dno! spodziewałam się czegoś lepszego. fajne układy, z tym, że gdybym nie była w kinie nie zwróciłabym na nie uwagi. tyle.
Zgadzam się... ja na szczęście nie była w kinie tylko film miałam ściągnięty... :))
Ale odradzam go, szkoda czasu na niego i tyle...
niestety.. chcieli zrobić coś fajnego, ale nie wyszło.
mam wrażenie, że był robiony na szybko, żeby coś w tym kinie leciało.
choć.. muszę z wielkim żalem przyznać, że coraz gorsze filmy me oczy oglądają. rzadko który jest jakiś ambitny.
ten film nie mialbyc ambitnym kinem, a raczej lekkim filmem na nudne popoludnie. moim zdaniem wlasnie taki byl. fajne uklady tanecznem, swietna muzyka, happy end na koncu ;P no ale kwestia gustu ;]
Jak na twórców o wiele lepszych filmów ten był co najmniej nudny.
Wydaje się że ktoś chciał usilnie zrobić coś i się nie narobić aby zarobić.
film kompletnie przewidywalny i nierealny - dziewczyna z zadupia przyjezdza do wielkiego miasta, w barze zaczepia ja kelnerka, która codziennie widuje setki takich ludzi, którym sie coś nie udało, ale akurat ta dziewczyne zaprasza do siebie i pozwala jej u siebie mieszkać po czym nastepnego dnia znajduje jej prace, w pracy jedyny wystepujący tam facet zakochuje sie w lauren i oczywiście nie chce jej tylko przelecieć jakby to było w życiu w takiej sytuacji, tylko jest chodzacym ideałem który ja wspiera kocha i jest w dodatku seksowny i przystojny. Po prostu wielkie LOL. No i oczywiście na drugim przesłuchaniu lauren dostaje sie do szkoły, przez chwile miałam wrażenie, że koleś jej nie przyjmie, i przez ta jedna sekunde wzrosło moje zainteresowanie filmem,ale oczywiście skończylo sie tak jak zwykle - nuda i flaki z olejem....
Nie spodziewałam sie niczego wielkiego po tym filmie, ale to jeden z najgorszych, najnudniejszych i najbardziej przewidywalnych filmów jakie obejrzałam w życiu...
Jedyny plus za sceny tańca w klubie (bo tańce tej dziewczyny poza klubem wogle mi sie nie podobaly, znacznie ciekawsze rzeczy można było oglądac w naszym rodzimym you can dance)
I półtorej godzinki stracone, już po parunastu minutach odniosłem wrażenie, że film jest strasznie schematyczny i nie myliłem się. Ja nie wiem jaki jest sens robić to co już było. Nie pamiętam tytułów ale pierwsze filmy z tego rodzaju były naprawdę spoko ale dalej to już powielanie schematu. Zupełnie jak z American Pie, który jest świetną komedią, ale cały ten wysyp późniejszych filmów o tej tematyce to żenada. No ale skoro jest z tego jakaś kaska to niestety ale takie filmy będą powstawać, a laseczki na trailerach będą zachęcać to wydania 16 zł na kino. Jakie szczęście (w nieszczęściu), że obejrzałem w domu...