Genialny, natychmiastowy klasyk, postironiczny obraz wyśmiewający absurdy amerykańskich blockbusterów, scenariusz napisany podczas gry w karty i piciu wódki. "Mordo nieeee, to nie przejdzie, wytnij to, zorientują się że robimy se z nich jaja", "Dobra nie peniaj, bedom jaja xD" - tak zapewne brzmiały rozmowy między scenarzystami.
Najbardziej mnie dziwi że producenci nie zorientowali się że są robieni w konia przez ekipę filmową. Jest też możliwe że film powstał w skutek przegranego zakładu lub aktorom powiedziano że kręcą drugą część Szklanką Po Łapkach, a na końcu tylko podmieniono tytuł.
Szczerze polecam każdemu wycieczkę do kina. Podobno cierpienie uszlachetnia - dlatego ja wyszedłem z sali odmieniony, o wiele bardziej szlachetny. A co innego ma robić szuka, jak nie właśnie uszlachetniać?