Kochani,
Jak czytam niektóre wpisy z tego forum to ręce opadają. Polski reżyser wykonał naprawdę
świetną robotę. Film jest bardzo dobrze zagrany i od strony technicznej naprawdę nie można się
przyczepić. Nasza kinematografia często nas zawstydza, zawodzi, ale nie tym razem. Tak się
powinno kręcić komercyjne filmy o naszych bohaterach i to jest warte każdej złotówki z ceny
biletu.
Amerykański rozmach bardzo przypadł mi do gustu. Jasne, że są historyczne uchybienia, że
konspiracja tak nie wyglądała, ale to jest dramat akcji nie film stricte historyczny. Ten film to jest
coś czego nie musimy się wstydzić, ba możemy być dumni.
Jeśli ktoś chce zgłębiać historię w kraju mamy chyba wystarczającą ilość bibliotek, prawda?
Trochę mi głupio za tych malkontentów z tutejszego forum. Polak, choćby zobaczył film na miarę
Oscara i tak będzie biadolił i kręcił nosem.
Bardzo ciekawe ujęcie tej znanej historii, w moim odczuciu nie jest to film historyczny.
Powiedziałbym, że pewnego rodzaju pastisz, co bynajmniej nie umniejsza mojej przyjemności z
seansu,
Pozdrawiam,
Fox
Czy to, że założyłem sobie konto, żeby napisać to, co napisałem czyni mnie gorszym? Nie jestem żadnym bottem, wyraziłem tylko swoje zdanie. Ktoś może mieć inne na tym polega dyskusja.
Podejrzewanie mnie o jakieś mroczne intencje jest nieuzasadnione, ale wpisuje się w ten "model kręcenia nosem", o którym pisałem powyżej.
Pozdrawiam,
Problem polega na tym, że nagle pojawia się pełno kont które dają oceny 9-10 ( większość pisze jacy to Polacy sa niewdzieczni i przeciez powinni skakac z radosci ze komukolwiek chcialo sie krecic film w Polsce, no sorry ale nie wszyscy maja ambicje na poziomie barw szczęscia ), widac, że akcja promocyjna rozhulana na calego.
Ale jaka zmyła- wystawił tylko 9... Tęgie alibi :D
Ci od Kac Wa-wa byli niewspółmiernie mniej cwani - dawali 10 :)...
No ale nie można ignorować faktu, że to film o prawdziwych ludziach, a nie wydumana historia. Niezgodność z faktami i to taka niezgodność w tym przypadku jest akurat czymś niewybaczalnym. Gdyby konspiracja wyglądała tak jak to przedstawiono w filmie, polskie podziemie nie przetrwałoby roku... Film to nie tylko elementy techniczne, wypadałoby jeszcze odtworzyć realia (bo to jest film historyczny), stworzyć wiarygodne postaci (bo to co zrobili z Zośką to jest nie do przyjęcia) i trzymać się chociażby logiki.
To jest film komercyjny, pełen uproszczeń i przeinaczeń, to prawda, ale myślicie Panowie, że te uproszczenia i przeinaczenia są dla widza, który coś tam pamięta ze szkoły i na tym się jego wiedza historyczna o okresie kończy dostrzegalne? Nie wydaje mi się. Amerykanie od lat stosują w swoim kinie historycznym taktykę "upraszczania historii". I co? Ich wersje rozwoju dziejów zna cały świat.
Przykład:"Pianista". Polański spłycił całą historię, dzieląc Warszawę na tą złą dla Żydów i względną dla tych po drugiej stronie. Taką wersję naszej okupacji zna cały świat. By historia stała się przystępna dla przeciętnego Kowalskiego, uproszczenia muszą być stosowane
W mojej opinii znacznie więcej nielogiczności jest np w "Czasie Honoru", tak chwalonym. Przy tym serialu "Kamienie na szaniec"
prezentują się więcej niż poprawnie. Pora przestać się wstydzić filmowych laurek dla naszych bohaterów skierowanych do masowego odbiorcy. Tylko tak możemy zainteresować świat własną, przebogatą historią.
Nie oglądam "Czasu honoru", więc za bardzo nie chcę się wypowiadać, ale jest pewna różnica: to jest serial z fikcyjnymi postaciami, tymczasem Alek, Rudy i Zośka żyli naprawdę i takie przedstawienie po prostu ich obraża, zwłaszcza Zośkę, bo Rudy wyszedł w porządku, a Alka praktycznie nie było. By historia stała się przeciętna, nie można jej przeinaczać, nie tędy droga. Uprościć, owszem, ale niekoniecznie przedstawiać w krzywym zwierciadle.
Żeby to była laurka dla bohaterów, nie czepiałabym się, serio...
To JEST mega laur dla bohaterów Szarych Szeregów, zasłużony i bardzo dobrze zrealizowany.
Nie wyobrażam sobie większego bohaterstwa niż pokazane w tym filmie, większej przyjaźni, lojalności, oddania i poświęcenia własnego , młodego życia.
Harcerze w tym filmie są nieogarnięci, pyskówki do przełożonych na porządku dziennym, a ich konspiracja tak sekretna, że głupek zauważyłby, że coś jest nie tak. Niestety, ale nie tak powinny wyglądać legendarne Szare Szeregi.
Szare Szeregi wyglądają , a przede wszystkim zachowują się świetnie i honorowo, zaś harcerze są normalnymi, żywymi ludźmi, a nie herosami z mitologii. Tym lepiej dla filmu, bardziej wiarygodnie.
Całkowicie się zgadzam. Ale cóż, taka nasza polska mentalność, zawsze znajdzie się kupa nieszczęśliwych ludzi, mających nudne i smutne życie, którzy muszą się w jakiś sposób... właśnie, dowartościować, pocieszyć? Nie wiem, bo taka nie jestem, ale jak coś skrytykują to od razu stają się szczęśliwsi. Staram się już nie zwracać uwagi na takie hejty, wolę poczytać opinie ludzi, którzy film widzieli i wiedzą co mówią.
Film mi się podobał, mimo, że odbiegał od książki. Miło było też oglądać aktorów, których nie widzi się codziennie na wszystkich kanałach, bilbordach, bo patrzenie na niektóre twarze staje się już być męczące. Fajnie, że dano szansę nieznanym aktorom.
Pozdrawiam ;)
Za to dopuszczalne jest, żeby zakładać konto, by napisać post.
To jest ciekawe zjawisko. A jeszcze bardziej, że dotyczy głównie polskich filmów.
Tak jest, przyznaję się bez bicia. Wnikliwi użytkownicy filmwebu zdemaskowali mnie... Oczywiście jestem najemnym klakierem. opłaconym przez producenta " Kamieni na szaniec". Bym wykonywał swoje obowiązki z większym zaangażowaniem reżyser filmu pozwolił mi się nawet przespać ze swoją żoną. :)
Popełniłem tylko jeden błąd taktyczny, założyłem sobie konto na portalu 8 marca.
Tak prywatnie to ja uważam, że omawiany film to dno i dwadzieścia metrów mułu, ale kazali pracować to pracuje, Z samego narzekania ciężko wyżyć, czasy takie trudne...
P.S Smutna jest ta Wasza podejrzliwość i jest to pokłosie zjawiska, które opisałem, kiedy zakładałem ten temat.
To zjawisko ma jednak jakieś podstawy.
Np. pierdy reklamowe i medialne nt. prawie każdego nowego polskiego filmu typu - najlepszy film roku, najzabawniejszy film roku, zaskoczenie 10lecia, nie powstydziłby się holiłód, wybitne dzieło... itd.
Po czym oglądasz taki film i... zaklinasz się, że ostatni raz dałeś się nabrać.
O to m.in. przykłady, że nowokontowcy, z hiperduperpozytywnymi opiniami nt. polskich filmów są podejrzani jak cholera. :)