Podobno JUNO ma sporo wspólnego z American Beauty Sama Mendesa. Nie mówię, że historia czy aktorzy - ale sam klimat ciętego, inteligentnego i prześmiewczego filmu. Niby taki z pozoru zwykły filmik - nastolatka w ciąży...niechcianej etc. a zrobili z tego mega cudo. Jak w temacie poniżej - w USA ludzie szaleją i tłumnie walą do kina. Chyba czeka nas kolejny dobry film, z którego wynosi się coś więcej. Czekam, czekam, czekam!