Po obejrzeniu tego skrajnie słabego filmu przez kilka dni chodziła mi po głowie postać luksusowej prostytutki Sandry. W moim mniemaniu luksusowa prostytutka to osoba żądająca większej kwoty za swe usługi ale oferująca coś czego inne prostytutki zaoferować nie mogą. I nie potrafię zrozumieć jej wyjątkowości. Nie ma co ukrywać wygląd zewnętrzny nie był piorunujący, strój raczej odstraszający. Pakiet usług - wszystkie za dopłatą, chociaż raczej żądanie dodatkowych pieniędzy miało odstraszyć klienta. Pocałunki, namiętność - nie z klientami. Zero klasy i stylu, zero seksapilu. Styl bycia, mówienia oraz poruszania się raczej odstraszający niż zachęcający. Do tego infantylność np bieganie z bronią za plecami policjantów czy czołganie się po ziemi. Myślę że osoby doświadczone w korzystaniu z usług podobnych pań nawet kijem od miotły by tej Sandry nie ruszyli, o ile by im dobrze nie zapłacono, albo nie byliby kompletnie pijani....