Rodzina decyduje się ukryć przed ukochaną babcią złe wieści o jej stanie zdrowia i odwiedzić ją tłumnie pod naprędce skleconym pretekstem: hucznym weselem kuzyna.
Relacje międzyludzkie po łebkach, co druga scena na ten sam temat (powiedzieć babci?), a banałów reżyserskich dużo za dużo (europejska muzyka poważna i slow-mo)
Niesamowite jak bardzo Chińczycy podobni są do nas. Mocowanie się Wschodu z Zachodem w wymiarze rodzinnym + serce na słodko-kwaśno. Brakuje tylko orła i Zenka.