PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=403524}
7,3 63 998
ocen
7,3 10 1 63998
5,9 11
ocen krytyków
Jutro idziemy do kina
powrót do forum filmu Jutro idziemy do kina

Film był dobry, łatwy i przyjemny. Podobał mi się, aczkolwiek zauwazyłem kilka błędów! Nie sadzę, aby ludzie w latach przedwojjenych używali słów "dupy", "laski", "skur**ć". I najważniejszy błąd to taki, że modę na stroje kapielowe dwuczesciowe wprowadziła Brigitte Bardot w latach 60!!! Jeszcze potem przez jakis czas budziło to niesmak wsród opinii publicznej!! Ludzie równiez nie całowali się na plazy jak to było poakzane w filmie! Troche nieudane zakończenie, bo to troche smieszne ze trafiona zsotaje tylko jedna osoba! Mimo, wszystko film mi sie podobał, ale na 9 czy 10 nie zasłguje przez te podstawowe błędy! Polecam!! 7/10

Lukaszek

Ludzie nie całowali sie na plaży ? hmm skąd Ty to mozesz wiedzieć ? ... Chyba to jest tak ze teraz ludzie mysla ze dawno to nikt sie nie kochał , nie całował i w ogóle :)

ocenił(a) film na 7
byq074

Zapytaj się babci (jeżeli pamięta tamte czasy), albo poszukaj jakiś starszych ludzi i ich się zapytaj jak to wtedy wyglądało, a potem się mądrz na forum, drogi panie byq074

ocenił(a) film na 7
Lukaszek

W kwestii słówek: poczytaj Boya, chłopie :P

ocenił(a) film na 7
Lukaszek

scenariusz pisał człowiek, który był właśnie dwudziestolatkiem gdy wybuchła wojna i on raczej wie lepiej jak wtedy mówiono.

ocenił(a) film na 1
soul_rebel

Nie przesadzaj! To, że ktoś żył w tamtych czasach nie znaczy, że film na podstawie jego scenariusza będzie wiernie oddawać realia i klimat tamtej epoki, szczególnie w odniesieniu do tak delikatnej i zmiennej materii jaką jest język. Primo: Przeceniasz możliwości ludzkiej pamięci. Gdy będziesz w wieku tego scenarzysty to z pewnością w odniesieniu do wielu wyrażeń nie będziesz miała pewności, czy używasz ich od 20, czy od 50 lat. Może z wyjątkiem paru słów, które będą Cię szczególnie razić i nie będziesz mogła się pogodzić z ich używaniem. Secundo: film to nie książka. Książkę (z reguły) pisze jeden autor od deski do deski, a wydawca dodaje swoja notę, czasem przypisy, poprawia literówki, formatuje tekst, ale nie zmienia wyrażeń, scen, zachowań bohaterów etc. Tutaj oprócz scenarzysty jest reżyser, aktorzy, producent, który też może mieć swoje wymagania i żądania. Tertio: Być może z jakiś przyczyn zamiarem twórców nie była wierność szczegółom i realiom historycznym.

ocenił(a) film na 6
Lukaszek

1. Kostiumy kąpielowe - faktycznie, dwuczesciowe wygladaly dość zakakujaco w scenerii Polski lat 30-tych. Nie mam pojecia, z czego wynikał ten pomysl, bo jak wygladaly stroje w tamtym okresie mozna zobaczyc w kazdej ksiazce o modzie...
2. Calowanie na plaży - nie jestem pewien, też przy tej scenie miałem jednak wątpliwosci, bo przesztrzen publiczna cechowala jednak daleko posunieta pruderia...
3.Slownictwo - mnie z kolei uderzyło nadzwyczaj poprawne jezykowo wypowiedzi narzeczonej studenta prawa, dziewczyny z nizin spolecznych, z rodziny alkoholowo-przestępczej... Zadnego nalotu srodowiska, mówila tak poprawnie, ze aż sztucznie.
Język filmowych postaci zwykle jest dopasowywany do mozliwosci wspolczesnego widza. Nie ma co przypuszczać, że bohaterowie "Potopu" mowili jezykiem, który "dorobil" im Sienkiewicz...

ocenił(a) film na 7
hauser

1. Kostiumy rzeczywiście trafione nie były. Co dziwne, chyba każdy wie jak się wtedy noszono. Nie rozumiem tego zamysłu produkcyjnego.
2. Co do całowania zgadzam się z autorem wątku. W tamtych czasach dziewczyna, która dawała się tak publicznie wałkować po piachu i obcałowywać uchodziła za k...kę. Sporo rozmawiałam z Babcią na temat tamtych czasów i opowiadała, że owszem, luz, blues, ale zasady w miejscach publicznych były zachowane. Pewnych rzeczy nie wypadało i każdy o tym wiedział.
3. A skąd Ci przyszło do głowy, że córka alkoholika nie będzie mówiła czysto po polsku? Kilka lat udzielałam się w grupie wsparcia dla dzieci alkoholików i zapewniam Cię, że tak samo mówią po polsku jak ja czy Ty. To są normalne, zwykle bardzo inteligentne dzieci. Bardziej wrażliwe i szybciej dorastające niż reszta, ale umieją i normalnie mówić i normalnie się zachować. Ta dziewczyna wychodziła z domu, mówiła więc tak jak jej otoczenie. Ojciec ani brat wzorcami nie byli, więc nie czerpała z nich, bo i nie było z czego.

ocenił(a) film na 6
KROPKA

Nie chodzi o inteligencje, ale o język. Dzieci pochodzace ze środowisk zdemoralizowanych nabierają pewnych nawyków językowych, które po prostu rzucaja sie... w uszy. Wątpie, czy moglaby uniknac tego zainfekowania w takim stopniu, ze jej pochodzenie nie byloby w zaden sposób odzwierciedlone w idiolekcie, ktorym sie poslugiwala. Twierdzisz, ze nie czerpała od rodziny... Ale tego typu zapożyczenia przychodza w sposób naturalny, wraz z procesem nauczania i socjalizacji w których to wlasnie rodzina odgrywa role decydująca i trzeba wielkiej pracy, aby sie ich potempozbyć.

hauser

Głupoty waćpan gadasz. Wszystko jest do obalenia.

hauser

Co do języka to radzę przeczytać "Boso, ale w ostrogach" S. Grzesiuka. Fajnie pokazuje różnice między języka tzw. dzieci z rodzin inteligenckich, które w tym filmie reprezentowali główni bohaterowie, a klasą robotniczą, z najbiedniejszych dzielnic. Autor mieszkał na Czerniakowie i był typowym cwaniaczkiem, wszędzie szukał zaczepki. Mówił typową warszawską gwarą, ale potrafił się dostosować i mówić też czystą polszczyzną, kiedy mu to było potrzebne. Może tak samo było z tą dziewczyną..

ocenił(a) film na 6
DizzyMissLizzy

Czytałem Grzesiuka, ale nie pomyślałem, żeby się na niego powołać w tym kontekście...
Co do dziewczyny: można dywagować, ale zarówno w lepszym towarzystwie, jak i w tym gorszym, jej idiolekt nie ulegał żadnym zmianom...

ocenił(a) film na 8
Lukaszek

a propo's kostiumów kąpielowych znalazałam na stronie o historii mody taki oto tekst: "Kostiumy z lat 20-tych i 30-tych bardziej przylegały do ciała i były wyzywająco kuse, ale zarówno wersja męska jak i damska posiadały mini spódniczki dla przyzwoitości. Problem przezroczystości próbowano zlikwidować, stosując tkaniny wełniane i dzianiny, ale były one za gorące i defasonowały się po zamoczeniu." i tak to chyba było pokazane na filmie

ocenił(a) film na 8
panakeja

Dokładnie :)
Cyt. ze strony "wynalazki i odkrycia":
Prawdziwy przewrót nadszedł w XX wieku. Nowy strój plażowy stał się wyrazem emancypacji. Chociaż wciąż zrobiony z wełny i nadal najczęściej czarny, składał się już tylko z dwóch części - góry na ramiączkach i krótkich spodenek. Dostępny był też wariant dla bardziej wstydliwych, z koszulką zasłaniającą brzuch.
Wkrótce grube materiały zastąpiła lżejsza bawełna, a wraz z nią zaczęto odsłaniać coraz więcej. Zamiast sportowych spodenek pojawiły się majtki z prawdziwego zdarzenia, a górę kostiumu usztywniono fiszbinami, przez co podkreślona została kobieca figura.

Lukaszek

Gorzej!!
Ja w scenie, w której student medycyny śledzi swoją ukochana do jej kamienicy, zauważyłam zasunięte brązowe sklepowe TOTALNIE WSPÓŁCZESNE rolety :) Jestem pewna, że jakoś można było tego uniknąć.

aneczka7

Taak... oglądałam ledwie z 30 minut tego filmu, a też to zauważyłam... duży błąd. A film taki se, ciągle i ciagle się całowali, żadnej treści.. ;P ;]

Bialo_czerwona

Ja również coś znalazłem, kiedy jeden z bohaterów razem ze swoimi kolegami czołgał się prze piach na poligonie, to z tyłu za nimi było widać zagrzebanego w piachu BTR-a

ocenił(a) film na 7
aneczka7

to z roletami tez zauwazylem, ale zapomnialem, zakończenie mozna by uratować, gdyby (moze to głupie, ale niestety) umarło przyanjmniej kilka osob. Przeciez gdyby lezeli obok to nie zniszczyłoby to tego obrazka, ani sceny.

aneczka7

Mieszkam teraz w mieście, gdzie w wielu kamienicach przechowała się oryginalna stolarka okienna sprzed wojny - niektóre okna mają rolety wyglądające na pozór współcześnie; w rzeczywistości są wykonane z drewnianych listewek. W pierwszej chwili można pomyśleć, że to dzisiejszy dodatek, dopiero oględziny z bliska pokazują, że już przed wojną stosowano podobne konstrukcje.

Lukaszek

Nie da się uniknąć błędów ale to nie są jakieś rażące błędy. Mi się film mimo to wszystko podobał. a ludzie całowali sie zawsze:P wiem od babci;P

alien_2

reżyserowi chodziło o przedstawienie problemu miłości tuż przed II WŚ,a to udało mu się doskonale, biorąc pod uwagę te kilka błędów i dość kiczowate zakończenie.

Lukaszek

Uuu, to ty mało czytałeś z tamtej epoki. Wierz mi, dawna polszczyzna, czy to sprzed 200 czy sprzed 80 lat była bardziej soczysta, niż dzisiejsza ;).
Co do bomby - reżyser pokazał jedną osobę, bo chodziło o kogoś ważnego dla bohatera. Ale ta bomba trafiła pewnie w dom. Chodziło tu o zburzenie i zabranie bohaterowi tego, co dla niego najdroższe, o gorzkie podsumowanie filmu, który był przecież takie kolorowy i wesoły. O zderzenie z rzeczywistością 1 września.

Dla mnie film był świetny chocby dlatego, że postaci były bardzo sympatyczne, świat piękny kolorowy, ale my przeciez wiedzieliśmy, co sie stanie. To dawało taki dreszcz, niepokój. Myślę że z tego byłby świetny serial.

ocenił(a) film na 8
red_draco

zgadzam się, film był fantastyczny! Gra głownych bohaterów byłaświetna, rezyser pokazał nam zwyczajne zycie w tamtym okresie. Jestem dokładnie w tym samym wieku co bohaterowie filmu i z przykroscia stwierdzam ze dzisiaj to nie to co kiedys. Oni niemieli wiele ale jak potrafili zyc i cieszyc sie z tego co mają! Chętnie spędziła bym swoją młodosc w tamtych czasach!

ocenił(a) film na 1
lesna

Żenada i to denne zakończenie, od kiedy stolica była atakowana od 1 wrześna przez Lufftwaffe?

ocenił(a) film na 10
mate21

Kogo to obchodzi człowieku, czy to takie ważne jaki samolot przeleciał? Albo w jakie stroje kąpielowe byli ubrani? W każdym filmie zdarzają się pomyłki, w waszym życiu również, więc nie wypominajcie. Poza tym pisze się Luftwaffe mądralo.

ocenił(a) film na 6
SpYdOX

Skoro stroje kapielowe nie maja znaczenia, to równie dobrze żołnierze II RP mogliby paradować w mundurach LWP... W końcu... co za różnica, czy kostiumy są z epoki, czy nie, prawda?

ocenił(a) film na 10
hauser

O czym ty mówisz, w mundurach chodzili przez prawie pół filmu, a strój kąpielowy drugoplanowej aktorki i tak nie miał znaczenia, z tego co pamiętam te 2 sceny trwały mniej niż 3 minuty. Jak ci nie pasi to nie musisz jej się patrzeć na du..

ocenił(a) film na 6
SpYdOX

Dziękuję za jakze cenny argument...
Chodzi o zwykła konsekwencje: albo uznajemy , że kostiumy (postaci 1-, 2-planowych oraz statystów) odpowiadaja stylowi epoki, albo robimy wolna amerykankę. Krytyczne uwagi sa na miejscu nie tylko wtedy gdy dotyczą głównych bohaterow filmu. Najwazniejsze, żeby były trafne - a w przypadku strojów kąpielowych najwyraźniej są.

ocenił(a) film na 10
hauser

Były by trafne, gdyby chociaż scena z nimi miała jakieś znaczenie lub trwała dłużej niż te 3 minuty. Poza tym to nie film historyczny.

ocenił(a) film na 6
SpYdOX

Tylko, ze ten film przedstawial rzeczywistośc s-f ani fantasy, ale jak najbardziej konkretną: mamy jasność, że wydarzenia tocza się w Polsce 1938-1939. Stąd wszelkie niescislości i usterki, ktore nie pasuja do epoki sa po prostu błędem. Szczegolnie wtedy, gdy są wychwytywane przy pierwszym ogladaniu i widz zamiast podązac za bohaterami, zaczyna sie zastanawiac nad trafnościa wyborow scenografów czy kostiumologów. Nie ma znaczenia, czy scena trwa minut 3, czy 10 sekund.

ocenił(a) film na 8
hauser

Tak kochanie, wszyscy zaczęli zastanawiac się nad trafnościa wyborow scenografów i kostiumologów :) Ten Twój "błąd" jest żałosny:) daruj sobie:)

ocenił(a) film na 6
Anastazja_2

To nie mój błąd, w tym rzecz cała...
Jeśli Tobie jest wszystko jedno, co maja na sobie bohaterowie filmu, Twoja sprawa. Jednak bardziej wnikliwy widz dostrzeze tego typu uchybienia... kochanie.

hauser

Co do konsekwencji! To powinniśmy też, jej oczekiwać od filmów historycznych z epoki starożytnej, średniowiecza i troszkę późniejszych (Bitwa pod Grunwaldem, Król Artur, Robin Hood, Troja itp. bo tam jest pokazany nierealny świat epoki - rycerze). Myślisz, że rycerze ot tak mogli normalnie biegać i poruszać się w zbroi po polu walki? Otóż nie!!! zbroja niekiedy ważyła 20-30 kg, miecz 5-10 kg, a co powiedzieć miał koń, co miał własną zbroję + rycerz warzący 60-70 kg+20-20 kg zbroi i miecz. Zawsze giermek pomagał ubierać rycerza, zawsze rycerz siadał na konia, będąc podnoszonym na linie. I gdzie tu w filmach logika??? Jak już to i w tych filmach trzymajmy się historii i autentyczności.

hauser

a widzisz czepisz się stroju kompielowego a to ze mundury były nie z epoki umkneło twojej uwadze, przez cały film były pokazane spodnie na szyte na mode angielsą które do polski trafiły dopiero po wojnie razem z wracającymi z angli żołnierzami. Wczesniej spodnie miały owijaki na kostkach i tego to nikt się nie dopatrzył a to akurat raziło najbardziej osoby które tamte czasy pamiętają, strój kompielowy jakoś nie wzbudził emocji.

ocenił(a) film na 8
mate21

Poczytaj trochę, potem pisz. Bombardowania były od 1 września - głównie ze strony Prus Wschodnich.

ocenił(a) film na 1
Lukaszek

Co do "dup", to poczytaj żurawiejki ułańskie (a najlepiej napij się i sam pośpiewaj- polecam). Było to słowo w dość powszechnym użyciu wówczas, być może powszechniejszym niż dziś. Ale ogólnie masz rację. W filmie było wiele neologizmów językowych, wiele "wpadek" z nowoczesnymi urządzeniami, wiele zachowań bohaterów trącało współczesnością. Od początku filmu wszystko tam wydawało mi się zbyt współczesne, nie było czuć klimatu epoki. Być może twórcy celowo chcieli uczynić film bardziej "przystępnym" dla współczesnego widza (choć to raczej kwestia niedbalstwa moim zdaniem) , ale skutkiem tego było obniżenie wartości artystycznej filmu i jego znaczne spłycenie.

Alastorivs

a moze współczesnosć miałą ukazać nam, ze wtedy młodzi ludzie byli tacy sami jak my, mieli te same pragnienia i problemy, tyle że przerwała je wojna. moze film miał uświadomić dzsiejszemu pokoleniu, że tamta wojna nie przytrafiła sie jakims starym dziadkom, dziwnym ludziom z innej epoki, tylko ludziom z krwii i kości takim jak my dzisiaj?

Bolo_5

tz. elementy "współczesnosci" w tym filmie. a co mieli móić z tym specyficznym przedwojennym "l"

ocenił(a) film na 9
Lukaszek

Uważam że pomimo paru błędów fil m był naprawdę dobry jak na polskie realia to nawet bardzo dobry podobały mi się nawet lecące samoloty które były o niebo lepsze od płonącego Rzymu:)buhahah

ocenił(a) film na 9
atomsia

no samoloty średnio im wyszły, ale ja w tym momencie miałam gęsią skórkę, kiedy para na plaży zorientowała się, że to naprawdę Niemcy i wojna się zaczęła. Od razu pomyślałam co ja bym w takiej sytuacji zrobiła... Generalnie film mnie poruszył.

Lukaszek

"Troche nieudane zakończenie, bo to troche smieszne ze trafiona zsotaje tylko jedna osoba!"

Mnie w żaden sposób scena ta nie raziła, chyba nie zakładasz, że młodą kobietę trafiła bomba?. Jeśli wyjdziesz z założenia, że zabij ją odłamek, całość nabierze naturalnego kształtu.

SH5

http://pl.wikipedia.org/wiki/Obrona_Warszawy_%281939%29 Z tego artykułu wynika że Warszawa faktycznie była bombardowana od 1 września. Z tego co pamiętam z lekcji historii to prawda.

A tak na marginesie:
Wie ktoś może co to był Kwas Karpińskiego (to co pili w cukierni i na pikniku)? Wydaje mi się że musiał to być jakiś rodzaj kwasu chlebowego, ale być może się mylę?

ocenił(a) film na 8
Agent_Smif

zgadza się, to był kwas chlebowy wytwarzany przez firmę Karpińskiego ------------"zapomniany kwas chlebowy - tradycyjny napój wschodniej słowiańszczyzny (Rosji i Ukrainy), otrzymywany na drodze naturalnych procesów fermentacyjnych. Napój ten produkowano na skalę przemysłową w II RP, m.in. tacy potentaci na rynku napojów jak warszawski browar Haberbusch i Schiele oraz firma Karpińskiego. U nas po wojnie wraz ze zniszczeniem polskiej kultury kulinarnej całkowicie zanikł, ale znany był nad naszą wschodnią granicą. W latach 60 - tych oferowany był w Moskwie w sprzedaży ulicznej."


ocenił(a) film na 7
panakeja

A dlaczego piszesz to w czasie przeszłym? Ciągle można go jeszcze kupić. W moim spożywczaku jest do dziś. :)

ocenił(a) film na 10
KROPKA

We Lwowie na ulicy również można spróbować, sam próbowałem ale to nie na moje podniebienie niestety ;p

ocenił(a) film na 10
Lukaszek

Moim zdaniem w tym filmie tak banalne szczegóły jak strój kąpielowy nie maja znaczenia, chodzi tu raczej o ogólne przesłanie, narastające sie dwie płaszczyzny Polska rosnąca w siłę gospodarczą i kulturalną przerwana okrucieństwem wojny. Moim zdaniem ten film do doskonale oddaje, no ale jeśli ktoś lubi bawić się w taniego krytyka, to proszę powstają takie tematy zupełnie bez sensu

ocenił(a) film na 7
ZajacPoziomka

Nie zgodze sie z toba, ze stroj kapielowy nie ma tutaj znaczenia. Jesli mamy ocenic film obiektywnie i profesionalnie, a takze traktujac ten film serio, nie wolno przymykac oka na taki błąd. Jesli oceniałoby się tylko przesłanie filmu, w sprawach drugorzędnych i tle byłaby wolna amerykanka. Nie bawie sie takze w "taniego" krytyka, jak to ujales i nie krytykuje przesłania filmu, tylko dziele sie z moimi spostrzezeniami.

ocenił(a) film na 8
Lukaszek

Dla mnie strój kąpielowy nie ma znaczenia, bo on nie jest głównym motywem filmu. Już od dawna kocham historię i żałuję że nie poszłam w tym kierunku w życiu. Pamiętam, że jak miałam 5 lat, to babcia zaczęła opowiadać mi o swojej młodości. O tym, jak kawalerowie przychodzili do niej, jak się w niej kochali i jak ją traktowali. Końcowa scena nie była kiczowata. Pokazuje to, że wojna zabrała młodemu chłopakowi wszystko, czyli miłość. Właśnie, miłość. Teraz, uważam że tylko nie liczni znają naprawdę znaczenie tego słowa. Bo kiedyś to było uczucie, a nie puste literki tak jak teraz. Moja babcia też straciła ukochanego i potem wyszła za pierwszego kawalera który ją zechciał i tak robiła większość pań, bo wojna zabrała im kochanków, mężów, chłopaków i osierociła dzieci. To było fair ? Czasem zastanawiam się, czy Niemcy to byli ludzie. Przecież oni też mieli rodzinę, też mieli dzieci. A Adolfik ? On też był człowiekiem. Co więcej, był niesamowicie inteligentny, tylko szkoda że bez duszy i serca. Właśnie, to jest ciekawe. Że po II wojnie światowej, imię Adolf było zakazane, tzn. nie można było nadawać go noworodkom, a przecież Adolf to polskie imię.
Wiecie co mnie poruszyło w tym filmie ?
Kultura dwudziestolecia międzywojennego.
Do dziś z mamą na "Kino Polska" oglądam filmy z tamtego okresu, musicale. Cóż to była za kultura. Miedzy narodowa. Dziś się wstydzę za ten kraj. Szkoda że wojna zniszczyła to co było w Polsce najlepsze. Nie tylko zabiła ludzi, ale i kulturę, bo przecież o to chodziło Hitlerowi. Nikt już potem nie śpiewał takim tenorem jak Dymsza, Bodo czy Aston. Nikt już potem nie śpiewał jak Ordonka. Nikt już potem nie zrobił w Polsce dobrego musicalu. Ja myślę, że warto o tym pamiętać. Żałuje, że nastolatkowie tego nie doceniają. Ja, choć nie była wychowywana w jakimś patriotyzmie, to naprawdę szanuje. Bo wiem co przeżywali nasi dziadkowie. Oni ginęli żebyśmy my mogli żyć, a teraz nie możemy nawet tego uszanować. Polacy są naprawdę inteligentni, a przynajmniej byli. A zobaczcie jak ci młodzi ludzie byli wychowani. Na jakich wartościach. To nie jest film o kostiumie kąpielowym, tylko o polskości, o kulturze, o tym co w życiu jest ważne. Już nie ma takich ludzi. Zostali zniszczeni razem z naszą kulturą i przedwojenną Warszawą. Za późno się urodziłam. Ja po prostu nie umiem się pogodzić z dzisiejszą rzeczywistością.

ocenił(a) film na 6
zielona_fanatyczka

Mitologizujesz tamten świat. A jego częścią była też straszliwie zacofana cywilizacyjnie "ściana wschodnia", ogromne nierówności społeczne, niesnaski i nienawiści narodowościowe, niska kultura materialna i higieniczna szerokich warstw... To też prawda, a nie tylko rozkoszne wyobrażenia o "złotym wieku".

ocenił(a) film na 9
hauser

Prawda, prawda, medal zawsze ma dwie strony. Ale mitologizacja chyba nie jest taka zła, bo kształcą się dzięki temu jakieś wzorce, do których chcielibyśmy dążyć.
Fakt, że nie robi się już u nas takich musicali (a w tv w ogóle), nie ma drugiego Bodo itp. ale biorąc pod uwagę, jaka część naszej inteligencji została wymordowana, nasz kraj i tak ma się nieźle. Myślę, że minie jeszcze wiele lat zanim naprawdę staniemy na nogi, ale z drugiej strony teraz też odnosimy przecież - małe bo małe, ale zawsze - sukcesy; kiedyś filmy, Boy, cała rzesza artystów, a teraz chociażby nasi genialni informatycy, co wygrywają konkurs za konkursem. Kilka niezłych wynalazków (niestety nasz kraj nie chce w nie zainwestować, więc często stają sie towarem eksportowym), zdolni lekarze, architekci itd. Jest czym sie pochwalić; problemu upatrywałabym raczej w tym, że u nas albo żyje się historią (szczególnie II RP), albo chce się o niej zapomnieć i przejść do wartości indywidualnych. Wiele wody w Wiśle upłynie, zanim to wypośrodkujemy, historia stanie sie dla nas cenną nauką, a nie martyrologicznym zbawieniem, zrozumiemy, ze czasu nie da się cofnąć, globalizacja swoje zrobiła i powrót do niektórych rzeczy jest niemożliwy, ale też docenimy współczesność.
W końcu bohaterowie filmu też żyli własną współczesnością, a nie powstaniem styczniowym. I może to też jest przesłanie tego filmu? Żyjmy dziś, bo wczoraj się skończyło, a jutro... to dopiero jutro.
Pozdrawiam :-)

ocenił(a) film na 6
rita

"Ale mitologizacja chyba nie jest taka zła, bo kształcą się dzięki temu jakieś wzorce, do których chcielibyśmy dążyć..."

Hm... Nie jestem pewien, czy chciałbym dążyć do wzorców zbudowanych na przekłamaniach czy kłamstwach. Mitologizacja jest (upraszczając) oszustwem historycznym.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones