PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=682011}
6,7 98 112
ocen
6,7 10 1 98112
5,4 14
ocen krytyków
Kamienie na szaniec
powrót do forum filmu Kamienie na szaniec

Zabawa w wojnę

ocenił(a) film na 3

Kontrowersji z tym filmem było sporo. Niepotrzebnie: to dzieło elastyczne. Dzięki temu, każdy zobaczy w nim co chce zobaczyć. Paradoksalnie reżyser gwarantując wszystko, daje nam nic. Bo jeśli jego obraz bazuje na sprzecznych ideałach, staje się jedynie dziwaczną hybrydą. Ale od początku, bo na razie nie wiadomo co ja wygaduję :D

Jeżeli ktoś jest fanem pierwowzoru, a także wielkim patriotą, dostanie piękną manifestację takich postaw w postaci heroizmu głównych postaci. Jeśli zaś jest zdania, iż AK bezmyślnie manipulowało mózgami młodych walczących, a cała działalność bohaterów była głupotą, też znajdzie ku temu argumenty. I taki kalejdoskop spojrzeń na temat każe nam spytać: "co właściwie Gliński chciał przekazać?". Wychodzi na to, iż pokazał losy schizofreników, którzy są dumni ze swojego poświęcenia i jednocześnie żałują go. To niezbyt przemyślane...

"Kamienie na szaniec" przegrywają również jeśli chodzi o dramaturgię. Dawno nie widziałem tak źle zrealizowanych prób trzymania nas w napięciu. Szczytem wszystkiego jest scena z facetem w płaszczu, który podchodzi do chłopców na ulicy, a ci zastanawiają się czy nie wyciągnąć broni. W teorii ten gość miał wydawać nam się podejrzany, a o bohaterów mieliśmy się bać. W praktyce wyszedł gag właściwy slapstickowej komedii. Podobnie jest ze scenami akcji. Są one dłużącą się wymianą ognia, koniecznie ukazaną w slow motion. I tam wszyscy z krzykiem na ustach przyjmują postawę ala. Rambo by wyładować cały magazynek w... ścianę. Rozumiem, iż harcerze nie są zbyt doświadczeni w boju, ale już SSmani winni częściej dosięgać celu. Ale żeby się nie czepiać tylko mówić o konkretach: to słabo zrealizowane sekwencje, na poziomie serialu TVP. Więcej w nich tricków mających zatuszować budżet, niż faktycznej akcji.

Prócz tego leży tu prawie wszystko. One-linery niezbyt pasują w ustach ikonicznych postaci, aktorstwo jest okropnie manieryczne (nawet Andrzej Chyra zalicza tu wpadkę), ostatnie sceny wydają się wyjęte z b-klasowego kina zemsty, a Wolfgang Boos to jakaś parodia Christopha Waltza z "Bękartów wojny". Te wszystkie cechy dowodzą, iż Gliński chciał historię ubarwić popkulturowymi smaczkami. Niestety by czegoś takiego dokonać, potrzebny jest dystans. A tutaj go nie ma. Jest poważna opowieść, snuta w zupełnie niepoważny sposób.

Jestem na "nie".

Lucky_luke

Lepiej bym nie ujęła. Naprawdę.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones