Streszczę ten film jednym słowem:"ŻENADA"
Skoro reżyser nie przeczytał książki nie powinien brać się za kręcenie filmu inaczej skutki są takie jak ten film czyli opłakane,pominięte ważne wątki,praktycznie pominięta jedna z głównych postaci książki a do tego należy dodać jeszcze bardzo sztuczna grę niektórych aktorów w efekcie czego otrzymujemy to coś co miało być dramatem wojennym a stało się wielką farsą moim zdaniem naprawdę szkoda na to coś czasu, nie polecam!
Szkoda, że w napisach końcowych nie umieścili informacji, że zbieżności imion i nazwisk w tym filmie jest przypadkowa.
wielka farsa? a gdzie masz niezgodności w stosunku do książki? Ja wiem, że zostaliśma zamarynowani romantycznym bohaterstwem made in Poland czytaj bohater bez skazy, bez wątpliwości i zawsze martwy w imię wyższych ideałów, a potem czcimy narodowe klęski i jakiżesz jesteśmy z nich dumni......
W filmie występują nie tylko niezgodności w stosunku do książki (zrobienie z "Alka" postaci drugoplanowej, okoliczności śmierci "Zośki"), ale są w nim przedstawione wydarzenia, które nie mają potwierdzenia w źródłach historycznych (pościg "Zośki" samochodem za więźniarką przewożącą "Rudego" - totalna bzdura). Wojciech Feleszko, właściciel praw autorskich do książki i potomek Aleksandra Kamińskiego zażądał wycofania swojego nazwiska z napisów końcowych filmu.
Absolutnie nie widzę związku z zasłużoną (według mnie krytyką filmu), a "zamarynowaniem romantycznym bohaterstwem made in Poland", bo film jest po prostu słaby (drewniana gra aktorska, scenografia i kostiumy jak z Teatru TV, drażniąca muzyka).