Halo, kim jest Pan Colin Trevorrow i co on robi za sterami serii? xD Film jest strasznie dziwny, próba silenia się na jakąkolwiek logikę już dawno została porzucona. Fabuła przypomina bardzo dziwne fanfiction w temacie JP, a akcja jak wyjęta ze Szybkich i Wściekłych. Ilość scen w których bohatera atakuje dinozaur i ucieka/jest ratowany w ostatniej chwili, jest komicznie duża, naprawdę nie dało się wymyślić czegoś bardziej zaskakującego? Rola dinozaurów w tym filmie to tylko przeszkadzanie bohaterom w rozwiązywaniu super poważnego SpisKu KoRpOrAcJi. W zasadzie dinozaurów mogłoby w ogóle nie być w tym filmie, nie są fabularnie istotne. Spisek też został podany widzowi łopatologicznie w pierwszych minutach filmu, żeby przypadkiem nie musiał myśleć za dużo. xD Najlepszą rzeczą w filmie jest gra Jeffa Goldbluma, która wydaje się strasznie samoświadoma, wytyka głupoty fabularne w dialogach, brakowało tylko przebicia czwartej ściany i popatrzenia się do kamery :)
Generalnie z klimatu pierwszego JP, czy książek Crichtona już nic nie zostało.
Wyszło takie oglądadło popkornowe, papka dla mało wymagającego widza. Może film pogrzebie serię na kolejne 15 lat jak było z JP 3, chociaż pewnie tak się nie stanie i będą wychodzić kolejne takie filmy potworki, już wkrótce w kinach Jurassic World: Tokyo Drift.