To chyba najbardziej nierówny film, jaki w życiu oglądałem. Jest tu kilka sensownych scen, trochę suspensu i sprawności realizacyjnej, ale jednocześnie sporo fragmentów tak bzdurnych, że aż dziw bierze.
Chłopaki jak z bandy Mikołajka, którzy chcą się pobawić w wojenkę (jest nawet Ananiasz, Alcest i Kleofas), tylko ci głupi dorośli jakoś im nie pozwalają, kurczę blade. Dziewczyny to rozhisteryzowane kretynki zrzucające ciuchy na zawołanie, dorosłe kobiety to idiotki myślące tylko o jedzeniu, a dorośli mężczyźni to sparaliżowani strachem tchórze. A tak poza tym to wszyscy bohaterowie, ich odzywki i zachowania byli jak z kosmosu - dla mnie zupełnie niezrozumiali. Inny świat.
Poza tym wymowa filmu była dla mnie co najmniej dwuznaczna moralnie: np. ta chęć zemsty za wszelką cenę - dobrze, że przynajmniej nie przemilczeli ceny tych bohaterskich wyczynów (jak np. rozstrzelania niewinnych cywilów).
Nie jest całkiem źle, ale dobrze też nie. Czyli wyszło, jak zwykle.