłości być może będę lekarzem. A Ty...? Hmm.

ocenił(a) film na 1
Lindsey

zaskakiwania? mnie takie rzeczy nie zachwycają, byc moze jestes troche wiecej oczytana niz ja ale to nie stanowi o jakiejkolwiek wyzszosci nade mną...

grzechuu

Polemizowałabym, ponieważ łacińskie sentencje nazywasz "łacińskim gównem". Właśnie te słowa świadczą o Twojej niższości ;].
I jeszcze jedno. Słowo "zakakiwać" nie jest synonimem słowa "zachwycać".

ocenił(a) film na 1
Lindsey

bardzo Cie prosze, nie udawaj mądrzejszej niż jesteś, jak widzisz zdarzyła Ci sie literówka ale nie bede Cie za to beształ, siedź sobie dalej w tych swoich łacińskich sentencjach i nie marudź.

Witeczek

słabawa muzyka??? scenariusz też moim zdaniem dobry

ocenił(a) film na 2
raphiX

jak dla mnie film słaby ,nudny dałem 2 bo nie zasnąłem jak przy supersamcu,

ocenił(a) film na 2
Dawidek_2

Cóż, jeśli nie dostrzegasz banału tego scenariusza, to obejrzyj film o czymś naprawdę poważnym. Zmienisz punkt widzenia, zobaczysz.

Witeczek

Nominacja do wszystkich większych nagród za scenariusz ale wg Ciebie scenariusz banalny.. , od pierwszej minuty zatem wiedziałeś jak się skończy film..

ocenił(a) film na 8
raphiX

Jak dla mnie właśnie ta prostota scenariusza, ten charakterek dziewczyny, która dopiero pod koniec ciąży ma mały kryzys(to było dość jak dla mnie dziwne), uczucia bohaterów lub, jak w przypadku części facetów z tego filmu ich brak jest kluczem do tego filmu:) Co prawda może kłóciłabym się co do tej nominacji za scenariusz natomiast jeśli chodzi o Ellen Page to ta nominacja jej się należy. Grała naprawdę bardzo dobrze i to się jej chwali:)
Film mi się spodobał był przyjemny, dobry dla młodzieży(w tym i dla mnie) bo ostrzega, ale nie w taki rodzicielski sposób czy tak jak nas ostrzegają w szkole. Po prostu ukazuję sytuację a że wszystko kończy się całkiem dobrze?
A kto nie lubi dobrych zakończeń? Poza tym przecież nie zdecydowała się wychować dziecka. Więc nie do końca jest to happy end...
8/10

ocenił(a) film na 3
raphiX

zgadzam sie w 100% ;/
ja dalem 3/10
eh

ocenił(a) film na 7
raphiX

Tu nie chodzi o to, że ten film jest genialny... chodzi natomiast o to, że Oscary mają taką specyfikę, że ileś filmów nominować muszą. Powiem szczerze, że w ostatnim roku wiele razy nosiłem się z zamiarem pójścia do kina i zwyczajnie rezygnowałem, bo nie było czego oglądać. Albo typowe amerykańskie komedie romantyczne, albo "remake'i" azjatyckich klasyków albo też filmy robione z efektownym rozmachem, ale co z tego, skoro fabularne gnioty. Wniosek jeden, to nie Juno jest taki genialny, tylko po prostu nie ma (lub jest bardzo niewiele) lepszych.
A Juno to banalna historia opowiedziana w niebanalny sposób i taka tego filmu nad resztą przewaga.

ocenił(a) film na 4
mpfc

Oscary przestały być już dawno dla mnie wyznacznikiem tego co dobre i godne zobaczenia może kiedyś tak było... to już tylko konkurs pieniędzy, efektów specjalnych i nazwisk...nic więcej moim zdaniem choć trafiają się czasem perełki takie jak Życie na podsłuchu, Babel, Motyl i Skafander. Juno to pomyłka zresztą wg mnie tak samo jak Little Miss dziwna historyjka bez ładu i składu opowiadająca o 'nowoczesnych' amerykańskich rodzinach bez żadnych wartości a w dodatku kończą się tak że ja również zaczynam jak Juno wątpić w człowieczeństwo

ocenił(a) film na 7
raphiX

Też mi się jakoś swoją specyfiką (no bo nie fabułą przecież) skojarzyło z "Małą Miss", której fenomenu nie mogę zrozumieć (film niezły, ale tylko niezły). Co do "Juno" - faktycznie lekka przesada z tą jego wybitnością, bo film wybitny specjalnie nie jest. Niemniej - zwłaszcza jak na film młodzieżowy przecież - jest na pewno dobry. Główna bohaterka była rzeczywiście świetna, natomiast na jej scenicznego partnera patrzeć nie mogłam. Generalnie jeśli chodzi o postacie, są o tyle dobre, że wyraziste, o tyle zaś nieszczególne, że zbudowane na prostej zasadzie kontrastu między nimi (Juno i Bleeker/ rodzice Juno i matko chłopaka/ Vanessa i Mark), a więc jednocześnie dość płytkie jednak. Fabuła pozornie banalna, ale jednak w pewien dziwny sposób wyróżniająca się na tle podobnych historii. Duży plus za zakończenie, mały minus za brak autentyczności (ostatecznie to jednak komediodramat, a więc nie wszystko musi być super prawdziwe). Bardzo przyjemny, wciągający, nie głupi, ale też nie jakieś arcydzieło, nie przeginajmy, to że coś nie jest gniotem nie znaczy od razu, że jest kulturą wyższą :p Bądź co bądź serdecznie polecam, 7/10