Wybaczcie, ale muszę to powiedzieć...film był fatalny. Nie dość, że ciągnął się godzinami to
jeszcze zawiera w sobie bardzo istotną kwestię, która mnie strasznie irytuje. Chociaż popieram
patriotyzm, to z jakiej racji nasz naród tak bardzo promuje umieranie po nic? Ocalić jednego, aby
zginęło dziesięciu? Coś tu chyba jest nie tak. Zamiast zastanowić się czemu akcje podobne do
Arsenału nie były zorganizowane lepiej i wyciągną nauczkę na przyszłość, my Polacy kochamy
pchać się pod cudzy karabin i umierać bo wypada. Dla mnie osobiście to czysty idiotyzm
promować taką postawę, zamiast pomyśleć trochę i zadziałać mózgiem, a nie siłą. Dodatkowo
film pokazuje, że każdy dorosły działacz jest blee, kobieta wpada w histerię, a tylko piękni
młodzieńcy są w stanie coś zmienić...to po prostu przykre, że nie tylko reżyser, ale też większość
Polaków w ciemno wierzą w piękne symbole przeszłości, zamiast poczytać trochę i zorientować
się, że wiele osób zginęło przez porywczych bohaterów, którzy rwali się do działania bez
przygotowania, a każdy zakaz od przełożonych uznawali za postawę niezgodną z patriotyzmem.
Wojsko to wojsko i jak komuś to nie pasuje, droga wolna. Nie chcę nikogo obrażać, jednak
moim zdaniem to jeden z gorszych polskich filmów.
Zośka miał dylemat, armia czy przyjaciel. Jakiego ty byś dokonał wyboru? Oczywiście składali przysięgę, ale ich przyjaciel był zagrożony i mieli nie łatwy wybór. Poczekali jednak na rozkaz i było to za późno, Rudy przyplacil życiem wolne działanie armi. Ja wybrałabym przyjaciela, tak mysle, choć nie wiem bo nie składałam nikomu przysięgi wierności, tym bardziej narodowi. Mnie film sie bardzo podobał. Mam odwrotne zdanie niż ty, jak na polską produkcję, to to jest genialne.