PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=682011}
6,7 98 112
ocen
6,7 10 1 98112
5,4 14
ocen krytyków
Kamienie na szaniec
powrót do forum filmu Kamienie na szaniec

Oczywiście, że można było zrobić ten film lepiej. Jednakże cieszę się, że w zalewie wątłej jakości komedii i seriali, kręci się też i takie filmy.
Abstrahując od książki, wizja autorska reżysera ma prawo iść własnym nurtem.
Koniec końców, ten film i tak niesie pozytywne przesłanie stanowiące o odwadze, honorze, poświęceniu i patriotyzmie, który dość wyraziście zanika w naszym kraju.
Patriotyzm to nie tylko idea pochwycenia szabli w sytuacji zagrożenia, to także uczciwa postawa i relacja samych Polaków względem siebie i swojego kraju. Jeszcze wiele się musimy nauczyć, aby choć w części dorównać bohaterom "Kamieni na szaniec".

Rob_Rock

Moim zdaniem jeśli już kręci się filmy o naszych bohaterach, to robi się to albo dobrze, albo wcale. A ten film w ogóle nie powinien powstać.

ocenił(a) film na 3
snowdog

Film powinien powstać. Ale to powinien być film, który ukaże wydarzenia zgodnie z prawdą.
Ziętek, Scenka i Żmijewski - dla nich obejrzałam ten film. Zwłaszcza Danuta Stenka odegrała kawał dobrej roboty.

MinnIe27

W sumie o to mi chodziło. Nie mogłam się doczekać tego filmu odkąd dowiedziałam się, że będą go kręcić (mam sentyment do tej książki), a to co zobaczyłam było jednym wielkim rozczarowaniem.

ocenił(a) film na 3
Rob_Rock

Kolejna osoba, która nie rozumie. Pomyśl sobie, że np. powstaje film o kimś z Twojej rodziny. I dajmy na to: ta osoba nagle na podstawie czyjejś inwencji twórczej zostaje skonfliktowana z kimś bliskim (chociaż taka sytuacja nigdy nie miała miejsca), otrzymuje zupełnie inny rys psychologiczny od tego, który ją charakteryzował i zaczyna dodatkowo zachowywać się w sposób zupełnie niezgodny z realiami historycznymi oraz wartościami, które tej osobie wpojono.
A na dodatek, kiedy umiera to jest to także przedstawione inaczej niż miało to miejsce w rzeczywistości.
Siedzisz w kinie i oczywiście zachwyca Cię to. Bo przecież fajnie, że z bliskiej Ci osoby zrobiono kogoś zupełnie innego...

W tym filmie jest za dużo przekłamań i hipokryzji... A miał to być film oparty na faktach. Nie można faktów opierać na inwencji twórczej reżysera, bo wtedy powstaje właśnie takie coś...

ocenił(a) film na 8
MinnIe27

Siema!

Pragnę zaakcentować, iż przyznałem w poprzednim poście, że ten film można było zrobić lepiej :)

Mimo to zauważ proszę, co w tym kraju obecnie się dzieje. To i tak cud, że ten film powstał.

Staram się być optymistą, a może po prostu jestem na tyle naiwny, że oszukuję sam siebie. Jednakże coś mi każe dać wiarę w to, że jednak nadchodzi jakaś zmiana.

Na początek „Kamienie na szaniec” - właśnie w takiej (krytykowanej) wersji a nie innej, a jeśli wreszcie dojrzejemy, to może doczekamy się historycznej epopei o „złotym wieku Polski”.

A jeśli się rozmażę dalej, to może wreszcie będziemy gotowi zekranizować legendę Piłsudskiego, ukazaną w polskiej literaturze międzywojennej?

Dlatego taki stan rzeczy każe mi się cieszyć choć z tego mamy obecnie…

W końcu to jest „naród wspaniały, tylko ludzie ku***y.”
J. Piłsudski

P.S.
Na szczęście, nie wszyscy :)

ocenił(a) film na 3
Rob_Rock

:) Zauważ tylko, że tutaj problem jest w tym, że z filmu na faktach zrobiono coś w rodzaju wariacji na temat "Kamieni na szaniec". Obawiam się, że ktoś opierając wiedzę na temat tych wydarzeń wyłącznie na filmie, dość skutecznie utwierdzi się w przekonaniu, że harcerstwo składało się z bandy wariatów i dzikusów, którzy traktowali wojnę jak coś w rodzaju zabawy, ironicznie podchodzili do rozkazów przełożonych, itp.

Jak dla mnie ten film w takiej formie nie powinien w ogóle powstać. Zaprzepaszczono świetny materiał, a szkoda... bardzo szkoda.

ocenił(a) film na 8
MinnIe27

Wiesz co Tobie powiem?

Chyba nieśmiało, będę miał czelność wyartykułować twierdzenie, że nie masz zamiaru przyjąć do wiadomości, że film fabularyzowany na podstawie faktów, nie jest i nie może być filmem dokumentalnym z samego założenia.

Spróbuj też (na siłę), usunąć z pamięci treść zapisaną na kartach książki. Jeśli uda się Tobie to osiągnąć, to mogę przyjąć zakład, że będziesz postrzegała ten film w wymiarze pozytywnym. Coś, co jest filmem inspirowanym wydarzeniami historycznymi, niekoniecznie musi zyskiwać miana absolutnej tożsamości z realnymi zdarzeniami. Ważne jest, że „idea” została zachowana.

Film jest pozytywnym obrazem Polski jak i naszych BOHATERÓW. Nie wytykaj mu, że nie jest filmem dokumentalnym – bo nie jest i być w swym pierwotnym założeniu, nigdy nie miał.

I na koniec cytat: „bandy wariatów i dzikusów”?

Może oglądaliśmy ten film przez inne szkła, które zakrzywiają rzeczywistość. Ja nie dostrzegłem w tym filmie wariatów – szaleńców (poza nazistami). Dostrzegłem za to marzycieli, romantyków i ludzi o wielkiej odwadze, sercu oraz poświęceniu.

W wielu wątkach, ten film uwydatnia widzowi fundamentalne prawidła, które dotyczą szlachetnych wartości uniwersalnych, których niestety, jest coraz mniej w otaczającym nas świecie.

Czyżbyś płynęła, właśnie tym nurtem?

ocenił(a) film na 3
Rob_Rock

Ok, ale nie pojmujesz kluczowej kwestii, że to jest film o prawdziwych ludziach i doprawdy miło byłoby, gdyby byli chociaż trochę do siebie podobni?
Nie pojmujesz, że dla rodzin i przyjaciół tych ludzi może być nie do przyjęcia sposób, w jaki ukazano ich pod względem charakterologicznym?
Jeśli reżyser chciał coś tak "nie do końca na faktach", to mógł sobie stworzyć obraz pod tytułem "Na Pawiaku" przykładowo i wtedy pewnie większość z nas piałaby z zachwytu nad tym filmem!
A nie tutaj widzimy Zośkę, który na podstawie źródeł jawił się jako spokojny, opanowany i odpowiedzialny intelektualista, a w filmie odnosi się arogancko do swoich przełożonych, bo ma akurat takie widzimisię i ot, hormony mu buzują, Alka widzimy właściwie tylko w kilku ujęciach, Słoń przed akcją pod Arsenałem wcina bułkę aż mu się uszy trzęsą (trochę chyba przesada), z kolei ojciec Zośki blokuje inicjatywę odbicia Rudego (nie wiem, jakim sposobem miałby tutaj cokolwiek do powiedzenia...).
Harcerstwo posiadało określony program wychowawczy, oparty w dużej mierze na karności i posłuszeństwie. We wspomnieniach Zośki pojawiło się odbicie jego przeżyć wewnętrznych po odwołaniu akcji w dniu 23-03-1943, kiedy to Zośka widząc mijającą go więźniarkę. kładzie dłoń na rączce od pistoletu, a w myślach powtarza sobie jedno słowo: "karność".
A już okazane lekceważenie dla pośmiertnego odznaczenia Rudego i rzucone zza pleców pogardliwe słowa: "ku chwale ojczyzny"... tego nie nazwę, bo się nie da. Za takie coś Zośka wyleciałby z Szarych Szeregów i raczej nie miałby co liczyć na to, że ktoś z dawnych kolegów z konspiracji poda mu rękę na ulicy.
Wydaje mi się, że po prostu nie zauważasz jednego z istotnych aspektów całej sprawy. Nie odbiera się ludziom prawdy o nich samych i kulturze oraz tradycji, w której zostali wychowani. Przede wszystkim, tym filmem skrzywdzono Zośkę. Bardzo. Odebrano mu prawdę o jego życiu i jego śmierci. Tak się nie robi. To tak, jakby ktoś podawał do publicznej wiadomości kłamstwa na Twój temat. Ciekawe, czy byłbyś tym zachwycony...
To po prostu nie są "Kamienie na szaniec". Jest to film, który opowiada o faktach historycznych z jednym "ale": część postaci w ogóle nie jest w nim sobą.
Co do narwańców i dzikusów: radzę doczytać solidnie o akcjach polskiego podziemia; sama akcja pod Arsenałem była jedną z najlepiej przeprowadzonych akcji zbrojnych w Warszawie. Zośka rozpracował wszystko w najdrobniejszych szczegółach, a w filmie jakoś tej świetnej organizacji nie widać.
Ja nie wiem, jak w ogóle tutaj można mówić o tym, żeby pewne sprawy rozgraniczać... W przypadku tego filmu nie wolno odcinać się od faktów. Bo albo bierzemy całe "Kamienie" albo sobie coś wycinamy, w zamian dorzucamy coś czego nie było i otrzymujemy zafałszowany obraz wydarzeń historycznych.
Tym ludziom (bohaterom jak sam ich nazywasz) należy się przede wszystkim prawda, a nie pół-prawda i jakieś ekstra bonusy od reżysera. To była wystarczająco dramatyczna historia; nie trzeba jej ani upraszczać ani dodatkowo komplikować.

Ten film to nie są "Kamienie", bo bohaterowie zostali zastąpieni ludźmi, którymi nie byli. Serio.


ocenił(a) film na 8
MinnIe27

Ciekawy wywód.

Niestety, poniżej przytaczam fakt, stanowiący o tym, w jaki sposób mówią WIELCY (a nie zwykli użytkownicy tego forum, jakim ja sam w istocie jestem) o filmie, który jest inspirowany ich własnym życiem.

"Nie mam zamiaru i nie mam prawa ingerować w reżyserię z panem i władca scenariusza"...

Ś.P. Władysław Szpilman o filmie "Pianista" Romana Polańskiego.

https://www.youtube.com/watch?v=L7YjysahKPA

ocenił(a) film na 3
Rob_Rock

Otóż, wyobraź sobie, ze czytałam książkę pt. "Pianista" (na której podstawie powstał film) , jak również film obejrzałam wielokrotnie. Większych rozbieżności nie było.Twórcy właściwie w 95% ukazali to, co było w książce. Można przeczytać i porównać. Szczerze zachęcam.
Szpilman raczej nie mógł mieć uwag, bo materiał książkowy został wykorzystany w możliwie najlepszy sposób.
No tak... Szpilman to mógł samego siebie bronić.
Tak sobie myślę, ze gdyby Zośka przeżył wojnę, raczej nie zachwyciłby się filmem "Kamienie na szaniec"... Odsyłam do książki Anny Zawadzkiej "Tadeusz Zawadzki. <<Zośka>>" znajduje się tam bardzo dokładny rys psychologiczny tej postaci.
Odsyłam także do wypowiedzi Danuty Rossmanowej, łączniczki Zośki, która stwierdziła, że w filmie go w ogóle nie rozpoznaje.
Zresztą, myślę, że nasza dyskusja nie ma sensu. Naprawdę większości moich argumentów nie rozumiesz, a w zamian wymagasz, abym zaakceptowała, że życiorysy tych ludzi potraktowano jak tworzywo plastyczne, które można naginać wedle własnego uznania.
Wybacz, ale żadna z tych osób nie była plastusiem ani ludzikiem z klocków lego, żeby ich tworzyć wedle własnego wyobrażenia.
I co ma wypowiedź Szpilmana do rażącego przeinaczania faktów dotyczących postaci z innego filmu?
Jego opinia nie ma tutaj nic do rzeczy. Zupełnie nic.

ocenił(a) film na 8
MinnIe27

CYTAT:
"Szpilman raczej nie mógł mieć uwag, bo materiał książkowy został wykorzystany w możliwie najlepszy sposób".

Dziwny argument. Władysław Szpilman, zmarł przed premierą filmu Polańskiego.

Nie mógł zatem przewidzieć, czy film będzie wiernie odzwierciedlał karty książki, czy też nie. Zresztą obydwoje byli artystami i rozumieli ideę jaka przysługuje twórcom, korzystającym z indywidualnego zamysłu.

Zresztą ta dyskusja traci większy sens, polecam filmy dokumentalne.

ocenił(a) film na 3
Rob_Rock

Ta dyskusja nie ma sensu od samego początku. Nie doczekałam się odpowiedzi na żaden z moich argumentów.
Dziwne, że wtykasz tu Szpilmana, chociaż nie miał nic wspólnego z tym filmem, o którym tutaj mowa (!?) .
Ja tu o przeklamaniach, a Ty o inwencji reżysera. Żyjemy w dziwnych czasach, w których najwyraźniej nie ma znaczenia, czy mówimy o kimś prawdę czy też nie.
Nie życzę nikomu, aby na jego temat powstawały filmy fałszujace prawdę historyczną. To nieetyczne, aby po cudzych plecach wspinać się na szczeble sławy i twierdzić, że można dowolnie traktować fakty z cudzego życia.
Również odsyłam do filmów dokumentalnych na tematCChłopaków z "Kamieni" - może wtedy coś zrozumiesz.

ocenił(a) film na 3
Rob_Rock

A jeśli chodzi o Szpilmana, gdyby coś było nie tak z filmem Polańskiego na pewno zareagowałby syn artysty. Film "Kamil ecie..." został oprotestowany przez środowiska harcerskie i żyjących członków rodzin bohaterów jako szkalujacy ich pamięć i przekazujący nieprawdziwy zapis wydarzeń. Ale cóż... widocznie wolno bawić się faktami z cudzego życia bez konsekwencji.

ocenił(a) film na 3
MinnIe27

"Kamienie..." - przepraszam za literówki; piszę z telefonu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones