Film świetnie zagrany, zdjęcia, scenariusz itd... Ale..
No właśnie.. 16 latka, sprawna fizycznie i psychicznie kochający rodzice, a jednak oddaje dziecko..
Coś mi tu nie pasuje w tej idylli... Dramat dla dziecka,a mama biologiczna - ponosiła, popłakała i oddała... Raczej to mało logiczny happy and :( Moim zdaniem to średnio fajna opcja...
Bo to po prostu 16-latka, która nie chce być już matką. Na szczęście miała prawo wyboru.
Ojciec w szpitalu mówi do niej" kiedyś tu wrócisz , w odpowiednim czasie".. :) Dlatego tu chyba nie chodziło o to, że nie chce,, Jestem i zawsze byłam za wolnością wyboru, ale moim zdaniem ten film ukazuje niefrasobliwe i mało odpowiedzialne podeście...
Aż takich szczegółów niestety nie pamiętam. Film oglądałam dość dawno. Jesteś na świeżo po seansie, więc Twoje wątpliwości są bardziej uzasadnione niż moje wrażenia sprzed iluś lat.
Właśnie oglądałam wczoraj w tv.. i takie mi się nasunęło uproszczenie" 16latki sobie zaszalały i zrobił się kłopot, ale to nic, dziecko sie urodzi i odda".. główna bohaterka na końcu o ojcu dziecka" moze nie zaczęliśmy od przyjaźni.. ale teraz zaczynamy właściwie..:)) Czytałam te achy i ochy, bardzo chciałam obejrzeć film.. a tu taka niespodzianka.. film powinien mieć tytuł " zróbmy sobie dziecko i zobaczymy , co bedzie":)). Rozumiem dramat sytuacji, kiedy młode dziewczę nie ma warunków, pochodzi z "trudnego domu, jest chora.. cokolwiek.. ale 16 latka- dom normalny, przyszły tatuś również.. Rozumiem cieszącą się przyszłą mamę adopcyjną, ale cos chyba nie do końca jest tu ok:))
A ja uważam, że najważniejsze aby dziecko znalazło się wśród osób, które go chcą, otoczą miłością i nie będą traktować jak kulę u nogi. Rodzice dziewczyny nie mają obowiązku zajmować się dzieckiem swojej córki. Mają prawo do swojego życia.
To prawda, ale mnie chodzi o niefrasobliwość i konsekwencje.. o przesłane filmu.. lekkie traktowanie tego wszystkiego:))
Już sama fabuła i sposób w jaki jej rodzice dowiadują się o ciązy swojej 16 letniej córki jest według mnie totalnie głupi i nierealny - już prędzej ojciec kazałby jej wsiąść do auta i zawiózłby ją do najbliszej kliniki aborcyjnej, takie jest moje zdanie.