Hahaha, ta........słyszałem o tym dzisiaj w audycji radiowej. Podobno harcerze twierdzą, że bohaterowie tamtych czasów (Kolumbowie) wcale się nie całowali z dziewczynami a tym bardziej nie uprawiali sexu....;D W życiu nie słyszałem większych głupot. Pojawia się ten sam problem co z Tajemnicą Westerplatte - reżyser pokazuje bohaterów jako zwykłych ludzi, ze wszystkimi ich wadami, uniesieniami. Tymczasem jest grupa ludzi, która twierdzi, że narodowi bohaterowie takich cech nie wykazywali, gdyż myśleli jedynie o ojczyźnie i marzyli o tym, by oddać za nią życie.....pfff.... W sumie to dobrze, że ktoś stara się pokazać nieco inną stronę tego patosu, którym uparcie napychali nam głowy w szkołach - aczkolwiek to tylko moje skromne zdanie.

Ja jakoś nie załapałem się na napychanie patosem, a znając pokolenie moich dziadków jestem skłonny uwierzyć, że prawda leży gdzieś pośrodku. Dr Witold Kieżun, który jako młody chłopak walczył w Powstaniu, mówił w wywiadzie dla Kuriera Wnet, że w jego czasach nie było dzisiejszego podporządkowania seksowi. Idee były bardzo ważne dla młodych, nie było "neutralności światopoglądowej". Seks był to temat tabu, a jak kształtowana jest dzisiejsza młodzież widać chociażby w filmie Don Jon.

Czyli nikt sie nie przyznawał do seksu, nie znaczy ze nikt go nie uprawiał. Kto ma bardziej szczerych dziadków wie czemu często śluby tak młodo wypadały. Bo parcie na seks było takie samo bo to normalne i ludzkie, że czuje się do kogoś pociąg. Po prostu często ludzie się z tym kryli, a jak już nie dało się kryć to był ślub. Inni na szybko się hajtali też z tego powodu. Normalne. Troche mnie zadziwia pogląd niektórych ludzi, że 50 lat temu ludzie między nogami to wygladali jak Ken i Barbie, a odruchów naturalnych nie mieli żadnych ;)

To oczywiste, że ludzie mieli życie seksualne, że były wpadki itp. ale rola seksu była mimo wszystko inna niż dzisiaj.

Prof. Witold Kieżun, baon Gustaw, pseudo "Wypad":
"Kurier Wnet: A jaka jest de– nicja honoru?
WK: Honor to mieć świadomość istnienia pewnej struktury moralnej. Nie kłamię, nie zdradzam tajemnicy, można na mnie liczyć. Jeśli na coś się zgodzę, to amen, klamka zapadła. To jest kwestia mojego dobrego imienia. Honor to jest moje dobre imię. Ważna jest również ta satysfakcja, że potrafię siebie opanować, również w dziedzinie seksualnej. Przecież obok alkoholizmu, to seksoholizm jest wielkim problem naszych czasów. Koncepcja życia w filozofii chrześcijańskiej usiłowała uporządkować wszystkie najważniejsze elementy naszej ludzkiej egzystencji. Mówi się o religii, ale ja mówię o filozofii."

Przecież to byli Harcerze, bardzo mocno zideologizowani młodzi ludzie żyjący w świecie zupełnie innych wartości. Dzisiaj każdy jest skupiony na sobie, swoich potrzebach i śmieszy nas ograniczanie swoich popędów w imię jakiejś idei. Były przed wojną prostytutki, domy publiczne, policja obyczajowa, prezerwatywy "prędzej serce ci pęknie" itp., ale to nie był świat do którego aspirowali Harcerze.

Ale nikt nie sugeruje, że rola seksu była innna niż dzisiaj. Poza pieniackim artem naszego dziennika i jego przedruków w necie recenzje jednak sugerują, że nagości jest mało. Mam wrażenie, że więcej harcerzom szkodzi szukanie taniej sensacji przez pseudodziennikarzy Wprost i Naszego Dziennika. Znajomi film widzieli (w Łodzi właśnie) i gdyby nie cała ta afera nie zwróciliby na to uwagi.

Mam wrażenie, ze niektórzy wycofują się bo zwyczajnie ktoś im wciska, że będzie afera i bardziej boją się o swoją renome niż szczerze się wypowiadaja. To troche hipokryzja ale taki to kraj.


btw. W artykule jest błąd w nazwie dystrybutora. Monolith jak ten z Odyseji kosmicznej, nie pojedyńcze światło ;)

Przestań człowieku tutaj uprawiać marksistowską propagandę. Nie masz pojęcia o tamtych czasach to się nie wymądrzaj. Skoro dla ciebie w życiu najważniejsze są zwierzęce instynkty, to sobie żyj zgodnie z wytycznymi bolszewików, ale nie wciskaj zachowania charakterystycznego dla marksizmu kulturowego w poczynania polskich harcerzy z czasów II wojny światowej.

Wytłumacz mi prosze na przykładach gdzie w moim poscie jest cokolwiek marksistowskiego.

I nie, nie sa dla mnie najwazniejsze instynkty tylko bawi mnie jak niektórzy ludzie próbują udawać, ze wiedzą lepiej od antropologów, psychologów, neurologów i psychiatrow co ludzie pod kopuła mają. Fajnie być ideowcem ale wypada czasem brać pod uwage fakty.

Głupotą byłoby twierdzenie, że ludzie żyjący w czasie II wojny światowej nie mieli popędu seksualnego. Problem jest jednak taki, że nie da się dzisiejszych zachowań, zwłaszcza w sferze seksualnej, przełożyć na czasy okupacji. Wówczas szczególnie kobiety cechowało coś, co dzisiaj coraz więcej z nich już utraciła, czyli wstydliwość. Nie zachowywały się jak zwykłe dziwki. Przykładowo zachowanie dzisiejszych nastolatek w tamtych czasach odebrane byłoby jak zachowanie zwykłych ladacznic. Niestety reżyser ukazał w tamtych bohaterach cechy współczesne (rozwiązłość, lekkomyślność, egoizm, wygodnictwo) i nie ma to nic wspólnego z popędem seksualnym, który wówczas oczywiście był czynnikiem istotnym, jak zresztą zawsze.

Marksizm wyraża się w tym, że niby motorem działania jest seks. To bzdura, bo wówczas jednak idee miały ogromne znaczenie. Bolszewicy, a właściwie konkretna ich odmiana, czyli marksiści kulturowi, starają się programować ludzi na seks, żeby w ten sposób ich zniewolić, zerwać głębszą więź wyrażającą się w miłości, której seks powinien być dopełnieniem, i zaszczepić w nich egoizm.

a te wszystkie kobiety, które siedziały w domach uciech dla żołnierzy? albo te które były nagrodą dla pracujących w obozach? albo te które sprzedawały sie za ciuchy i jedzenie? nie potepiam ich, ale to są fakty. seks był jest i będzie i śmieszne jest twierdzenie, że 50 lat temu ludzie myśleli o wszystkim innym a nie o zbliżeniu się z drugim człowiekiem, szczególnie jak każdego dnia można było umrzeć.

"Marksizm wyraża się w tym, że niby motorem działania jest seks."

Chyba Ci się z freudyzmem pomyliło.

Za pogardliwe określenie o polskich bohaterach powinieneś dostać w ryj niezaleznie od wieku.

brawo! :D poważnie, chociaż nie wiem, czy warto pisać z kimś takim jak Twój "współrozmówca". Ech. No szkoda, że ktoś nie rozumie historii i tylko potrafi używać wulgaryzmów i obrażać innych.

Jak czytam takich cwaniaków z W-wy to mi sie przypomina jak moja mama wróciła w latach 90-tych z jakiegoś szkolenia w "Stolycy" i opowiedziała jak jakaś pani "tfu" profesor pytała ją to "Wy w tym Wrocławiu po niemiecku nie mówicie?" No po prostu "rynce opadają". W moim mieście jest więcej prawdziwych Warszawiaków niz w tej Twojej durnej stolicy baranie.

Każde miasto ma swój urok...swoje wady i zalety.

Ale pewnie,jest stereotyp że jak ktoś z Warszawy,to prostak,patrzy na innych z góry...

Sam jesteś dupek,że po paru idiotach całe miasto oceniasz.

A w żołędzie to musisz dostać kopa XD

Dobra,przyznaję,moje zaczepki były z dupy wzięte i nic nie warte..

Nie chcę abyś tracił przeze mnie cenny czas i nerwy.

Faktycznie,Warsawa w dzisiejszych czasach ma mnóstwo wad.
Sam czuję,że tracę w niej masę czasu.

Przepraszam za brak kultury i chamstwo.

i zgadzam się,że Polskie filmy pseudo historyczne są często padaką.

Szczam na takich pajaców jak Ty...

Przeprosiłem i jest ok.

Nie wtrącaj się.

Ogarnij się człowieku i jeszcze raz spojrzyj co i do kogo piszesz...

Powyżej trzech wykrzykników to już choroba umysłowa. Nie dość, że pajac to jeszcze poj.baniec :)

Puste obelgi są puste XD

Dajcie spokój,panowie.

A tymczasem idę na nowych 300.

Puste obelgi są puste XD

Dajcie spokój,panowie.

A tymczasem idę na nowych 300.

Po prostu nie przejmuj się, zajmij się czymś innym i wyluzuj.

To tylko gadki o filmach...nie mamy się o co spinać tak naprawdę.

Czytałem o tym artykuł w ostatnim wydaniu "Wprost". Absurdalne oskarżenia. Podobno film przez niektóre sceny nie może być "materiałem pedagogicznym". Bardzo mi się spodobało to określenie. Materiałem pedagogicznym są więc filmy o ludziach-cyborgach nie mających przed oczami nic poza biało-czerwonym sztandarem. Nie wiem skąd przeświadczenie że jeżeli ukażemy kogoś jako normalnego człowieka to obrazimy go jako bohatera. To mają być wzory do naśladowania? Przecież to wtedy nawet nie są ludzie. Bohater powinien mieć ludzką twarz.

Przypomniała mi się ostatnia burza medialna jaką wywołała teoria o tym że Rudy i Zośka byli gejami. Wszyscy oburzeni. To bohaterowie, nie mogą być gejami! Bo to faktycznie wiele by zmieniło. Zośka nie byłby już bohaterem ale stał się zboczeńcem. Na takim poziomie jest dyskusja historyczna w Polsce. Zamiast zastanawiać się czy np PW miało sens to dywagujemy czy Rudy i Zośka byli homoseksualistami. Mnie to przeraża...

Właśnie o tym mówię. Co by to zmieniło? Abstrahując od absurdu tej teorii bo rozmowa o tym czy Zośka był gejem a Konopnicka lesbijką jest poniżej mojego poziomu. To są nic nie znaczące głupoty. Historia powinna uczyć, dawać naukę na przyszłość...

eycerz1984 - Bardzo się zgadzam!

Zgadzam się z cezarym i dziękuję za rzeczowość wypowiedzi, bo dyskusja o tym filmie schodzi na jakieś dziwne tory.Czy orientacja seksualna człowieka naprawdę aż tak umniejsza jego dokonania, ma mieć wpływ na ocenę jego postępowania w innych sferach życia?
Osoba homoseksualna ma zamknięty dostęp do takich przestrzeni,jak bohaterstwo, heroizm, nie może być patriotą czy wzorem dla innych, jeśli jest dobrym człowiekiem? Uwielbiałam książkę Kamińskiego, jej bohaterów, ale zawsze byli dla mnie nieco wyidealizowani. Ewa Paczoska, krytyk literatury, powiedziała na jakimś spotkaniu na temat "trudnych" biografii pisarzy - Nie wierzcie pisarzom, wierzcie literaturze.
Ja to kupuję. Pozdrawiam wszystkich, którzy dbają o poziom dyskusji na tym forum.

Nie tylko bohaterowie tej książki są wyidealizowani. Wszyscy nasi bohaterowie narodowi. Kościuszko, Józef Poniatowski, Piłsudski, Dmowski, o bohaterach IIWŚ nie wspominając. Te cztery nazwiska wpadły mi do głowy. Właściwie każdy miał swoje słabości i każdy popełniał błędy. Ale o tym się nie mówi bo ktoś kiedyś wymyślił że bohater nie może być tak naprawdę człowiekiem. Ma być pomnikiem. Bo inaczej jego postawa nie będzie "materiałem pedagogicznym"...

dokładnie.

W Prawie Harcerskim jest punkt na temat czystości. Więc wszystko jasne, tak? Nie może być "pedagogiczny" film, który neguje punkty Prawa, na podstawie, którego wychowuje się kolejne pokolenia harcerzy. Co nie zmienia faktu, że cała awantura jest śmieszna. Ale tak to już jest.