Ależ uwielbiamy powracać do tych czasów, kiedy przestaniemy jako naród patrzeć do tyłu.
Jan Komasa (chyba z braku pomysłów bo wcześniejsze miał świetne) realizuje kolejny rozrachunek z naszym ukochanym
powstaniem, teraz Kamienie na szaniec "najbardziej oczekiwany film 2014" ?? Chyba najbardziej przez nasze szanowne grono pedagogiczne. Teraz ku uciesze Pań od Polskiego całe szkoły zaczną szturmować kina
zaraz po premierze by kolejny raz zobaczyć umęczenie i śmierć tych biednych dzieciaków, o której nie umiemy tłumaczyć inaczej ja tylko z patetyczno narodowym zadęciem. Szkoda tylko, że poszturmują i przestaną a film jak
zwykle nic nowego do naszej polskiej kinematografii nie wniesie prócz kolejnego "dzieła" w piwnicy filmoteki narodowej.
Nie mam czasu czytać całego wątku, więc napiszę tutaj i w wielkim skrócie. Ja uwielbiam filmy historyczne, więc każdy mnie (początkowo) cieszy. Poza tym, da się wpleść inne wątki, tak aby zadowolić większą liczbę osób. Jestem w stanie wyobrazić sobie historyczny kryminał umieszczony np. tuż po wojnie polsko-bolszewickiej na Kresach Wschodnich, opowiadający np. o bandach sowieckich, przenikających przez granicę by siać zamęt w Polsce (z tego powodu powołano w końcu KOP). Realia historyczne i ogólne tło wydarzeń byłby prawdziwe, same wydarzenia bardzo prawdopodobne (lub wręcz wzorowane na prawdziwych), natomiast postaci, fabuła - czysta fikcja. Dalej, potrafię wyobrazić sobie "historyczną komedię", z akcją osadzoną w jakimś dużym mieście (może dla odmiany nie Warszawa i Lwów, ale np. Wilno, Poznań, Łódź). Wystarczy obejrzeć kilka przedwojennych komedii, które bawią nawet dziś. Może dla odmiany (od współcześnie kręconych komedii), ta "historyczna komedia" byłaby wolna od chamskiej golizny (ale niekoniecznie nagości), prostackiej wulgarności (ale nie specyficznego słownictwa), czy prymitywnych gagów (ale nie żartów sytuacyjnych). Oczywiście w żadnym z tych filmów nie widzę miejsca dla oklepanych aktorów, których zwykłem określać mianem "karolactwa", od nazwiska czołowego przedstawiciela tychże.
I na koniec. Mamy 2014 rok, od kilku lat liczyłem po cichu że może w końcu ujrzymy film o Legunach Piłsudskiego. Ale widzę, że zamiast tego znów będzie masa karolackich komedyjek. No cóż, oby Kamienie na szaniec były ciekawe i fajnie skręcone.
Spadaj. "Kamienie na szaniec" to jedna z nielicznych lektur, które przeczytałem. Nie bez powodu. I właśnie dlatego zasługują na ekranizację. Dziękuję. Dobranoc.
Perę słów do ciebie.
Chciałem ci wyjaśnić iluzję jaką jest twój światopogląd wykreowany przez mass media (których unikasz) i które w ~80% są własności zagranicznych jednostek. Chciałem przedstawić w jaki (niestety muszę to stwierdzić) GENIALNY w swej subtelności sposób Polskość i nasza kultura jest niszczona. Napisałem genialny gdyż wspierasz ten proces nie zdając sobie kompletnie sprawy i to jest najsmutniejsze. Chciałem ci przekazać tą wiedzę lecz jest takie biblijne przysłowie: " Nie rzucaj pereł przed wieprze"....
Pozdrawiam wszystkich kumatych. Pamiętajcie nie jesteśmy sami!
Dziękuję za wyjaśnienia, poza tym fajnie by było gdyby ktoś kto ich udziela zapoznał się wcześniej z moimi wyjaśnieniami i całym wątkiem, gdyż nie chce mi się odpisywać każdemu z osobna.
w "kamieniach..." nie ma żadnej martyrologii.. . a to, że akcja dzieje się w czasach wojny, nie świadczy o tym, że jest to tematyka historyczna. to jest po prostu opowieść o trzech chłopcach z wyidealizowanym systemem wartości darzących się wielką przyjaźnią. tam nie ma roztrząsania sensu powstania ani innego biadolenia nad sensem istnienia naszego kraju. tak gwoli ścisłości.
a co do samego filmu- wolę żeby powstał taki film niż kolejna szmira z zestawem szyc karolak i papież adamczyk. jest ostatnio tendencja do robienia filmów pod publiczkę (a dokładniej mówiąc pod publikę gimnazjum), ale takie filmy są po prostu potrzebne.
A ja chcę przez cały czas powiedzieć, że nie chce wybierać mniejszego zła, czyli "wolę już takie filmy od innych bardziej gównianych" chcę oryginalnego polskiego kina (nie mówię, że takie filmy nie powstają bo jest ich kilka rocznie) ale gdyby ktoś przeznaczył pieniądze na kino nie tylko z myślą o dobrej inwestycji ale z zamiarem wykreowania jakiegoś ciekawego i NOWEGO pomysłu (tu pozdrawiam producentów, którzy przewałkowują popularny dziś w Polsce temat homo, który omówiony został już w światowym kinie 50 lat temu). I jak z takim myśleniem mamy "dogonić" zachód, gospodarczo dostaniemy zastrzyk kasy i git ale już kulturowo jesteśmy w d. i bez jakiejkolwiek samokrytyki nic nie osiągniemy. A kiedy ja piszę na ten temat jestem od razu atakowany i obrażany.
chodzi o to, że ten film będzie przeznaczony prawdopodobnie dla szerszej publiczności, czego po kinie niezależnym i oryginalnym spodziewać się nie można. nie znaczy to wcale, że ten film będzie zły! na takie kino jest najwyraźniej zapotrzebowanie, ale nie oznacza to, że ten film będzie bezwartościowy. może najpierw zobaczmy, co z tego będzie, a potem krytykujmy.
Skoro już wziąłeś się za takie wywody, to mógłbyś chociaż używać przecinków, bo strasznie czyta się te Twoje wypowiedzi. "Kamienie na szaniec" już dawno powinni zekranizować, aż wstyd, że robią to dopiero teraz, a wcześniej wyszły gnioty czyli te żałosne komedie. To jedna z nielicznych lektur, które przeczytałam i po tylu latach nadal wspominam. Nie zgodzę się, że książka napisana jest dla gimnazjalistów, bo pomimo, że jest tam mowa o młodych ludziach, to książka jest dla wszystkich. Mam nadzieję, że nie zepsują tej ekranizacji, chociaż zwiastun średnio mi się podobał.
" już dawno powinni zekranizować, aż wstyd, że robią to dopiero teraz"
-
LUDZIE!!! "Akcja pod Arsenalem" 1977.
Dziękuję za wartościową uwagę, obiecuję, że poprawię interpunkcje aby umilić czytanie moich wypowiedzi użytkownikom filmwebu. Poza tym nie wszystkie książki muszą mi się podobać, prawda?
Nie napisałam, że musi Ci się podoba, tylko, że nie zgadzam się ze stwierdzeniem, dla kogo owa książka jest napisana :).
Oj, może trochę mnie poniosło. Przepraszam, byliśmy i jesteśmy w tyle ale bynajmniej nie obwiniam o to samych Polaków.
Ta dyskusja jest zupelnie jalowa. Bo w kinie jest miejsce i na filmy historyczne i na komedie! I , moim zdaniem, bezcelowe jest pisanie: lepiej o historii niz z KArolakiem. Rozni widzowie chodza do kina , i pozwolmy wszystkim wybierac takie filmy, ktore im sie podobaja.
nie zgadzam się z tym, że dyskusja na temat jakości polskiego kina jest jałowa to raz. a dwa, ja ani razu nie wspomniałam, że na komedie nie ma miejsca- więc czytaj ze zrozumieniem.
Zapewniam, ze czytam ze zrozumieniem. Nie rozmawiamy o jakosc polskiego kina w ogole, tylko o piszesz o tym, jakie filmy wolalabys, zeby powstawaly. Cyt : " wolę żeby powstał taki film niż kolejna szmira z zestawem szyc karolak i papież adamczyk". Twoja wola i twoje chcenie na niewiele sie zdadza. Staraj sie rowniez czytac wypowiedzi w kontekscie a nie lapac za kazde slowko. Nie napisalas wprost, ze na komedie ( ktore tu pogardliwie okreslasz "szmira) nie ma miejsca, ale sposob, w jaki piszesz pokazuje, ze nie dazysz tych filmow sympatia. A ja napisalam, ze kazdy rodzaj filmu jest potrzebny i rozmowa w stylu "wole, zeby powstawaly takie, a nie inne" jest zupelnie pozbawiona sensu. Beda powstawaly rozne, a twoja wola ogranicza sie do wybrania spomiedzy nich i zainwestowaniu w bilet do kina.
mój post był odpowiedzią na post Bourne'a więc odsyłam do niego, zamiast bezsensowanie komentować, że dyskusja jest jałowa i wyciągać pojedyncze wypowiedzi, może przeczytaj cały wątek to zrozumiesz o co chodzi- a jeśli uważasz, że MOJA wypowiedź jest nieodpowiednia to po prostu powiedz, a nie odnoś się do całej dyskusji.
to, co ja sądzę o polskich ,pożal się Boże, komediach to temat na inne forum, a nie na forum o "Kamieniach..." także nie będę z tobą o tym dyskutować.
Moze nie zauwazylas, ale odpowiadalam w tym watku na kilka wypowiedzi, wiec zarzut, ze nie czytalam wszystkiego jest nietrafny. Watek jest o "Kamieniach..." i dyskusja o komediach tutaj mija sie z celem. Moje zdanie!
Doskonale rozumiem Twoje odczucia - tyle, że jestem pewna, że Komasie wyjdzie coś ciekawego.
Zresztą z tego co pamiętam z jakiegoś wywiadu, to chciał on już plus minus dziesięć lat temu nakręcić film o powstaniu, tylko nie miał wtedy możliwości.
Poniekąd się zgodzę... Jednak co złego w nakręceniu ekranizacji lektury? Film został nakręcony na podstawie książki. Nie jest to kolejny film historyczny wzięty "z niczego".
Dobrze piszesz nie wiem czemu u nas tak popruje się porażki np.przegrane powstanie warszawskie wielkie obchody co rusz mówią o nim teraz powstają filmy o nim a zwycięskie powstanie wielkopolskie ledwo coś wspomną.A o odleglejszych naszych zwycięstwach poza Grunwaldem nic nie słychać.
Akcja pod Arsenalem to nie jest porazka. Bylo to przeciez udane odbicie wiezniow. A sama akcja odbicia dostala zgode szefostwa ze wzgledu na pozytywnie propagandowy charakter. Udane odbicie wiezniow w srodku miasta mialo rowniez podniesc morale wsrod mieszkancow Warszawy.
-
Jesli chodzi o Powstanie Warszawskie i film Komasy, to rzeczywiscie duzo sie o tym mowi, ale przeciez w tym roku mamy okragla rocznice. Co roku duzo sie mowi o Powstaniu w okolicach sierpnia. I o Bitwie pod Grunwaldem tez sie duzo mowi w okolicach lipca. Jezeli chodzi o filmy dot. tejze Bitwy to kojarze tylko "Krzyzakow", ale przy okazji spotow Baginskiego slyszelismy wiele glosow o koniecznosci powstania takiego filmu. Niestety, film o Grunwaldzie w takiej konwencji jak chociazby "300" to ogromne pieniadze. Miejmy nadzieje, ze taki powstanie.
-
O naszych zwyciestwach mowi niedawny film "Bitwa Warszawska", choc zebral on niepochlebne komentarze krytykow.
Mówiłem o powstaniu a nie o Akcji pod Arsenałem dla ścisłości.Jakoś powstanie wielkopolskie w zeszłym roku miało 95 rocznice i jakoś media o tym nie mówiły.Była 330 rocznica bitwy pod Wiedniem tez nic(o tym czymś co nazywano filmem zapomnijmy). Dlaczego tylko świętujemy porażki i jak mówimy o historii Polski to tylko okresy gdy jesteśmy od kogoś zależni. Dlaczego nie świętujemy tego że ktoś był od nas zależny,że bali się nas, że potrafiliśmy wygrywać.
Zgadzam sie, ale mysle, ze to sie powoli, ale jednak zmienia. Moze jakies znaczenie ma fakt, ze czasy, kiedy bylismy potega to jednak daleka historia ( i Bitwa pod Wiedniem, o ktorej piszesz i czasy Rzezpospolitej Obojga Narodow, Sejm Wielki, Konstytucja, czy tez Grunwald ). To fakt, celebrujemy glownie Powstanie Warszawskie i II wojne, moze dlatego, ze czasy te pamieta wciaz wielu ludzi w Polsce i sa one jakby blizsze. Ale to tylko takie moje gdybanie.
Np.W Rosji mogą chwalić się i zwycięstwem pod Stalingradem ale najważniejszym świętem jest Dzień Jedności Narodowej(Jak Rosjanie pogonili Polaków),we Francji celebruje się zdobycie Bastylii i końce obu wojen a na Węgrzech powstanie przeciw Austriakom oraz Dzień św. Stefana(rocznice założenia państwa),Czechy to Rocznica śmierci Jana Husa,Dzień apostołów słowiańskich, Cyryla i Metodego i końce obu wojen .II Rzeczpospolita też potrafiła odnosić zwycięstwa a my Polacy chyba lubimy przedstawiać się jako męczenników.
Badzmy sprawiedliwi - w Polsce celebruje sie rownie hucznie z defiladami i dniami wolnymi:
- takze 15 sierpnia, rocznica zwycieskiej Bitwy Warszawskiej,
-11 listopada, odzyskanie niepodleglosci,
-3 Maja, uchwalenie II na swiecie i I w Europie Konstytucji.