Żałosny gniot. Oczywiście niektóre aspekty filmy, jak zdjęcia, czy gra niektórych aktorów prezentują poziom wysoki, Edelman spisał się jak zawsze rewelacyjnie. Nic jednak nie usprawiedliwia takiego potraktowania genialnej do dziś książki i zrobienia z niej szmatławego filmidła dla ograniczonych gimnazjalistów. I gwoli ścisłości nie mam zamiaru w żaden obrażać wszystkich gimnazjalistów, bo wśród tej grupy jest wielu inteligentnych ludzi, którzy dostrzegą nieprawdopodobną głupotę tej "ekranizacji".