Oglądałem film dziś na przedpremierze w Łodzi. Myślałem, że nie spodoba mi się jakoś szczególnie, bo "Akcja pod Arsenałem" mnie nie zachwyciła, jednak "Kamienie na Szaniec" okazał się na prawdę dobrym filmem. Aktorzy znakomici, chociaż nie mogłem oglądać filmu nie myląc bohaterów, byłem przekonany, że Marcel Sabat gra Bytnara, a nie Zośkę ;) Ogólnie na prawdę polecam, chociaż nie jestem fanem tego typu filmów, to ten jednak na prawdę mi się podoba.
To wygląda na to, ze byliśmy na tym samym pokazie. Fakt film bardzo dobry, ale nie wybitny. Warto jednak odwiedzić kino. Na plus na pewno działa sposób utrzymania dramaturgii oraz bardzo fajne poczucie humoru. Podczas dyskusji głosy z sali sprowadzające ten film do obrazu dla gimbazy wydają się być niesprawiedliwe zarówno w stosunku do samego obrazu, jak i reżysera. Kolejny problem -adaptacja. Jak wiemy nie wszystko da się przenieść w skali 1:1 na ekran filmowy, a reżyser jako artysta ma prawo ingerencji w tekst i przedstawienia swojej autorskiej interpretacji. Zarzuty, że coś zostało dodane, a coś pominięte wydają się być śmieszne. Cieszy mnie również fakt, ze wątek miłosny nie stał się dominujący, lecz przewijał się jedynie w tle. Muzyka -świetna. Co in minus? Słabo zaznaczony fakt, o co główni bohaterowie walczą wyparty przez aspekt łączącej ich przyjaźni. Niemniej, po projekcji, aż chce się ponownie zajrzeć do książki Kamińskiego, a o to chodziło.
Ooo, no proszę :) Zgadzam się z opinią, faktycznie może i za bardzo skupiono się na pokazaniu przyjaźni, a nie walki za ojczyznę, ale mimo to, jest to naprawdę wspaniały obraz. Chociaż odbiega nieco od książki, to wizja reżysera jest oczywista i według mnie świetna. A podczas dyskusji najbardziej rozbawiła mnie pani, która była oburzona "scenami erotycznymi" :P
Zazdroszczę zaproszenia na premierę. Ja czekam na 7 marca i po waszych postach nie mogę się doczekac jeszcze bardziej :)
Są dwie "sceny łóżkowe" z czego jedna jak tylko leżą w łóżku, w drugiej coś tam się dzieje, ale kilka sekund i praktycznie nic nie widać ;)