O jejku, ależ ten film słabiutki, że aż się wierzyć nie chce, że można to było tak mizernie zrealizować.
Oceniając ten film przypomniał mi się tekst Franza Maurera "... a dla pańskich chłopców ze
strzelbami to szczyt możliwości". Nic tylko podmienić "ze strzelbami" na "z kamerami" ;-)
Zgadzam się z Tobą w stu procentach. Poszłam na ten film, ponieważ był zachwalany przez wszystkich moich znajomych i bardzo się zawiodłam. Po pierwsze wątek Alka. Z tego co pamiętam w książce był o wiele bardziej rozbudowany. Rozumiem, że film jest ,,na podstawie książki,, więc nigdy nie będzie tak samo, ale tutaj przez znaczną część filmu nie wiedziałam, który z nich to Alek. Odniosłam też wrażenie, że film jest o wszystkim i o niczym. Według mnie w ogóle nie oddał nawet odrobiny klimatu książki. Od razu przypomniał mi się film ,,Akcja pod Arsenałem'', który kiedyś oglądałam w szkole i muszę powiedzieć, że podobał mi się o wiele bardziej. Jednak jest to moja subiektywna ocena, więc absolutnie nie zniechęcam do oglądania ,,Kamieni na szaniec'', aczkolwiek uważam że film jest bardzo przereklamowany.