Pokolenie uczące swoich synów bić żonę w odpowiedni sposób (nie za często, bo się przyzwyczai) umiera. To obecne, mężczyźni w średnim wieku, zdaje się nadal przekazywać tę naukę, choć w sposób raczej pokazowy niż werbalny. Młodzież na moment wymierzenia kary, który jest otoczony rytualnymi wręcz przygotowaniami, zostaje zawsze wypraszana z pomieszczenia, ale co z tego, skoro wszyscy, łącznie z sąsiadkami przed blokiem wiedzą, po co w ciągu dnia zamykane są okna w danym mieszkaniu. Nowobogackie pokolenie powojennych Włochów pozwala córkom nawet pójść do szkoły i zdobywać edukację. Można się taką panienką przecież potem pochwalić. Męża wybierze oczywiście za nią i tak ojciec, tylko on zrobi to tak, jak należy.
W Jutro będzie będzie nasze, na tym ułożonym w od lat ten sam tradycyjny sposób świecie pojawia się rysa. Zarysowania powoduje wtrącenie własnego zdania do męskiej dyskusji, niesubordynacja w rozliczaniu się z mężem z zarobionych pieniędzy i chowanie zaskórniaków ukradkiem do stanika. Powoduje to oczywiście w mężczyznach szok, a potem lekki strach. Z niedowierzaniem kręcą głową, mówiąc, że wiadomo, gdzie się kobietom poprzewracało. A spod plątaniny drobnych pęknięć wylewa się żal, poczucie niesprawiedliwości za nierówną płacę, za bycie domowym popychadłem, mimo dźwigania tego domu na własnych barkach, bycia służącą, kozłem ofiarnym, osobą, z którą nie liczy się absolutnie nikt.
CAŁOŚĆ:
https://wiecznieniezadowolona.wordpress.com/2024/05/30/jutro-bedzie-nasze-paola- cortellesi/