Rudy został by ten sam,Alka by zagrał Marcel Sabat który grał Zośkę według mnie aktor był bardziej podobny do Dawidowskiego aa Zośkę to nie wiem nikt nie jest tak podobny do niego jak Pan Mirosław Konarowski który grał Zośkę w Akcji pod Arsenałem.

Hihi, jako Zośka pasowałby Leonardo Di Caprio sprzed 18 lat :)

Tutaj Leo: http://www.filmweb.pl/person/Leonardo.Dicaprio/photos/211042

A tutaj Tadeusz Zawadzki: http://www.harcerstwo2stulecia.pl/?tvp-historia-rudy-alek-zoska-(26032014),209

Na pewno są bardziej do siebie podobni niż Zośka i Marcel Sabat :)

Marcel to wgl jak Alek wygląda :D Przez pierwsze minuty oglądania myślałam że to Alek :D

Też pomyślałam o tym w trakcie filmu, że gdyby w Marcela Sabata tchnąć więcej energii i uśmiechu to byłby z niego świetny Alek :D Za to ciężko mi kogokolwiek wyobrazić sobie jako Zośkę. Mój kolega zawsze mi go trochę przypominał, ale on z aktorstwem nie ma nic wspólnego ;)

Mnie uderzyło właśnie to, że pod względem osobowości i charakteru ani Alek ani Zośka nie są do siebie podobni...
Tzn. o Alku trudno coś więcej powiedzieć poza tym, że gdzieś tam sobie czasami jest.
A Zośka... Zośka zachowuje się jak obłąkany, cedzi słowa przez zaciśnięte zęby i rzuca się na każdego, kto ma inne zdanie...
Aleksander Kamiński pisał o Zośce: "dla wszystkich i wszystkiego wyrozumiały, dla siebie wymagający".
Czy scenarzystów aż tak przerosło zapoznanie się z materiałami źródłowymi, że w zamian zaoferowali nam "kogoś" tak odmiennego od Tadeusza Zawadzkiego?
Okropność...

Ktoś kto nie miał styczności z książką pewnie na Alka w filmie w ogóle nie zwróciłby uwagi. Skoro nie było informacji nawet o tym, że zginął po odbiciu Rudego, to aż dziwne, że pojawił się na plakatach. Nie mam pojęcia czemu tak bardzo został pominięty.
Podobnie akcje sabotażowe gdzieś tam się przewinęły na szybkiego, wielkiej zażyłości między bohaterami nie widać, widzowie po seansie też raczej do nich przywiązania nie poczują, bo nie było okazji lepiej ich poznać. Za to trzeba było koniecznie cycki pokazać, przecież to takie ważne i istotne dla historii...
Do Zośki w ogóle nie mam siły. W książce pod względem osobowości to chyba właśnie on był najbardziej interesujący, od jakiegoś czasu szukam jego biografii napisanej przez Hankę (to tak przy okazji, gdyby ktoś coś o niej wiedział i dałby znać, to byłabym bardzo wdzięczna :D), a to jak został przedstawiony w filmie, to tragedia jakaś jest :/

A ja słyszałam,że miało być więcej Alka w filmie tylko film byłby za długi.No to wtedy mogli wyciąć te panienki a nie z Alka robić postać drugoplanową.

Co do biografii: ja wytropiłam ją w bibliotece uniwersyteckiej i rzeczywiście jest ciekawa; ukazuje tę bardziej "ludzką" stronę Zośki.
Swego czasu można było ją zamówić przez internet, ale nie wiem, czy teraz też jest taka opcja.

Ze swojej strony polecam książkę Barbary Wachowicz "Zośka, Alek, Rudy. Gawęda o bohaterach <<Kamieni na szaniec>>".

Z chęcią ją przeczytam :)

Mam skany, ale w mocno średniej jakości i kilku stron brakuje, już tracę nadzieję, że uda mi się trafić na okazję do odkupienia całości. Nad książką Wachowicz też się zastanawiałam czy warta zakupu, bo o wypożyczenie w mojej małej mieścinie raczej ciężko, a jeśli pokrywa się w większości z filmem dokumentalnym, do którego Wachowicz pisała scenariusz, to trochę jednak szkoda ;)

Pokrywa się z filmem. A to z tego prostego powodu, że trudno znaleźć coś nowego na temat Chłopaków, chociaż jak widzę pan Gliński w swojej produkcji zawarł kilka niuansów, które zadziwiły nawet żyjących świadków opisywanych wydarzeń ;(.

Moim zdaniem dziewczyny chłopaków w tym filmie były nie potrzebne i sama śmierć Zośki była dziwna i nieudana przecież Zośka walczył a nie podał się.

Przez jakiś czas myślałam, że znalazłam idealnego odtwórcę roli "Zośki" - Bartosz Bielenia. Naprawdę duży talent (nominacja do tegorocznych "Talentów Trójki" w kategorii teatr), urzekająca nieco dziewczęca uroda i "to coś". Ale miałam okazję zobaczyć go w teatrze i to niestety zupełnie nie ta postura - przy nim nawet filmowy "Rudy" (Ziętek) wydaje się rosłym mężczyzną ;-)
Poza tym byłby idealny.

http://zaagencja.com/people/mlodzi/8/bartosz-bielenia

Stefan Pawłowski to fajny pomysł na Alka, tylko musiałby być ciut młodszy.

Oj, ja Stefana bardzo lubię i pewnie gdybym mogła, to upchnęłabym go w prawie każdej produkcji, która się pojawi w najbliższym czasie na ekranach kin czy telewizorów :)
Na Alka i tak by się nadał... W trakcie kręcenia "Kamieni" miał około 26 - 27 lat, więc nie byłoby chyba zbyt dużych rozbieżności, jeśli chodzi o wiek bohatera. Pod względem urody - pasowałby niemal idealnie; pociągły kształt twarzy, blond włosy, pogodne spojrzenie...

Co do Bartosza Bieleni; rzeczywiście musi być krasnoludkiem, skoro Tomasz Ziętek wygląda przy nim na, jak to określiłaś, rosłego mężczyznę XD
Myslałam zawsze, że filmowy Rudy wygląda na dobrze zbudowanego jedynie w otoczeniu dzieci z podstawówki, a tu proszę... :D

Stefan Pawłowski ma bardzo przedwojenną urodę i coś niezwykle chłopięcego i świeżego w sobie, taki błysk urwisa. Faktycznie mógłby być kapitalnym Alkiem, ale tylko pod warunkiem, że filmowy scenariusz przewidziałby dla niego więcej miejsca niż dla Kamila Szeptyckiego, przynajmniej tyle ile dla nieszczęsnej Hali i jeszcze bardziej nieszczęsnej Moni. Bo inaczej szkoda byłoby energii i fatygi pana Pawłowskiego.

<Co do Bartosza Bieleni; rzeczywiście musi być krasnoludkiem, skoro Tomasz Ziętek wygląda przy nim na, jak to określiłaś, rosłego mężczyznę>

Dość powiedzieć, że kiedy sceniczny Klaudiusz wyciąga go utopionego z sadzawki, wygląda to jakby facet wyciągał kociaka, który wpadł do wiadra ;-)