Marek Podwysocki harcmistrz, były komendant szczepu "Pomarańczarnia", razem z
organizacjami harcerskimi uważają, że najnowszy film Roberta Glińskiego „Kamienie na
szaniec” zupełnie mija się z prawdą
- Film (jako przedstawiciele szczepu Pomarańcza” - red.) mieliśmy obejrzeć jeszcze w grudniu.
Monolight, producent filmu poprosił nas o promocję. Do pokazu jednak nie doszło, ponieważ nie
zostaliśmy uznani za parterów reklamowych. (…). Widzieli go jednak instruktorzy harcerscy.
Opinie po obejrzeniu, były najdelikatniej mówiąc, negatywne. Wycofania swojego nazwiska z
czołówki filmu zażądali konsultant historyczny filmu prof. hm. G.Nowik oraz właściciel praw
autorskich dr hab. W. Feleszko. Faleszko napisał także ostry list do producenta – mówił
Podwysocki.
http://www.radiownet.pl/publikacje/film-kamienie-na-szaniec-jest-przeklamany
Heheh to tak jakbyś chciała powiedzieć, że wszyscy - z definicji mówię oczywiście - Katolicy, bo ochrzczeni to powinni podstawowych prawd wiary przestrzegać i tak się powinno Katolików pokazywać, bo inaczej będzie niepedagogicznie a przecież nikt tego nie robi i nie robił. Cała ta dyskusja jest śmieszna, bo dotyczy tematu, który już raz był nakręcony vide "Akcja pod Arsenałem" , choć oczywiście w innym systemie. Rozumiem, że wszyscy chcą nowej wersji w Demokracji, dlatego powstała. Szczerze mówiąc temat mi osobiście zwisa, bo nie lubię tego naszego durnego patriotyzmu marnującego potencjał wspaniałej młodzieży (choćby taki K. Kamil Baczyński gdyby przeżył wojnę to może mielibyśmy kolejnego noblistę) w czasie wojny a niszczący Kraj w czasie pokoju.
Potencjału Baczyńskiego nie zmarnował "durny patriotyzm" tylko wojna. Do AK nikt nikogo siłą nie wciągał. Kiedy w baonie "Zośka" próbowano go odsunąć od konkretniejszych żołnierskich zajęć, widząc że się do nich zwyczajnie nie nadaje i w trosce właśnie o jego talent, to w rezultacie przeniósł się do batalionu "Parasol". Mógł nie brać udziału w konspiracji i zginąć w ulicznej egzekucji, pojmany w łapance i wywieziony do obozu, albo zmiażdżony walącym się pod bombami budynkiem. Mógł zginąć wiele razy również jako cywil, nie mając nic wspólnego z podziemiem. A po wojnie? Po wojnie w 1946 roku upomniało się o niego UB, najwidoczniej nie wiedząc albo nie wierząc w jego śmierć. Tak więc zamiast kolejnego noblisty mogliśmy mieć kolejnego więźnia Mokotowa.
Nie wspominając już o tym, że to właśnie ten "durny patriotyzm" i wojna w znacznej mierze ukształtowały i osobowość Baczyńskiego i jego genialną twórczość.
Gdybanie, rownie dobrze Baczynski, ktory przed wojna byl socjalista, moglby zostac ideowym komunista jak Szymborska, Miłosz czy Tuwim.
Gdyby Baczyński był z krwi i kości "ideowym komunistą" to walczyłby w partyzantce komunistycznej a nie w Armii Krajowej. To chyba oczywiste. Świadomie wybrał AK i to mówi wszystko na temat tego co było dla niego ważne.
Dla przykładu Hanna Sawicka, właściwie Hanna Krystyna Szapiro (polska działaczka komunistyczna) związana z organizacją młodzieżową „Spartakus” (założoną przed wojną organizacją socjalistów, od 1938 roku przejmowaną przez komunistów).
Czy w czasie wojny wstąpiła do polskiej Armii Krajowej? NIE! Ona wolała ZWW (organizacja komunistyczna) i Polską Partię Robotniczą (PPR). Co wybrał K.K.Baczyński? Armię Krajową czyli organizację polską, która walczyła o niepodległą Polskę a nie Polskę, którą będzie kierował Stalin i sowieci (tej wizji była wierna wspomniana wyżej Sawicka). Nie słowa lecz czyny i życiowe wybory pokazują jakie naprawę mamy poglądy.
Wiersz K.K.Baczyńskiego z 1944 roku pt. "Pocałunek" (szczególnie znamienne słowa od :
" Dniem czy nocą idziemy wytrwali,
w bitwach ogień hartuje nam pierś,
myśmy dawno już drogę wybrali,
jeśli nawet powiedzie - przez śmierć.
Więc naprzód, niech broń rozdziera,
niech kula szyje jak nić,
trzeba nam teraz umierać,
by POLSKA umiała znów żyć.
Bo czy las nam zahuczy jak morze,
czy w bruk miasta uderza nasz krok,
W nasłuch sercach trzepocze sie orzeł,
każdy pancerz przepali nasz wzrok. "
A kto mowil, ze byl komunista? Byl socjalista, jak wielu ludzi w II RP. Komunista to on mogl zostac po zainstalowaniu sie nowego systemu. Ale to gdybanie, ale potrafie sobie wyobrazic jego socrealistyczne wiersze, tak jak je mial Gałczynski czy Tuwim.
Nie chce tak powiedzieć. Mam na myśli dokładnie to, co napisałam. Odnosząc się do twojego przykładu- nie widziałam filmu nt. chrześcijaństwa zrobionego przez chrześcijan dla chrześcijan, w którym chrześcijanie nie są przedstawieni jak święci. Tak samo jest tutaj- harcerze chcą filmów przedstawiających naszych bohaterów, często innych harcerzy, jak świętych. Nic nowego.
Są ludzie, którzy chcą oglądać filmy "rozgrzeszające" ich z bezideowości, chodzenia na łatwiznę oraz ulegania popędom i zachciankom. A przemysł filmowy na to zapotrzebowanie odpowiada.
Bo Alek i Rudy nie wyglądają na harcerzy (szczególnie Alek), ale na bohaterów "Sali Samobójców". Wali od nich bieberyzmem...