W tym filmie brak przysłowiowego "wciskania kitu". Nic na siłę. Jest dobrze opowiedziana, prosta historia z przesłaniem, jednak nie jest ono widzowi narzucone w jakiś wyjątkowo nachalny, czy irytujący sposób. Wręcz przeciwnie... możemy wyjść z kina tylko z uśmiechem, możemy wyjść poruszeni i zaintrygowani. "Juno" ma w sobie mnóstwo ciepłego uroku. Film jest bezpretensjonalny. Opowiada o tym, jak od naiwnych wyborów dojrzewamy do tych całkiem poważnych, które zaważą na naszym życiu. Czy warto? Z całą pewnością tak.
Dodatkowym plusem jest zdecydowanie aktorstwo, muzyka i inteligentny humor, który amatorom amerykańskich żartów spod szyldu "American Pie", raczej nie ma szans przypaść do gustu.
Całej reszcie - polecam, 9/10.