Chętnie bym pomógł w takiej produkcji. Od paru lat zajmuje się efektami specjalnymi i to jedno z moich hobby. Ciągle się dziwię, że filmy w Polsce mają takie słabe efekty a kosztują całkiem sporo kasy (bitwa pod Wiedniem)... Prawda jest taka, że gdyby połowę kasy wydaną na efekty specjalne w tym filmie dali zwykłej grupie grafików, którzy robią to z pasji albo za psie pieniądze to efekt końcowy zbliżony by był do produkcji hollywoodzkich... Ale oni wolą wywalać kasę w błoto i wydawać kiczowate gnioty z grafiką rodem z gier lat 90...