O ile klasyczna trylogia jakos sie bronila ,jedyna chyba najbardziej konsekwentna czesc ,w dwojce zabraklo dogrania paru scen ktore by dopiely calosc, trojka mimo, ze budzetowa rowniez nie jest zla. No ale potem przyszedl 2015 i sequel, napisany przez gosci ktorzy oglądali trzy wczesniejsze filmy powierzchownie, pewnie sie nawet nie zorientowali, ze trojka i lost world dzialy sie na innej wyspie. Jurassic world zasmucil mnie dwoma sztampowymi rozwiazaniami :dinozaury do armii (to jest takie durne, ze brak mi slow) i oczywiście motyw nienasycenia tlumow (ee tyranozaur sie znudził, zrobmy cos lepszego co rowniez jest głupota to tak samo jak ryk lwa czy szarża slonia to zawsze bedzie robic wrażenie a co dopiero 12 m gad). O upadłym królestwie szkoda pisac, totalne nielogiczne gowno. I teraz pytanie co zaprezentuja nam w czesci 3? Szczerze mówiąc chcialbym zobaczyć wreszcie happy end w ktorym scenarzysci zostają obiadem tyranozaura za idiotyczne rozwiazania w poprzednich filmach a park wreszcie funkcjonuje i spelnia marzenia prehistorycznych hobbystow. Uniwersum ma moim zdaniem potencjal na taki fabularyzowany dokument w postaci serialu, gdzie pratt pokazuje codziennie zycie parku i problemy pracownikow i mieszkancow.