Jak w temacie, nie chce bronic tego "dzieła". Ale jedno po co został zaproszony tam p.Kutz
wiem, że kiedyś był dobrym a nawet bardzo dobrym reżyserem. Ale po co on jak sam na
początku przyznał ze nie ogląda ostatnio Polskich filmów. Więc po co ona tam była, po to
żeby dostał za udział kasę czy o coś innego chodzi? Może mi ktoś wytłumaczyć to.
Ale żeby komentować w TV przydałoby się to coś zobaczyć. A drugie słyszałeś jego wypowiedzi, nic nie wnosiły do rozmowy. Równie dobrze by było jakby nic nie powiedział!
Oglądałam, w zasadzie to nie doszli do niczego w rozmowie. Myślałam że będzie ostrzej!
http://www.tvp.pl/publicystyka/polityka/tomasz-lis-na-zywo/wideo/19032012-2150/6 620278
"Tomasz Lis na żywo" TVP2, dyskusja o KACU WAWA od minuty (27:45)
Samojłowicz po raz pierwszy bez pieska na kolanach.
Pewnie psina nie mogła już znieść, że pańcio ciąga ją na sznurku po telewizjach.
Kazimierz Kutz, krytyk Paweł Mossakowski .... KONTRA ... Jacek Samojłowicz, Cezary Pazura
Samojłowicz obrażony mamrotał to samo od 2 tygodni.
Pazura odrealniony kompletnie.
Najpierw nie umiał nawet dobrze zaklaskać dla Samojłowicza (nie umiał nic powiedzieć na obronę KACA, chodził wokół tematu, "studził emocje" itp.), a na końcu wypalił, że ...
"Powinniśmy się umieć razem spotkać i porozmawiać ze sobą : recenzenci, redaktorzy, producenci, aktorzy"
No, pocieszny ten Pazura :)
Chciałby przy wódeczce i kawiorze załatwiać pozytywne recenzje swoich "dzieł" ? :)
Niech fundną kawior i wódeczkę userom FilmWebu.
Może następnego gniota w komentarzach tak nie zj....my. ;-)
Jak pochlaj będzie dobry , to ja tu i teraz deklaruję , że złego słowa na temat "Sztosu 3" lub "Kac w Krakowie" nie napiszę ;-)
Pewnie widział ale wstydzi się przyznać ;). Tu jest dylemat, pójdziesz do kina to dasz im zarobić (twórcom filmu).
Można by zacząć liczyć w iluż to już programach oni tego swojego gniota bronili. Brakuje już tylko rozmów w toku i sprawy dla reportera :) A swoją drogą ciekawe, że nie słyszałem żeby cokolwiek mówił na jego temat Karwowski, jakby nie było reżyser. Czy on się czasem nie próbuje od tego trochę odciąć? :)
Ja nie mogę już Kutza słuchać.
Jest agresywny dla współrozmówców i szczerze mówiąc w znacznej większości to co mówi to jakieś brednie.
A ty czytasz? I wychodzi ci, że to istne mądrości i po wielokrotnym przemyśleniu, że jesteś królem racji? Cóż za heroiczne dokonanie!
Robocop to szajs, jakiego świat nie widział, ale Kac Wawa to coś znacznie gorszego... To nowotwór, który dopiero teraz został rozpoznany i właściwie nazwany, ten nowotwór toczy polskie kino od pojawienia się Solidaruchów i ich obsranego kapitalizmu.
Rozumiem, kolega socjalista.
Nie twierdzę, że kapitalizm jest idealny, ale nikt na świecie lepszego systemu nie wymyślił.
A swoją drogą, gdyby nie te okropne ,,Solidaruchy'' nie pisałbyś tak odważnie w internecie.
Oczywiście pod warunkiem, że miałbyś do niego dostęp.
Rozumiem, mój kolega specjalista... Wiem, wiem, "nikt lepszego systemu nie wymyślił" - na pewno ta mądrość pochodzi z ust biedaków, którzy choćby nie wiem co w tym najlepszym z możliwych systemów zrobili to i tak mają nad sobą szklany sufit... To bezczelne zdanie wmawiają wszystkim bogacze, bo interesuje ich zachowanie status quo! "Nikt nie wymyślił..." A ktoś w ogóle myślał?
I jeszcze jedno: Solidaruchy robiły te wszystkie rewolty też tylko dla SIEBIE! Dla władzy dla siebie, którą teraz mają. Niczym to tałatajstwo nie różni się od innych i jeszcze usiłuje wmówić narodowi swoją rzekomą wyższość moralną...
W takim razie, wskaż proszę, lepszy system. Realny socjalizm ?
To już przerabialiśmy i jak wyglądało państwo polskie?
Bida, bida i jeszcze raz bida.
,,Solidaruchy robiły rewoltę też tylko dla siebie''. Również dla siebie. Nie tylko.
A kto najlepiej na tych reformach wyszedł ?Spadkobiercy poprzedniego systemu.
I na tym polega mój główny zarzut do Solidarności.
Trzeba było zrobić porządek z tzw. ,,komuchami''. Tych, którzy zasłużyli pozamykać.
Reszcie zabronić startować w wyborach i byłoby na pewno lepiej.
A tak... czerwoni doszli do władzy i znowu nakradli.
dodam jeszcze, że oglądając tv oglądacie tak naprawdę polityków i ich scenę... zauważcie, że w każdym takim programie są goście, którzy stają po jednej ze stron. w przypadku Lisa, zawsze jest po równo, dwóch z prawej, dwóch z lewej. Ci lewicowi, Ci prawicowi. w przypadku TVN czy TVP2 (pomijając Superstacje) i ich programów publicystycznych jest tak, że ludzie lewicy przeważają wśród zaproszonych gości co powoduje, że widz bardziej ukierunkowuje się ku własnie poglądom lewicowym. kiedy widzisz 4 gosci sprzeczajacych sie o swoje racje z czego trzech to ludzie lewicy a jeden prawicy, widz ma wrazenie ze Ci z lewicy mają rację bo są w przeważającej ilości. ja osobiście nie oglądam tv, a jak już oglądam to mam szeroko otwarte oczy i podchodze do wszystkiego z dystansem. wolę poczytać w internecie, czytam z różnych źródeł by mieć szeroko pojęty obraz a nie tylko ukierunkowany przez jedna "słuszne" media.
Szkoda właśnie że Kutz stał po stronie Mossakowskiego bo jego obecność podczas tej dyskusji była zwyczajnie bez sensu (mogli zaprosić drugiego krytyka żeby dopiec temu producentowi-burakowi). Do tego słuchać się go nie da. Zawsze uważałem go za człowieka niespełna rozumu.
A sama dyskusja słaba. Samojłowicz tylko zmienia wersje tego konfliktu; najpierw od za mocnego języka krytyka, po nawoływanie do bojkotu filmu, aż po obrazę jego osoby. Ten człowiek powinien ze wstydu wyjechać do Azerbejdżanu!
A ja ogromnie żałuję, że pan Kutz jest obecny w telewizyjnej publitystyce. Dlaczego? Dlatego, że bardzo sporo jego poglądów jest zbieżnych z moimi, a nie ma nic gorszego, jak widzieć i słyszeć jak ktoś je ośmiesza i deprecjonuje swoim prostactwem, brakiem jakiejkolwiek elokwencji, umiejętności merytorycznego i przejrzystego uprawiania dyskusji. Burczy coś pod nosem bez ładu i składu strojąc skwaszone miny, miesza jedne wątki z drugimi, zaczyna temat nie kończąc go i zaczyna gadać o czymś innym itd. itp.
Miałem wrażenie, że gdyby nie zwięzłe, podsumowujące komentarze Lisa po każdej wypowiedzi Kutza, 90% widzów nie miałoby pojęcia o czym ten gość mówił i co miał na myśli. Kończ Waść wstydu oszczędź - najwyraźniej demencja robi swoje - mądry człowiek wie, kiedy usunąć się w cień i zejść z pierwszego planu - ale najwyrażniej nikt ( skoro sam nie widzi swojej polemicznej bezradności ), ze względu na jego nazwisko nie ma odwagi powiedzieć mu prawdy prosto w oczy.
Pan Kutz - twórca pojęcia "bareizmu" w jego pejoratywnym znaczeniu, na wszelakich kolaudacjach bardzo krytycznie wypowiadał się na temat jego (znaczy się Stanisława Barei) filmów jako, że miały schlebiać gustom drobnomieszczańskim a nie umacniać pozycję "władzy ludowej". No i tak mu chyba do tej pory zostało.
Kutz to był bardzo dobry akademicki reżyser tzw. szkoły polskiej, która wzorowała się na francuskim kinie nowej fali .
Krzyż Walecznych to jeden z najlepszych filmów jakie widziałem.
Bareja to też bardzo dobry reżyser, który był w opozycji do kina akademickiego i polskiej szkoły .
Bareja wzorował się na polskim i amerykańskim kinie przedwojennym, gdzie ważny był pomysł, lekkość, ciepło i charakter typowo rozrywkowy.
Stąd krytyka Kutza, który niestety nie rozumie takiego kina a tak zwany bareizm to określenie na kino rozrywkowe.
Kutz zapominał tylko o tym, że o ile polska szkoła była doskonała pod względem artystycznym to nie ona była pierwszą forma polskiego kina.
Zapomniał o tym, że to przed wojną polskie kino było na tym samym poziomie techniczno formalnym co kino amerykańskie i że to przed wojną a nie po wojnie tematyka kina polskiego była taka jak tematyka filmów kręconych w Hollywood.
Zapomniał też o tym, że choć stare kino miało charakter rozrywkowy to niejednokrotnie poziome wykonawczym samych aktorów no i błyskotliwością czy też inteligenckim charakterem biło szkolę polską na głowę.
Także argumenty Kutza były nietrafione.
Co innego gdyby zarzucił Barei i filmom na jakich Bareja się wzorował amatorskie podejście do obróbki technicznej. Tu się zgodzę, ze akademicy górowali. Jednak jak pokazuje teraźniejszość to kino rozrywkowe obecnie stoi na wyższym poziomie technicznym niż kino dla kina.
Tak poza tym to panowie się lubili i szanowali nawet.
Tak. Lubili i sznowali dopóki jeden nie zaczął utrudniac drugiemu życia. Ale nie było moim celem wnikanie w osobiste relacje obu panów, chciałem zauważyć tylko, że lepiej aby zajmował się dalej kręceniem filmów a nie polityką.
Tylko, że Kutz powiedział raz w jakiejś wypowiedzi o bareizmie. Do tego już wspominałem, że się mylił bo to kino przedwojenne było na podobnym poziomie jak kino amerykańskie a nie kino PRL, więc tak naprawdę kiczem dla Kutza było kino amerykańskie a to chyba dobitnie świadczy o tym, że nie miał pojęcia co mówi zwłaszcza że to Hollywood jest niedoścignionym wzorem a nie Hollyłódź. Poza tym nie ma co porównywać. Pewnie ktoś z kacyków mu zapłacił za tą wypowiedź, bo jak wiadomo w PRL wszystko miało być w opozycji do Zachodu a więc i do takiego kina jakie starał się przynajmniej na początku kariery tworzyć Bareja. Zresztą tylko do tego etapu twórczości odnosi się ten termin, który władze podchwyciły i używały też w odniesieniu do satyr społecznych reżysera, choć one nie mają z tym związku bardziej przypominając absurd Pythonów niż jakieś wesołe Pół Żartem Pół serio a w Polsce Żonę dla Australijczyka (po wojnie), Dodek na froncie (przed wojną). W jaki sposób Kutz utrudniał życie Bareji? Raz poleciała krytyka, w dodatku brzmiąca jak wypowiedziana przez osobę nie znającą historii zachodniego kina i się skończyło. Tylko cenzorzy i "nadworni" krytycy partii podchwycili termin, który obracali przeciw Barei. A tak poza tym czy on się jeszcze polityką zajmuje? Chyba już nie. U Lisa też się polityką nie zajmował tylko krytyką.
Niestety od wielu lat Kutz to polityk a nie reżyser i na takich zasadach powinien być przedstawiany w programach publicystycznych. O filmie ma takie pojęcie jak Lato i Kręcina o piłce nożnej - w latach 70 daliby radę. Ale jeszcze większy problem Kutza polega na jego dialogu pozornym - nie szanuje swoich czytelników, rozmówców, oponentów, a ja muszę się później tłumaczyć znajomym, że Ślązacy wcale nie są tak agresywni, wręcz przeciwnie. Robi złą robotę, chociaż wiele razy przyznałem mu rację.
Pan Kutz - twórca pojęcia "bareizmu" w jego pejoratywnym znaczeniu, na wszelakich kolaudacjach bardzo krytycznie wypowiadał się na temat jego (znaczy się Stanisława Barei) filmów jako, że miały schlebiać gustom drobnomieszczańskim a nie umacniać pozycję "władzy ludowej". No i tak mu chyba do tej pory zostało.
O jezus po prostu był w pierwszej częsci programu w której byl poruszany temat odciecia sie kościoła od państwa wiec posiedział se i przez drugą cześc programu skoro juz był
Dokładnie tak było. Zresztą, jeśli ktoś oglądał to wie, ze Kutz na początku zastrzegł, że jego wkład w dyskusję będzie minimalny, bo polskich komedii nie ogląda od lat.
Z tej dyskusji niewiele mogło wyniknąć, bo skład był mało "elektryczny". Z jednej strony facet z pieskiem pokrzywdzony, że dał kasę na kupę a ludzie posłuchali Raczka. Po tej samej stronie aktor, który od lat w komediach gra Jima Carreya i tak się w tym zapamiętał, że doszedł do wniosku, że sama jego obecność wystarczy, żeby film nazwać komedią i do tego dobrą. Żeby była jasność-cenię Pazurę. Jest fenomenalny w dubbingach filmów dla dzieci, dobry w filmach, gdzie stara się przynajmniej zagrać serio. W komediach-jak wyżej. A z drugiej strony, wracając do Lisa, posadzili jako adwersarzy nieco mało charyzmatycznego krytyka i Kutza, który zapowiedział, że gadać nie będzie. Szkoda, że Raczka nie było. Ja się w sumie cieszę z tego hałasu. Naprawdę już najwyższy czas, żeby ludzie zaczęli wymagać szacunku dla siebie, swojego czasu i pieniędzy.