nie kupuję tego, charyzmatyczny dowódca z czasów wojny przedstawiony jako histeryczny mazgaj ze
skłonnościami samobójczymi, chyba pan Gliński postanowił go upodobnić do bohatera "Sali
samobójców" (ten sam fryzjer okupacyjny ich czesał), ale Jankiem Komasą to on nie jest i nie będzie.
Płaczliwy jak Zośka, ale tylko według pana Glińskiego.
W książce autorstwa Anny Zawadzkiej i Rossmana, czytamy, że to spokój i opanowanie były cechami, które przyczyniły się do tego, że utwierdził się autorytet „Zośki” i sympatia wśród podległych mu kolegów:
„Tadeusz nie tylko nigdy nie podnosił głosu, ani nie wygłaszał sądów w podnieceniu, ale nawet w najtrudniejszych sytuacjach nie tracił spokoju i pogody. Jakże to ważna cecha charakteru dowódcy.”
Jak się to ma do tego co zostało pokazane w tym filmie? Nijak niestety...