Film oceniam na dobry, oceniłabym go lepiej ale zabrakło mi w nim wielu rzeczy.
Myślę że gdyby to był miniserial odniósłby sukces większy niż Czas Honoru.
Nie przeszkadzały mi odstępstwa od książki, bo jak Tomasz Ziętek mówił w wywiadzie ( http://www.youtube.com/watch?v=PcWCxUTJvfk 3.00 min.) twórcy filmu korzystali z innych źródeł, oraz mieli prawo do własnych artystycznych wizji, nie jest to w końcu film dokumentalny.
-Ale bardzo, bardzo brakowało mi ukazania więzi między bohaterami, ich poglądów na świat.
-Bardzo liczyłam też na to że film się zacznie od scenek z czasów przed wybuchem wojny (jak harcerze siedzą w słoneczny dzień na trawie i opowiadają o tym co chcą robić w życiu czy coś takiego) i jakoś ładnie będą zestawione ze scenami wojny, aby pokazać jak wojna brutalnie zniszczyła wielkie nadzieje młodzieży.
-Z filmu nie można się dowiedzieć dlaczego Rudy był tak ważny dla swoich towarzyszy i przełożonych, że jedni byli gotowi narazić dla niego jednego swoje życie a drudzy wyrazili zgodę na "pierwszą tak poważną uliczną akcją zbrojną przeprowadzoną przez polski ruch oporu w okupowanej stolicy Polski." A to bardzo ważna rzecz i niestety ciężka do ukazania w krótkim filmie w którym dzieje się tak dużo.
-I nie wiem czemu nie było pokazane jak dokładnie umarł Alek, że umarł tego samego dnia co Rudy.
- mało było scen akcji z Małego Sabotażu
-Scena z kurtką była właściwie niekonieczna, taka tam bzdura, bo z filmu nie dowiemy się czemu "jakaś" kurtka miała jakiekolwiek znaczenie. W miniserialu byłby na to czas.
Z rzeczy które mi się nie podobały i mogłyby zostać poprawione to właśnie śmierć Rudego i Alka w tym samym dniu. W pokoju Rudego było więcej niż dwie osoby, był otoczony przyjaciółmi, i recytacja Testamentu mogła wypaść dużo lepiej.
I ta scena w której Rudy czołga się po korytarzu trochę zajeżdżała tandetą i zbytnim dramatyzmem w i tak strasznych scenach :P.
I na miłość boską przecież oni wiedzieli że przesłuchują chłopaka o ksywce Rudy, nie żaden tam Stefan... W starszej wersji filmu podobała mi się ta scena w której niemiecki żołnierz (jakiegoś tam stopnia) mówi "A więc Rudy nie jest rudy".
ps. nie chciałabym aby to wyszło na trollowanie bo dużo się o tym mówi, ale uważam kłótnie o to kto miał a kto nie miał dziewczyny za bzdurne i mało znaczące w historii która ma przecież inne i dużo ważniejsze przesłanie i znaczenie. To byli młodzi aktywni i mądrzy chłopcy więc niechby nawet twórcy filmu pozwolili sobie na taką artystyczną wizję że każdy jakąś tam tą dziewczynę miał, którą mniej lub bardziej kochał lub nawet wcale, to bez znaczenia chyba że ktoś miałby ochotę na telenowele z czasów II wojny św. :P
Zgadzam się z Tobą, też o tym myślałam, że być może jako serial 3-4 odcinkowy historia wypadłaby lepiej niż film? Może wówczas nie trzeba by rezygnować z wątku Alka. Bez tej postaci film sporo stracił. Mnie osobiście film wydał się nieco chaotyczny, scenki typu przytoczona przez Ciebie z kurtką bez szerszego kontekstu w zasadzie wiele nie wnosiły. No i to fakt, ja też uważam, że z filmu nie wynika bezpośrednio dlaczego Rudy był dla nich tak ważny, zabrakło czasu na pokazanie przyjaźni, jak ich łączyła w szerszym kontekście.