a temat zasługiwał na poważniejsze potraktowanie. Scenariusz kiepski i na siłę próbowano dodać do filmu coś od siebie. Książka jest gotowym scenariuszem i tego trzeba było się trzymać. Spłycone postaci, ich wzajemne relacje i ich dojrzewanie w przetrudnych czasach okupacji. Pominięcie Alka to jakieś nieporozumienie. Jeżeli reżyser miał problem z pokazaniem wszystkiego w zadanym czasie, mógł przedłużyć film o 30 minut oraz skrócić niepotrzebnie pomotaną akcję pod Arsenałem (lepiej zresztą obejrzeć świetny film z 1977r). Niektóre sceny zaistniały tylko dlatego by podkręcić tempo i zabawić małolatów, np. przysięga w lesie. Wkrętki tego typu rozmieniły na drobne przesłanie filmu, a może przesłanie książki, których to pojęć nie powinienem mylić. "Piątka" chyba z rozpędu, chociaż aktorstwo, zdjęcia i muzyka (nie zawsze) są mocnymi stronami filmu.