Ten film, jako film, jest w miarę ok. Pominę fakt, że "nieco" zmienia fakty historyczne; brak dyscypliny członków Małego Sabotażu, zachowanie w rodzinie i
względem dziewczyn jak w XXI wieku, nie w czasie II WŚ. Traktując go jako film rozrywkowy, mogłabym mu dać nawet z 7-8. Jest ok.
Jednakże, nie mogę tego zrobić z jednego, rażącego powodu: jeśli kręci się film, któremu nadaje się tytuł jakiejś książki i nazywa się go "adaptacją", to niech to
BĘDZIE adaptacja. Z Zośki, najbardziej drugoplanowej z trójki głównych bohaterów postaci zrobili postać główną, a z Alka zaledwie epizodyczną, przy czym
jedynym, co zrobił Alek, to pożyczenie jego skórzanej kurtki koledze. Chwała Glińskiemu za to, że chociaż wątek kurtki tu umieścił, bo inaczej Alka w ogóle by
nie było.
Chodzi mi o to, że jeśli kręci się film i nazywa się go tytułem książki, którego adaptacją ma być, to ten film powinien mieć z książką najwięcej wspólnego, jak
się da! Dlaczego Alek, Rudy i Zośka mieli zupełnie pozmieniane charaktery, dlaczego film przedstawiał w zasadzie TYLKO próby odbicia Rudego z Szucha?
Dlaczego Alek jako jedyny miał chociaż odrobinę - chociaż brakowało mu brawury - zachowany charakter i bał się strzelić do człowieka? Dlaczego Rudy się
wahał, chociaż w książce to on zabijał z niemal zimną krwią? Najmniej się wahał? I dlaczego Zośka - genialny przywódca i dobry strateg - zawalał akcje?
Dlaczego Alek stał się postacią epizodyczną? Dlaczego mieli dziewczyny i uprawiali z nimi seks, chociaż tylko ze sobą chodzili w czasach, gdy intymne
zbliżenie bez ślubu było nie do pomyślenia? I dlaczego ich stosunki z rodziną były - w przypadku Zośki przede wszystkim - tak zimne i złe? Dlaczego to jakaś
tam dziewczyna pocieszała Zośkę po śmierci Rudego, zabawiając się z nim łóżku, podczas gdy powinna to zrobić jego siostra i ojciec? Dlaczego ojciec
Tadeusza W OGÓLE miał jakiś wpływ na decyzje 'Dyrektora", który w książce też W OGÓLE się nie pojawił? I dlaczego chłopaki aż tak zaciekle dążyli do
zdobycia broni i akcji zbrojnych, zamiast posłusznie wykonywać rozkazy oraz dlaczego "ku chwale ojczyzny" stało się określeniem SARKASTYCZNYM?!
Przecież oni nie robili tego wszystkiego tylko po to, by rozwalić paru Szkopów, ale dla dobra, niepodległości i przyszłości Polski! Pytam: dlaczego to wszystko
miało miejsce w filmie nazywanym adaptacją - chociaż przeznaczoną dla współczesnego odbiorcy - Kamieni na Szaniec?!
zapomniałam o jeszcze jednym, chociaż nie tak ważnym fakcie: ten film powinien mieć tytuł w stylu "Zośka i Rudy" albo "Rudy na Szucha" czy "Odbicie Rudego". Taka moja skromna, dodatkowa uwaga
Zgadzam się w całej rozciągłości i z każdym słowem:) Są to pytania i stwierdzenia, które odkąd wyszłam z kina zadałam sobie już po 500 razy i omówiłam je dokładnie z różnymi osobami.
Tak jak jagna007 powiedziała, mylisz pojęcia. Ekranizacja to wierne przeniesienie. A adaptacja zawiera zmiany i jej celem jest przystosowanie.
Przyznaję, pisałam to jeszcze pod wpływem emocji, chociaż wydawało mi się, że było to już "na zimno". Pomyliłam te pojęcia i za to naprawdę przepraszam. Jednakże, nie zmienia to faktu, że nawet adaptacja nie powinna przeczyć książce, na podstawie której została stworzona. Główne wartości uległy zaprzeczeniu i to jest już dla mnie nie do zaakceptowania.
Oczywiście rozumiem Cię i przyznaję, że również nie jestem zwolennikiem tego filmu. Przede wszystkim nie mogę znieść tego nadmiernego uwspółcześnienia i strasznego okrojenia postaci Alka. Twórcy powinni zrobić szczegółową ekranizację, która w pełni zgadzałaby się z przesłaniem książki. Tym filmem jest dość zawiedziony.