Rewelacyjny. Uśmiech towarzyszył mi od samego początku, aż do napisów końcowych. Jak dla mnie najmocniejszą stroną filmu są po pierwsze postacie. Każda rola w tym filmie, od największej do najmniejszej, była z krwi i kości, miała swój niepowtarzalny charakter, charyzmę i nie ginęła wśród innych (a innych postaci bohaterowie spotykają naprawdę sporo), cholera tutaj nawet niemowlak jak i samochód głównych bohaterów zapadają w pamięć, nie wspominając Tysona, Pana Chow, Tygrysa i wielu innych. Druga rzecz to reżyser Tod Phillips, odpowiedni facet na odpowiednim miejscu, człowiek który doskonale wyważył proporcje w jakości i rodzaju dowcipu. Wielkie brawa. W filmie pada kilka świetnych tekstów, które mogą wejść do kanonu. Niezłe zdjęcia. Bardzo dobra muzyka, świetnie dobrana obsada. Reasumując. Film to przednia zabawa (jak każdy film wszystkich nie zadowoli, ale to już bardziej kwestia jaki rodzaj humoru lubicie), aż chce się jakiś wieczór kawalerski wyprawić, tylko czemu to Vegas tak daleko? I pamiętajcie
"What happens in Vegas. Stays in Vegas"