PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1117}
7,8 38 768
ocen
7,8 10 1 38768
8,3 27
ocen krytyków
Kanał
powrót do forum filmu Kanał

Film Andrzeja Wajdy p.t. "Kanał" ukazuje kompanię żołnierzy Armii Krajowej jako ludzi nieodpowiedzialnych vide porucznik "Zadra", tchórzliwych kłamców vide sierżant "Kula" i alkoholików bez honoru vide porucznik "Mądry". Jeden z dwóch tak naprawdę odważnych żołnierzy przedstawionych w tym filmie (może trzech, jeśli wliczyć dowódcę) to "Smukły", grany przez Stanisława Mikulskiego. Oczywiście jako, że jest to jedna z bardzo niewielu postacii pozytywnych w tym filmie, przedstawiono go jako poprawnego politycznie, a więc gardzącego "burżuazją" (vide scena wejścia do willi). Cała kompania w tym filmie to fajtłapy (prawie wszyscy pogubili się w kanałach, lub wpadli w zasadzkę) oraz pozbawieni honoru egoiści (zostawiają w kanałach rannego pułkownika, który żeby wzmocnić efekt ma galowy, przedwojenny mundur Wojska Polskiego, w którym teraz pływa w gównie). Generalnie wymowa filmu Wajdy jest jasna - Powstanie Wrszawskie nie miało absolutnie żadnego sensu, nawet jeśli wśród żołnierzy AK zdarzyły się jednostki heroiczne, to byli to ludzie z góry skazani na porażkę, zaślepieni przez dowództwo Powstania. Przesłanie, które próbuje wpoić nam reżyser - pogardzajmy tymi, którzy Powstanie wywołali. W domyśle - trzeba było siedzieć cicho i czekać na "odsiecz" bratniej armii czerwonej. Znając dorobek Pana Wajdy i gloryfikację żołnierzy AL i GL choćby w "Pokoleniu", nic z tego, co napisałem powyżej mnie nie zaskakuje i nie dziwi. Martwi mnie tylko, że młodzi ludzie oglądając ten film, mogą uznać go za prawdę i zacząć wierzyć w bolszewicką wizję reżysera. Pozdrawiam.

mjr_Slotwina

Jaka bolszewicka wizja ??!! człowieku spójrz prawdzie w oczy a nie siej tu nie prawdy już dawno i nawet dzisiaj historycy uznali że powstanie wybuchło za wcześnie (żebyś nie pomyślał że myśle aby wogóle powstania nie było)...byli zaślepieni przez dowództwo...Niech Im Ziemia Lekką Będzie...Amen

Generalfeldmarschall

zgadzam się z majorem w 100% naprawdę siedziałem i się zastanawiałem co to za banda przygłupów...

rhordyje

Pitolenie - powstanie warszawskie to najgłupsza i najmniej odpowiedzialna rzecz, jaką młodzież kiedykolwiek zrobiła.

Poczytaj troszkę na ten temat zanim się wypowiesz - nie skontaktowali się przed powstaniem, ani ze wschodem, ani z zachodem - a samotni nie mieli szans. Ruscy nawet nam przysłali dwa bataliony na zwiad, aby skontaktowały się z powstańcami... i co? I gówno, zostali wyrżnięci bo powstańcy nie chcieli pomocy wschodu - z drugiej strony do dziś im to wypominają -_-'

ocenił(a) film na 9
Victor_Fw

"Ruscy nawet nam przysłali dwa bataliony na zwiad, aby skontaktowały się z powstańcami... i co? I gówno, zostali wyrżnięci bo powstańcy nie chcieli pomocy wschodu" - Jak się pisze takie bzdury i odsyła innych do czytania, to aż żal dusze ściska...

mjr_Slotwina

co dobrego dało nam powstanie? mnostwo mlodych ludzi zginelo, a cala warszawa zostala zniszczona... 'po owocach ich poznacie', ale z drugiej strony nie mozna nikomu odbierac prawa walki... ja osobiscie uwazam, ze o wiele lepiej byloby gdyby powstanie sie nie odbylo...

nikt

a to akurat trudny problem. patrzmy na czechów-oni nie walczą a jakoś żyją. my straciliśmy elitę, dorobek kulturalny no ale też ciągniemy. na pewno jest powód do dumy. pytanie czy dzięki temu wyrośnie nam wspaniałe pokolenie godne następców powstańców.

ocenił(a) film na 9
rhordyje

Skąd w Polsce opinia o Czechach, którzy nie walczą? W XV i XVII wieku wojny religijne doprowadziły do wyrżnięcia lub emigracji znacznej części elit, wygrali katolicy a wraz z nimi wpływy niemieckie.Z kim Czesi mieli później walczyć? To by było jakby w Rzeczpospolitej Obojga Narodów Polacy walczyli z Litwinami. A Praga 1968 to przykład że nie tylko w Polsce walczono z socjalistycznym systemem.

Dawid_43

Pewnie chodzi o to, że Czesi raczej nie sprzeciwiali się Niemcom w czasie II WŚ. Nie ma co ukrywać, że nie wykazali się zbytnio w walce o swoją niepodległość, chociaż czescy piloci w bitwie o Anglię podobno dawali radę:-)

ocenił(a) film na 10
Dawid_43

To rzeczywiście trudne do oceny i raczej się na tym nie znamy. Do XVI wieku Czesi mieli opinię jednego z najbardziej bitnych narodów w Europie. Ale pożniejsze wojny, w tym tzw. wojna trzydziestoletnia doprowadziły do wyginięcia najbardziej walecznego elementu z czeskiego narodu. W wieku XVIII/XIV wręcz do wynarodowienia, czeski język prawie zaginął. Możemy sobie z tego kpić, ale ich zostało niewielu i musieli to jakoś przetrzymać. U nas oczywiście było inaczej; każde pokolenie rodziło się, żeby zginąć w powstaniach, a kobiety żeby nosić czarne suknie i żelazne obrączki. Tylko, gdyby nas było tylu ilu było Czechów, to już by nas dawno nie było. To i wszystko.

ocenił(a) film na 9
mjr_Slotwina

Gówno prawda. Ludzie uciekający ze starówki przez kanały w połowie września byli w większości skazani na śmierć. Wyraźnie pisze o tym Norman Davies przytaczając liczne relacje świadków i opinie badaczy. Film pokazuje tragedię tych ludzi, także cywilów. Ginęli od pułapek, smrodu, gazu, granatów i kul.

Film jest bardzo autentyczny, zarówno jak idzie o obronę w ruinach jak i o kanały. Wiadomo, że np. zamachu na Kutcherę nie można było kręcić, ale beznadziejną i tragiczną sytuację w połowie września już tak. I pan Wajda skorzystał maksymalnie.

Pan Wajda dokonał praktycznie cudu realizując ten film. Bardzo ważny wówczas dla milionów chyba rodaków. Tylko bodaj dzięki swojemu sprytowi wykorzystał jakoś zamieszanie po wystąpieniu Chruszczowa w 1956 i krótkotrwałą odwilż. I tak niemal w ogóle tu nie ma propagandy.

P. S.
Dyskusja na ile decyzja o wybuchu powstania już pierwszego sierpnia była słuszna, a na ile nie była w tym miejscu nie ma sensu. O tym pisze się prace na 1000 stron ;P

sten44

Szanowni koledzy, żaden z Was nie odniósł się do faktu, że film "Kanał" jest filmem absolutnie stronniczym. Wpisuje się on w ówczesny kanon przekłamywania historii. Podałem Wam kilka oczywistych przykładów. Film można cenić za wartości artystyczne, za sprawnośc realizacji, która przyznaje stoi na najwyższym poziomie. Jednak absolutnie nie można traktować tego obrazu jako jakiegokolwiek źródła historycznego. No chyba, że jako przykład świetnie zakamuflowanej i przemyślanej ówczesnej propagandy. To tym bardziej czyni ten film niebezpiecznym. Argument, że Pan Wajda musiał nakręcić wtedy ten film w taki sposób jest żaden, bo to tym bardziej pogrąża reżysera. Miał do wyboru pamflet, albo nic, więc wybrał to pierwsze. To tak jakby autor plakatu o "zaplutych karłach reakcji" tłumaczyłby się, że chciał coś zrobić o AK, a tylko to mu pozwolili. No przecież to żenada.. Co to za argument? Jeśli chodzi o zamach na Kutschere, to mylisz się mój drogi kolego, bo powstał taki film. Nosi on tytuł "Zamach" i jest tylko o rok późniejszy od "Kanału". A mimo to jest o wiele, wiele bardziej blizszy prawdy. Wajda wybrał z historii powstania wszystko, co najgorsze i skupił to w jednym oddziale AK. Czy to przypadek? Podajcie mi przykład jakiejkolwiek kompanii AK, która w całości zabłądziła w kanałach, lub wpadła w pułapkę? Nawet autor scenariusza i bezpośredni uczestnik walk jakoś te kanały przeszedł skoro potem napisał o tym opowiadanie, prawda? Jeśli chodzi o celowość i datę wybuchu powtania, to z całym szacunkiem, ale Wasze dywagacje wydają mi się się śmieszne. Zapytajcie powstańców, co oni o tym myślą.. Zapytajcie, czy chcieli walczyć, zapytajcie czy chcieli już, czy można było czekać.. Zapytajcie, póki jeszcze żyją, bo potem, gdy ich zabraknie zaraz znajdzie się milion historyków, którzy stwierdzą jako oczywisty fakt, że powtanców ogłupiło dowództwo, albo że zostali do tego zmuszeni. Porównywanie Polski do Czech również nie uważam za zbyt trafne, gdyż Polacy są zupełnie innym narodem, z zupełnie inna mentalnością (niczego naszym braciom z południa nie ujmując). Nie sądzę, żeby Polacy zgodzili się na włączenie Polski do rZeszy bez jedngo wystrzału, tak jak to miało w przypadku Czech. Polacy są jednak z innej gliny. Myślę, że najlepiej oddał to nasz przedwojenny Minister Spraw Zagranicznych Józef Beck, którego pozwolę sobie tutaj zacytować: " Pokój jest rzeczą cenną i pożądaną. Nasza generacja, skrwawiona w wojnach, na pewno na pokój zasługuje. Ale pokój, jak prawie wszystkie sprawy tego świata, ma swoją cenę, wysoką, ale wymierną. My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor." Nikt do tej pory lepiej tego nie ujął. Przemyślcie to.. Pozdrawiam.

mjr_Slotwina

A ja się z Tobą nie zgodzę. Uważam, że nie powinno się umierać za symbole. Teraz z perspektywy czasu, lat i wypaczeń, jestem przekonany, że powstanie nie powinno nigdy wybuchnąć. Nie przyniosło niczego dobrego, a jedynie tylko zniszczenie. Tak to po prostu wyglądało tedy. Nikt z ludzi decydujących o wybuchu powstania nie mógł o tym wiedzieć. Wierzyli w zwycięstwo. A jeśli nie niech płoną w ogniu piekielnym po wsze czasy. A zadaniem i odpowiedzialnością elit politycznych i wojskowych, nie unoszenie się 'honorem' a pragmatyczne, często cyniczne dbanie o interes narodowy. A takim interesem z pewnością nie jest śmierć tak wielu ludzi. Pokolenie Kolumbów, Powstańcy skazani byli na tragizm. 'Umrzeć przyjdzie gdy się kochało wielkie sprawy głupią miłością'

Polacy są narodem pięknych słów. Edward Rydz-Śmigły na krótko przed wybuchem wojny powiedział: 'Nie tylko nie damy im całej sukni, nawet guzika nie damy.' A wojna wybuchła a oni wraz z tym guzikiem, zabrali i suknię i całą garderobę i miliony istnień... To też przemyśl...

nikt

jeszcze jedno na koniec...

wyobraź sobie taką sytuację... siedzisz w domu i nagle wpada banda uzbrojonych w pistolety bandytów. chcą wszystkich twoich pieniędzy. myślisz jak to? w moim domu? ktoś będzie mi stawiał żądania? łapiesz nóż kuchenny i walczysz - giniesz. brawo! honorowa śmierć!

siedzisz w domu i nagle wpada banda uzbrojonych w pistolety bandytów. chcą wszystkich twoich pieniędzy. myślisz jak to? w moim domu? ktoś będzie mi stawiał żądania? mam tylko noże kuchenne. nie dam rady. przeczekam ich. niech biorą co chcą. oni odchodzą a ty dalej pracujesz i przenosisz sie z mieszkania do domku. kupujesz lepsze meble. żyjesz. bez honoru?


wiem, że to maksymalne uproszczenie. nie dyskutujmy na ten temat, bo jestem tego świadom. ale mimo, że jest maksymalne uproszczenie, nie uważam, że koniecznie całkowicie błędne. Pozdrawim :)

ocenił(a) film na 9
nikt

Może inaczej byś myślał po 4 latach upokarzającej okupacji? Zauważ, że moskiewskie radio zachęcało AK do zbrojnego zrywu zarzucając im stanie z karabinem u nogi, co komuniści głucho przemilczeli mimo stawianych im o to zarzutów.
Fakt też, że naiwne było liczenie na Armię Czerwoną i aliantów bez 100% pewności, ale jak mówię w tym miejscu taka dyskusja jest pozbawiona sensu.
To forum filmowe a nie historyczne.

ocenił(a) film na 9
mjr_Slotwina

Oczywiście masz nieco racji, ale przesadzasz. Zdecydowanie lepiej zrobić taki film niż nic nie robić. Ci którzy nie wiele o powstaniu wiedzieli i tak byli karmieni gorszą propagandą, ci co walczyli w jakiejkolwiek formie i tak wiedzieli jak było. Porównania do plakatu nie będę komentował, choć jest daleko nie na miejscu.

A scena z kratą? Stokrotka i Jacek myślą już, że są ocaleni, doszli do Wisły. Ale wyjście okazało się zakratowane. Przecież za Wisłą, na Pradze była Armia Czerwona. Należy się bardzo duże uznanie za tę scenę, cenzura się nie zorientowała.
A obrona słabo uzbrojonych akowców na Mokotowie? Czy nie była bohaterska? Mały chłopiec na barykadzie czyszczący ze spokojem buty, Jacek gdy rozbroił goliata, a porucznik, który wrócił do kanału by odnaleźć swoją kompanię. Te fragmenty jakoś przeoczyłeś.

O "Zamachu" nie wiedziałem, z przyjemnością obejrzę jak znajdę. BTW w końcu były też "Kamienie na Szaniec" ale to raczej nie ujmuje nic "Kanałowi".

pzdr

sten44

Absolutnie nie mówię, że Powstańcy nie mieli prawa ani racji walczyć. Uważam wręcz przeciwnie. Ale patrząc teraz z perspektywy czasu widać, że była to decyzja błędna. Oni wierzyli w zwycięstwo i chwała im za tę walkę, ale nic niestety z tego nie wynikło.

Tak, będąc coraz bliżej 1.08, może troszkę refleksji... Myślę, że to dobrze, że po tych ponad sześćdziesięciu latach ktoś jednak wraca do tego filmu, do tych obrazów i pamięta o tej garstce walczących, spierając się nad tragizmem ich losu, nie odmawiając im waleczności i odwagi, poświęcenia i patriotyzmu... Smuci mnie natomiast stosunek państwa do Bohaterów, którzy walczyli o Polskę i o tą PeeReLowską, i IIIRP i IVRP, a to państwo święci uroczyście obchody pierwszosierpniowe 29 lipca, bo tak jest komuś wygodniej, bo jest niedziela? bo nie wiem czemu... Żal! Smutek! Wstyd! przynajmniej mi...

ocenił(a) film na 9
nikt

Oficjalnie nadawano z uwagi na 50 lat filmu, ale to rzeczywiście nie przypadek że na koniec lipca. Dobrze, że w niedzielę, można było obejrzeć, a im pasowało bo w sam raz na niedzielny cykl 'kolekcja kinomana'.
pzdf

sten44

Sznowni Koledzy, po raz kolejny pozwole sobie jednak z Wami się nie zgdzić. Poruszamy tutaj dwa tematy, ktore wzajemnie się przenikają. Chciałbym to uporządkować. Temat nr 1: Sens, celowość Powstania. Chciałbym, abyśmy pamiętali, że Powstanie nie było jakimś tam nieprzygotowanym hurraaa zrywem. Była ta akcja zbrojna precyzyjnie przemyślana, zaplanowana i zorganizowana, która miała szanse powodzenia. Nikomu, powtarzam absolutnie nikomu nie mogło by się wtedy w głowie pomieścić, że rosjanie zachowają się tak jak sie zachowali. Nie można winić nikogo, że nie potrafił przewidzieć aż tak bardzo wyrachowanej i cynicznej gry naszych wschodnich sąsiadów. Celem Powstania było przede wszystkim wyzwolenie stolicy przy pomocy AK, a więc jedynej i prawowitej ówczesnej Armii Polskiej i przywitanie rosjan w stolicy z pozycji gospodarza. Gdyby rosjanie nie zatrzymali wojsk, wiadomo, że ten cel udało by się zrealizować. Jednak nie udało się, gdyż jak już teraz wiemy wielki brat miał inne plany odnośnie Polski. Celem nr 2 było wzięcie odwetu na niemiaszkach i danie upustu woli walki wszystkich żołnierzy zbrojnego podziemia, którzy do tej walki przygotowywali się 4 lata. Dla nich było jasne, że Powstanie będzie i niemcy zapłacą srogą daninę za wszystkie krzywdy, które wyrządzili mieszkańcom Warszawy i całej Polski. Oczywiscie to byli zolnierze. A cywile? Nigdy nie nalezy zapominac, ze tak ogromne straty wsrod cywili (rozne zrodla 140 - 200 tys.), byly spowodowane nie dzialaniami militarnymi, ale bestialskimi mordami okupantow po ich zakonczeniu vide rez Woli 50 tys., czy Ochoty - 10 tys. I jeszcze raz nie uważam, ze mozna winic mimo wszystko Rzad i Dowodztwo AK, ze tego nie przewidzieli. Polacy zawsze walczyli honorowo i mysleli ze ich przeciwnik tez bedzie przestrzegal tych regul. To tyle w tym temacie. Acha, Senior Carlito zadal mi pytanie (to z tym uproszczeniem, przyznaje ze rzeczywiscie maksymalnym :)), wiec jako czlowiek dobrze wychowany czym predzej mu odpowiadam. Otóż w sytuacji, która opisales to rzeczywiscie powinno sie raczej zachowac zimna krew i przeczekac. Choc z nikt z nas nie wie, jak by sie zachowal, bo "tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono" jak napisała onegdaj nasza noblistka.A wiec przeczekac, dac im czego chca i zyc dalej, zaczynac na nowo. Jednak, powiedz mi moj drogi Kolego, jak bardzo daleko w takiej sytuacji mozna sie posunać? Tzn. na ile im pozwolic? Dac im wszystko? A co, gdy beda chcieli nie tylko pieniedzy? A co jesli chcieli by Cie.. np. zgwalcic? Pozwolibys im? I zaczynal od nowa? Poza tym nie wziales pod uwage w swoich rozważaniach jednej bardzo istotnej kwestii, mianowicie, że owi oni nie mieli przeciez zamiaru sobie nigdzie pojsc? Przez Polske nie przeszly tylko wojska Niemieckie, one tu zostaly.. Przemysl to.
Drugi temat, ktory mial byc tematem glownym, to na ile film Andrzeja Wajdy p.t. "Kanal" odpowiada historycznej prawdzie, a na ile jest to jest to jego próba zdyskredytowania żołnierzy Armii Krajowej i etosu Powstania Warszawskiego. Zdaniem Pana Stena 44 film ów jest bliski prawdzie, moim zdaniem jest to propaganda pisana na zamówienie, lub pod dyktando óczesnych bolszewickich władz. Teraz nazwalibyśmy to czarnym PRem. Moim zdaniem Panu Wajdzie chodziło o to, żeby w pamięci ówczesnych ludzi Ci bohaterscy żołnierze zakodowali sie jako tchórzliwi, pijacy, wykorzystujący naiwne nieletnie, nisubordynowani, a Ci nieliczni którzy tchórzami nie byli i honor mieli, to albo niwni romantyczni głupcy, albo właściwi ideowo, czyli po prostu komunisci w szeregach AK. Przyklady sa w moim pierwszym poscie. jesli dalej bedziecie oponowac to je rozwine, choc i tak tu już napisałem niezły elaborat. Jednak tak się dzieje, gdy czytam jak młodzi ludzie teraz w Wolnej Polsce powtarzają to, co komunisci chcieli aby myślano o Powstaniu Warszawskim i o Armii Krajowej. Pozdrawiam serdecznie.

mjr_Slotwina

Zgadzam się z Tobą, a o Powstaniu i jego niesłuszności mówię przez 'łzy', bo wolałbym, żeby tej dyskusji nie było... A co do filmu, to mam wrażenie, że patrzysz na niego tylko i wyłącznie z jednej strony. Wybrałeś jedną stronę interpretacji i jej się trzymasz. Nie mam zamiaru bronić pana Wajdy, bo nigdy nie byłem wielkim jego fanem, ale będą bronił filmu, który bardzo, ale to bardzo mi się podobał...
Ty, uznałeś, że jest to propagandowe dzieło dążące do ukazania AK jako niemalże zbrodniarzy. A teraz, Ty wiesz kto stał po drugiej stronie Wisły i nie ruszył do walki, wiedzieli to również Polacy żyjący ówcześnie. Scena, w której Korab wraz ze Stokrotką docierają do kraty, widać drugi brzeg Wisły, na którym Armia Radziecka czekała cierpliwie na to aż Niemcy skończą z powstańcami i cywilami... Wajda, nie mógł bezpośrednio obwinić Armii Radzieckiej, ani nawet dosłownie pośrednio zasugerować ich winy... bądźmy realistami... i teraz pytaniem jest, czy autor zasugerował tym, że Rosjanie czekali i nic nie zrobili, czy zwyczajnie pokazał, że wolność była już tak blisko...

Możemy to teraz na dwojako interpretować i myślę,

Człowiek z żelaza i marmuru nie jest raczej dziełem proradzieckim, a ciekaw jestem jak wypadnie Katyń Wajdy, i jak Ty go przyjmiesz... jako teoretyk proradzieckich poglądów pana Wajdy...

pozdrawiam

a tak na sam koniec:


Niedowiarki, czcze umysły,
Plotą nam rozprawy,
Że na lewym brzegu Wisły
Nie ma już Warszawy.

Ale byłem sam, widziałem,
Choć tęskniejsza, łzawa,
Choć nie taka, jak ją znałem,
Ale jest Warszawa!
(...)
Artur Bartels

ocenił(a) film na 9
mjr_Slotwina

Scena z kratą jest jednoznaczna. Polacy są oddzieleni grubą kratą od wszelkiej pomocy choć jest ona tak blisko. Wiadomo jak było, Rosjanie zestrzeliwali polskie samoloty z Włoch, wiozące pomoc.

Mi film podobał się bardzo i odbieram go jako pokazanie tragizmu powstańców, ale na pewno nie jako propagandę, że powstanie nie miało żadnego sensu, pogardzajmy walczącymi w powstaniu etc, etc. To przecież nonsens. Może to nie najlepszy przykład, ale to tak jakby "Listy z Iwo Jimy" uznać za amerykańską propagandę, pokazującą niekompetencje Japończyków. Tymczasem są tu podobieństwa właśnie odwrotne. Ja odbieram "Kanał" bardziej na zasadzie 'gloria victis'.

Film wcale nie koncentruje się tak bardzo na pytaniu o sens powstania jak to się wydaje Slotwinie. Bardziej skupia się na losie powstańców. Jest też wielka miłość Stokrotki i Jacka oraz niespełniona miłość Hanki do Mądrego. Jest pokazany patriotyzm tej kompanii, którą tak niesłusznie odbierasz za fajtłapy, gdy woleli nawet zginąć tej nocy na barykadach bronic się do końca niż próbować wycofać się do Śródmieścia. Widać to w ich niezadowoleniu z rozkazu. Jest sprawność malutkiej kompanii, gdy ostatnim pociskiem trafiają 'Tigera', gdy Jacek rozbraja 'Goliata', gdy duszą Niemca po cichu osłaniając kompanię idącą do kanału...

Nie możesz zarzucać filmowi charakteru propagandowego, nonsens. Właśnie jest on wyprany z propagandy w odróżnieniu od różnych dzieł tego okresu. Trudno przecież stwierdzić by nikt z żołnierzy nie pił wódki. Sierżant 'Kula'? Nie miał tyle odwagi, by wyjawić 'Zadrze' prawdę, dlatego bo 'Zadra' do końca nie kontaktował ze skrajnego wyczerpania. Po chwili okazało się, że nie było sensu i dużych szans odnaleźć resztę kompanii, więc Kula oszukiwał Zadrę. Owszem, gdyby to było o Armii Czerwonej oczywiście nie byłoby wódki, co nie znaczy że ci nie pili. Jednak to oznacza jedynie, że jest właśnie obiektywny.
Zadra? Przecież poświęciłby wszystko dla swoich, wrócił do kanału(by umrzeć), choć wyszedł już z niego wolny.

Jedyne z czym można się zgodzić to, że sytuacja była tragiczna, (notabene przedstawiona zgodnie z prawdą). Jedyny zarzut może być taki, że przedstawiono połowę września i upadek a nie sierpień, gdy morale było wysokie. Ale koniec końców los powstańców był tragiczny, a zwłaszcza w tych latach trudno by gloryfikować sukcesy powstańców. Propaganda to zdecydowanie zbyt mocne słowo.
______________________________________________________

Nie wiem czy dobrze mnie zrozumiałeś bo zwracasz się jakoś abstrakcyjnie 'drodzy koledzy', ale ja oczywiście powstania nie śmiem krytykować i nie zarzucam żadnych błędów, niedociągnięć. To też oczywiste, że nie można w kilku zdaniach podsumować albo 'bebe' albo 'cacy'. Ten, pomocniczy jak słusznie zauważasz temat, pozostawiam już jednak na boku.

P. S.
Mała prośba dotyczy tego byś stosował akapity. Będzie łatwiej się połapać o co Ci chodzi.

P. P. S
"Raz się skurwisz, kurwą zostaniesz"
George Orwell, jedna z lewicowych gazet angielskich o polityce Wielkiej Brytanii wobec Polski.
Usprawiedliwieniem Anglików jest olbrzymia liczba szpiegów i podżegaczy sowieckich w tym kraju.

sten44

Nadal będę obstawał przy swoim. Carlito zarzucił mi, że wybrałem tylko jeden sposób interpretacji tego filmu i się go trzymam. Nie przeczę, zapewne masz dużo racji. Jednakże jest to spowodowane tym, że owe powtykane w całym filmie próby oczernienia żołnierzy AK są tak jaskrawe i drażniące, że przesłaniają mi całą resztę. Nie potrafię do tego filmu podejść inaczej, bo za każdym razem, gdy go oglądam takich kłamstewek, nakierowań odnajduję więcej i drażnią mnie jeszcze bardziej. Dla mnie ten film Wajdy jest zbyt polityczny. Wyraźnie pokazuje sympatie polityczne reżysera. Podobnie jak "Pokolenie", czy "Lotna". Oba przekłamane totalnie. Przecież to Wajda utrwalił mit z Września 39, jakoby Polacy szarżowali z szablami na czołgi.
Za pomocą "Kanału", Wajda dezawuować (uwielbiam to słowo) etos Armii Krajowej. W owym czasie ludzie doskonale pamiętali rycerskość, odwagę, heroizm i patriotyzm tych żołnierzy. I wiedzieli, co bolszewicy zrobili z nimi po wojnie. Nie było to na rękę władzy, która nie chciała by wspominano ich jak bohaterów, którzy dodatkowo zostali zamęczeni ich rękami. Więc powstawała masa paszkwili. A ten film jest jednym z nich. Nie dosadny, nie oczywisty, bo to by było zbyt proste i ludzie by to odrzucili. Cały szatański plan polega na tym, że pod pozorem filmu sławiącego heroizm AK, wetknięto masę sugestii, że "tacy kryształowi to oni znowu nie byli". To oczywiście eufemizm.
Przejdźmy do konkretów:
Scena z kratą - rzeczywiście jednoznaczna. Jednak biorąc pod uwage cały kontekst filmu, widzę ją troszkę inaczej niż Wy. To taki mały żal do rosjan. Nie przyszliście bracia, a jednak powinniscie. Na tym polu daliście ....
Główni bohaterowie:
podchorąży Jacek "Korab" - nieszczęśliwy romantyk, zakochany w Halince, zostaje ranny, żeby jej zaimponować, don Kichot. Po odrzuceniu jego miłości przez Halinkę rzuca sie w ramiona "kobiety z przeszłością" łączniczki Stokrotki, przy której umiera, nie doceniając jej oddania i miłości.
porucznik "Mądry" - nie stroniący od alkoholu, fanatyk nie dbający o żołnierzy (ciągle przywołuje "Zadre" do porządku - nie rozklejaj się, nie wymiękaj, gdy ten ma wątpliwości odnośnie celowości poświęcenia własnych żołnierzy), wykorzystuje nastoletnią, naiwną łączniczkę Halinkę w zamian za pistolet, z którego dziewczyna strzela sobie w głowę, gdy "Mądry" informuje ją, że jest żonaty i ma dzieci. Oczywiście jak na złego Akowca przystało, informuje dziewczynę, gdy zabłądzili w kanałach, a ona jest wyczerpna i przerażona.(to musiało podziałać na widzów, nie zaprzeczycie chyba?)Podsumowując jest to kawał bezwzględnego drania.
porucznik "Zadra", dowódca kompanii - postać niejednoznaczna, często się waha, chce uciekać z willi, gdy nadjezdza "Tygrys", cofa tę decyzję dopiero gdy "Tygrysa" rozwala bohaterski podchorąży "Smukły" (Mikulski), w kryzysowej sytuacji bojowej losy całej swojej kompanii powierza podwładnemu, sierżantowi "Kuli" choć wie, że ten jest raczej lekko nawiedzonym archiwista, a nie żołnierzem, wiadomo jaki był skutek tej decyzji.. Przymyka oko na pozostawienie na pewną śmierć w kanałach rannego pułkownika (ten w galowym, przedwojennym mundurze Wojska Polskiego). Z drugiej strony, cofa się do kanałów, gdy zdaje sobie sprawę ze swojej tragicznej pomyłki. Dodajmy - cofa się na pewna śmierć.
podchorąży "Smukły" - bohaterski i odważny żołnierz, świetnie wyszkolony, podczas ataku czołgu, nie ucieka jak każe dowódca, tylko ów czołg niszczy, dodajmy ze przy pomocy ostatniego pocisku, podczas wycofywania się do kanałów, załatwia szkopa gołymi rękoma, rozbraja granaty tamujące reszcie kompanii drogę do wolności oddając przy tym zycie. I ten wspaniały, heroiczny Akowiec w filmie Wajdy, kim jest? Delikatna sugestia w scenie wejścia do willi, mówi nam, że to człowiek o poglądach podobnych do tych wyznawanych przez braci z AL. On mógł więc być kryształowym bohaterem.
sierżant "Kula" - tchórz, człowiek żyjący tylko swoimi notatkami, po zranieniu Jacka Koraba nietaktownie wypełnia swoje rubryczki nachalnie go wypytując, wielokrotnie okłamuje swojego dowódce, żeby tylko jak najszybciej wyjśc z kanałów, czym powoduje wpadnięcie w zasadzkę prawie całej kompanii. Jak dla mnie ta postać i jej mania skrupulatnego wypisywania wszelkich papierow jest dodana po to aby zdyskredytować, wyszydzic AKowska (godną podziwu) dokładność i skrupulatność w prowadzeniu wszelkiej dokumentacji, gdyż była to zupełna odwrotność Armii Czerwonej, a co za tym idzie Ludowego Wojska Polskiego. Teza jest taka - oni wypełniali dokumenty, my - nie mieliśmy czasu, bo walczyliśmy.
Reszta oddziału - rzeczywiście walczy bohatersko, jednak bez mrugnięcia okiem przechodzi obok rannego pułkownika w kanałach zostawiając go na pewną śmierć, porzuca broń w kanałach.
Ja nie twierdzę, że zołnierze Armii Krajowej to byli rycerze bez skazy. Jednak przyznacie, że takie napiętrzenie indywiduów jak w tej kompanii jest raczej mało realne. Pamiętajmy, że żołnierze Armii Krajowej to byli ochotnicy, wywodzący się przede wszystkim z inteligencji, przestrzegający przedwojennego honorowego kodeksu oficera (jak na tym tle wygląda "Mądry"?), żołnierze z bardzo wysokim morale, dobrze wyszkoleni, a tym czasem w filmie, co mamy? Raz jeszcze proszę Was o rozważenie. Pozdrawiam.
P.S. Bardzo mi się podoba ten cytat z Orwella. Nie jestem chamem, ale mimo wszystko jakoś kojarzy mi się z twórczością Pana Wajdy.. Choć z drugiej strony mam jednak nadzieję, że po obejrzeniu "Katynia" zmienię swoje zdanie.

ocenił(a) film na 9
mjr_Slotwina

Teraz zabrzmiało bardziej przekonująco :)
Ale zostaję póki co przy swoim, przecież nikt z widzów raczej nie analizował tak dokładnie charakterów żołnierzy. Były i zalety i wady. Dla mnie to nadal oddanie mimo wszystko hołdu poległym w nierównej walce. A np. przykład dramatu Halinki to skupienie na ludzkim dramacie i powiązanie emocji ludzkich z wojną, a nie próba zdyskredytowania AK i Powstania Warszawskiego. Nadal sądzę, że to film o ludziach a nie o powstaniu.

Morale nie było już tak wysokie, w tym czasie nadzieja na pomoc sojuszników czy choćby innych polskich jednostek już zgasła. Było już jasne, że miasto będzie w dużym stopniu zniszczone a żołnierzy czeka albo śmierć albo niewola. Skupiano się już na negocjacjach z Niemcami, by oszczędzić życie Polaków, żołnierzy i cywili, choć nie było przy tym szans na pozostanie ich w mieście.
Na razie kończę, Twoja interpretacja trzyma się kupy, ale moja bardziej -> to oczywiście opinia subiektywna ;>
______________________________________-

"Złodzieje, kurwy i NKWD pracują głównie w nocy."
rosyjskie powiedzenie, autor nieznany

ocenił(a) film na 9
mjr_Slotwina

Jeszcze jedna myśl mnie naszła. Można zauważyć, że od jakichś dwóch lat TVP szerzy patriotyzm w narodzie a także, że pojawiają się coraz to częściej audycje katolickie. Żeby chronić naród od deprawacji i wprowadzać rewolucję moralną społeczeństwa zakazano szkodliwych społecznie "Czterech Pancernych i Psa", "Stawki Większej Niż Życie".
Jaki cel miała publiczna, tak dbająca by nasz abonament dobrze wykorzystać emitując przed 63. rocznicą powstania "Kanał" Andrzeja Wajdy?

Chcieli w ten sposób oddać cześć bohaterom 1944, czy też chcieli uświadomić narodowi, że "Powstanie Warszawskie nie miało absolutnie żadnego sensu, nawet jeśli wśród żołnierzy AK zdarzyły się jednostki heroiczne, to byli to ludzie z góry skazani na porażkę[...] pogardzajmy tymi, którzy Powstanie wywołali"?

pzdf

ocenił(a) film na 8
sten44

Uważnie poczytałem Waszą dyskusję, a i z przyjemnością, bo na zdominowanym przez nastolatków i miłośników holiłudu FW rzadko można się natknąć na ludzi, którzy mają coś sensownego do powiedzenia. I nie mogę się oprzeć, by nie dorzucić trzech groszy, choć nie bardzo mam czas, bo siedzę w pracy...
Zgodzę się, że to jednak forum filmowe a nie historyczne, więc nie chcę dyskutować o sensowności Powstania etc., bo możemy milion słów napisać a i tak prochu nie wymyślimy.
A jeśli chodzi o sam film, to ja go zdecydowanie nie odbieram w kategoriach dzieła propagandowego czy też mającego dyskredytować AK i żołnierzy Powstania. W moim odczuciu takie interpretacje to pomyłka. No ale sztukę, czyli również kino, interpretować można różnie. Dla mnie "Kanał" to wielka metafora i w takich kategoriach go postrzegam. Metafora tragizmu, bohaterstwa, ale też rzeczywiście jakiegoś braku sensu. Krótko mówiąc - bardzo bardzo lubię ten film. Zawsze mnie ciarki przechodzą. Kiedy pojawia się ta nieszczęsna krata, kiedy ginie Smukły, kiedy Zadra schodzi z powrotem do kanału, kiedy czeluść kanału zaczyna przypominać dantejskie piekło, kiedy Mądry wykrzykuje że ma żonę... Zawsze to robi na mnie wrażenie, chociaż znam każdą scenę na pamięć.
Co do Wajdy, to mam przeczucie graniczące z pewnością, że wszyscy tu za młodzi jesteśmy i za mało w życiu widzieliśmy, by go, jego życie i twórczość, autorytatywnie oceniać. Aczkolwiek za to, że w "Lotnej" utrwalił ten idiotyczny mit o polskiej kawalerii szarżującej na czołgi, mam do niego ogromny żal, delikatnie mówiąc.
Ale "Kanał" jest dla mnie, nie waham się tak powiedzieć, arcydziełem.
A TV publiczna jaka jest, taka jest, ale moim zdaniem robi dobrze, że ostatnimi czasy pokazuje takie rzeczy jak np. historia rtm. Pileckiego.
Tylko żal dupę ściska, że mój dziadek, którego "władza ludowa" raczyła zapuszkować po wojnie za AK, tego nie dożył.
Pozdro Panowie

tytus

i słusznie:) ale, tłumacząc się niejako z dyskusji polityczno-historycznej na forum filmowym, trzeba powiedzieć, ze dyskusja na temat: dzieło propagandowe czy nie? musiała się w otrzeć troszkę o ten temat, ale że, gdzie emocje tam i słów się leje więcej, a uważam, że to bardzo dobrze. świadczy to o tym, że interesujemy się tym co mówimy. :-)

'słowa słowa słowa' w.shakespeare

'to się naród postarał. z przodu honor- z tyłu goła dupa' porzekadło ludowe, umiejętnie wykorzystane w karierze nikosia dyzmy.

pozdro

ocenił(a) film na 9
nikt

Ja, młody człowiek (rocznik '90) chciałem tylko powiedzieć, że radośnie olałem cały kontekst historyczny filmu Wajdy i dałem się emocjonalnie zmiażdżyć historii ludzi, którzy znaleźli się w strasznej, absurdalnej sytuacji, skazanych na śmierć, w pułapce na szczury.

W ogóle mnie nie interesuje, czy na brzegu, na który chciała wyjść Stokrotka stała Armia Czerwona czy nie. Ta historia jest uniwersalna, a że człowiek, który ją napisał sam to wszystko przeżył jest dla mnie wystarczającym poręczeniem.

"Kanał" nie jest w moim postrzeganiu filmem o powstańcach AK czy historii, jest filmem o ludziach, potworności i absurdalności wojny. Tak, bo każda wojna jest absurdalna. Nawet to wspaniałe Powstanie Warszawskie. Gdybyśmy mieli w tym filmie kryształowo czystych, nieskazitelnych moralnie patriotów za bohaterów, którzy walczą o Najwyższe Wartości (Bóg, Honor, Ojczyzna) to dopiero byłaby propaganda.

Dziękuję bardzo, możecie się dalej przerzucać teczkami.

ocenił(a) film na 9
Irritator

PS. Moja wypowiedź odnosi się do zdania "Martwi mnie tylko, że młodzi ludzie oglądając ten film, mogą uznać go za prawdę i zacząć wierzyć w bolszewicką wizję reżysera." w poście założycielskim.

ocenił(a) film na 8
Irritator

Się zgadzam. Dla mnie co prawda kontekst historyczny jest ważny, ale argument o uniwersalizmie tej opowieści jest bardzo słuszny.

mjr_Slotwina

Wiesz, ja się generalnie zgadzam z tym, co piszesz. Bardzo chciałabym zresztą podziękować za te komentarze.

Chcę jednak powiedzieć, że jestem wdzięczna Wajdzie za ten film, bo żaden fabularny film nie pokazał w tak wspaniały sposób Warszawy w trakcie powstania. Mówię tu przede wszystkim o zniszczonych budynkach, ulicach, tym pyle i gruzach. Ja wiem, że dla kogoś może się to wydać mało istotne, ale dla osoby takiej jak ja, która do wyboru ma film nakręcony w autentycznych ruinach, które jeszcze się zachowały o dziwo 10 lat po wojnie, tworzony przez ludzi, którzy to pamiętali, dla których to przedsięwzięcie było bardzo ważne jest bezcenne! Bezcenne!!! I będę to w kółko powtarzać. Mając do wyboru Kanał lub Miasto 44 (ew. Czas honoru) dla mnie wybór jest oczywisty.

Wajdzie udało się stworzyć film o powstaniu z krwi i kości, wybierając taki a nie inny moment (końcówka powstania) ze względów raz że politycznych, ale z pewnością też finansowych i logistycznych. Wykorzystał to co miał i tyle. I jak to się ma do współczesnych produkcji, które nie poruszyły mną w taki sposób, pomimo efektów specjalnych, setkach statystów i dużym nakładzie finansowym. Co do głównych bohaterów są szarzy, są normalni, są ludzcy. I może się nie podobać niektórych zachowanie, ale to nie oznacza, że należy ich utożsamiać z ogółem powstańców. Mi się szczególnie spodobało, że Zadra zszedł z powrotem do kanałów zamiast np. strzelić sobie w tej sytuacji w łeb.

Nie zgadzam się do końca też z taką interpretacją, że film jest kompletnie nierealistyczny, bo cała kompania nie mogła zginąć w kanałach. Abstrahując od tego, co powiedział narrator na początku filmu, ktoś mógł przeżyć, uratować się. Mało prawdopodobne, ale mogło tak być. W końcu sam Stawiński ocalał i spisał swoje wspomnienia.

mjr_Slotwina

Kolego, dlaczego zaraz te porównania do Czechów - radziłbym porównianie do bratankow Węgrów lub
Rumunów, nie dali się podbić Niemcom i po prostu poszli z hitlerem na Moskwę, a my zawsze jakieś
idiotyczne okopy św Trojcy - z szablami na czołgi i po co? Jeszcze tylko jedno - dwa takie bohaterskie
Powstania Warszawskie i nie byłoby czego zbierać z Polski...

ocenił(a) film na 10
mike75

Myślisz, że powinniśmy iść z Niemcami na Rosję i lepiej byśmy na tym wyszli? Wyszli byśmy na dodatek na sojuszników Niemców. A juz i tak ruscy oskarżali nas że "razem z Niemcami wywołaliśmy Powstanie Warszawskie". A wcześniej nawoływali z Lublina,; "Ludu Warszawy powstań!" Nie mieliśmy żadnego wyścia, cokolwiek byśmy zrobili (tzn. AK) to byłoby złe. I daj sobie spokój z porównaniami do Czechów (bo nie do Węgrów). Otoż nasz rząd dobrze wiedział, kiedy wybuchnie wojna. Polski wywiad złamał w latach 30 - tych tzw. Enigmę i np. dlatego 1 września 1939 lotnictwo niemieckie uderzyło w prożnię, nie zniszyło polskiego lotnictwa na ziemi, bo to zostało przeniesione dzień wcześniej na lotniska polowe. Ale miało to niewielkie znaczenie; gdyby powiedzmy do 10 dnia wojny uderzyli Francuzi, może byłoby inaczej. Ale tak się nie stało i nie mieliśmy żadnego wyjścia. I nie pisz takich bzdur, że z szablami na czołgi, bo ja mieszkam niedaleko Mokrej k/ Częstochowy gdzie Wołyńska Brygada Kawalerii zatrzymała niemiecką dywizję pancerną niszcząc 200 pojazdów (w tym 80 czołgów). Oczywiście walczono pieszo i nikt tu nie szarżował.

ocenił(a) film na 10
Witek_9

A może znajdziesz gdzieś w sieci wspomnienia niemieckich czołgistów wyciągniętych z urwanymi nogami z płonących czołgów przebijanych na wylot przeciwpancernymi pociskami 37 mm z armat Bofors produkowanych w Radomiu, a będących na wyposażeniu polskich brygad kawalerii. Ale wszystkiego było za mało, bo mieliśmy tylko 20 lat na wszystko. A jaka jest między nami dysprpoporcja to świadczy to, że nasz produkt narodowy był na koniec komuny 80 razy mniejszy niż ich. Teraz jest około 10 razy mniejszy. Jak tak dalej pojdzie, to za jakieś 100 lat może byśmy się mogli z nimi pobić jak kiedyś pod Grunwaldem :) Na pociechę dodam, że Rosja ma produkt narodowy na poziomie Hiszpani i Holandii, za jakieś 50 lat będzie taki jak nasz i zjedzą ich Chińczyki, a parę lat pożniej nas. No chyba, że będziemy mieli jeszcze jakieś autostrady do budowania, więc wszystkie rządy dobrze kombinują, że się z drogami nie spieszą.

Witek_9

Teraz Kolego to trochę przesadziłeś.
Z dostępnych uznanych źródeł np. "Bitwy polskiego września" po red. A. Zawilskiego to Polacy pod Mokrą "załatwili" w sumie ok 80-100 pojazdów z czego większości udało się w ciągu kilku dni przywrócić do gotowości bojowej. Z opisu wynika, że WBK sama poniosła duże straty w ludziach i koniach, oraz broni przeciwpancernej. Sama bitwa trwała kilkadziesiąt godzini i nie wpłyneła w żadnym istotnym stopniu na postęp 10 armii w kierunku centrum kraju. Spowolniła jedynie na chwilę 4 DP gen. Reinhardta. Ten sam zresztą wziął później srogi rewanż w tłumieniu PW'44 i masowych mordach na Ochocie.
Na marginesie: polecam książkę Zawilskiego dla zainteresowanych jako encyklopedię o kampanii 1939.

ocenił(a) film na 9
mjr_Slotwina

A co sądzisz o serialu Czas Honoru-Powstanie i ogolnie o reszcie sezonow?

mjr_Slotwina

No i narobiło się.
Zamiast o filmie znów dyskusja polityczno-historyczna z cyklu co było pierwsze jajko/kura?. O celowości wybuchu Powstania napisano z pewnością tyle samo, co o jego bezsensowości i tragedii, które sobą przyniosło. I jeszcze pewnie nie jedno się napisze, a co najważniejsze każda strona będzie miała swoje racje "nie do podważenia".
A ja jednak chciałbym o faktach,o których zrobiono film.
Wajda sięgnął po temat, który wydaje sie być (przynajmniej dla mnie) najbardziej dramatycznym z epizodów PW. Chodzi o powstańcze kanały. Kanały będące upodleniem i symbolem porażki dla dumnych Powstańców, ale jednocześnie ostatnią Ich drogą ratunku.
Temat straszny, trudny generalnie do wyobrażenia dla zwykłego śmiertelnika. Już same warunki panujące w kanałach dają do myslenia. Trzeba wyobrazić sobie ciasną przestrzeń w kształcie jaja o wysokości nie zawsze przekraczającej 120 cm, wymuszającej poruszanie się gęsiego, zajęczymi skokami lub na czworaka. Trzeba wyobrazić sobie śmierdzącą maź zalewającą jątrzące się rany, nieprzeniknioną ciemność, brak dostępu świeżego powietrza, oraz konieczność absolutnej ciszy.
Trzeba wreszcie uzmysłowić sobie, że na taką drogę decydowali się ludzie u kresu fizycznej i psychicznej wydolności. Wystarczy poczytać dostępne relacje uczestników Powstania, którzy przeszli przez piekło kanałów. Byli tacy (np zgrupowanie Radosław), którzy w ten sposób musieli ratować się nawet 3 krotnie (Starówka-Śródmieście, Czerniaków-Mokotów, Mokotów-Śródmieście). Ale najbardziej dramatyczne były próby ewakuacji Mokotowa, gdyż większość terenu pod którym przechodzono należał już do Niemców. Poza tym Niemcy nabrali już wtedy doświadczenia w zwalczaniu podobnych prób i byli wyjątkowo bezwzględni.
Chwała więc Wajdzie, że mając jeszcze dodatkowo doskonały scenariusz Stawińskiego wykorzystał temat do realizacji filmu. Sam pomysł filmu był więc rewelacyjny, gdyż już z założenia miał poruszać takie emocje widza jak strach, poczucie zbliżającej się nieuchronnie śmierci, ale również jakaś iskierka jedynej nadziei na ocalenie. Powstańcy z Mokotowa nie wiedzieli jeszcze przecież , że tuż przed kapitulacją przyznano im prawa kombatanckie ratujące ich przed pewną egzekucją.
Tyle pomysł, a realizacja?
Mnie osobiście nie przekonuje do końca. Pokazanie ostatnich dni Mokotowa - tu akurat rewelacja. Obłędny strach przed pozostaniem na pastwę losu, nieopanowana panika tłumu, huki wystrzałów zbliżających się czołgów. Tak musiało być w tych dniach na Szustera, a później przy jedynym ostanim już włazie na ul. Bałuckiego, choć bardziej przypomina to jednak ostatnie dni Starówki.
Ale od momentu wejścia do kanałów, troche za dużo fikcji. Te sceny jak dla mnie to trochę baśń. Upiorna ale jednak baśń. Wiem, że film z przyczyn technicznych nie musi być wiernym odzwierciedleniem rzeczywistości, ale po lekturze relacji powstańców ja osobiście oczekiwałbym czegoś innego.
Mamy oczywiście nawiązania do faktów. To np przypadkowe wyjście na pozycje niemieckie przy Karolkowej ("Mądry"), śmierć na zasadzkach urządzanych przez Niemców ('Smukły"), czy prawdopodobne nawiązanie do idiotycznego rozkazu powrotu na Mokotów wydanego przez "Montera" dla dowódcy obwodu "Karola" po jego wyjściu w Śródmieściu ("Zadra").
Większość to jednak fikcja wpływająca na złe wyobrażenie o warunkach marszowych przez kanały. Żołnierze biegają sobie po przestronnych lochach, krzyczą, palą papierosy, używają światła, grają na fujarce, itp. To było poprostu niemożliwe. Niepotrzebne zupełnie też są jakieś wątki obyczajowo-miłosne ("Mądry"-"Halinka", "Korab"-"Stokrotka"). Tu nie ma na to miejsca. Przez to film staje się infantylny, traci na dramaturgii. Ale powtarzam jest to moje subiektywne odczucie.
Najwięcej pretensji mam o zakończenie. Możemy czuć rozczarowanie bo przecież nikt nie przeżył. A więc męstwo tych ludzi, którym kibicujemy od początku, ich nadludzki wysiłek był daremny. To akurat przegięcie, bo jednak większość załogi Mokotowa przedostała się do Śródmieścia. I my Polacy na to czekamy. Tu nie chodzi o gloryfikowanie przegranych bitew (Bzura, Kock), ale zwykłą sprawiedliwość że nie musimy być zniszczeni do końca, że kiedyś odrodzimy się, a ofiara krwi nie będzie bezsensowna.
Na zakończenie trzeba powiedzieć, że jednak "Kanał" to jeden z zaledwie 2 filmów (oprócz "Kolumbów"), które w sposób zbliżony do rzeczywistości opisują losy Powstania. To już filmowy "dziadek" który oparł się próbie czasu. Z racji zainteresowań, oraz braku innych tego typu produkcji obejrzałem go ok kilkadziesiąt razy. A szkoda, można by sfabularyzować np próbę przebicia Starówki do Śródmieścia, uwzględniając tragiczny epizod desantu kanałowego na plac Bankowy. Tu widzę negatywną rolę jaką odegrał film Wajdy w naszej kinematografii, sprawiając że temat kanałów i ogólnie Powstania został jakby wyczerpany. No bo jak tu mierzyć się z takim dziełem, i to po tylu latach.
No i w czasach Klanu i Na wspólnej to raczej nie możliwe.

czusiu

Masz rację, co do tych scen w kanałach. Jednak trzeba pamiętać, że to wciąż jest 'tylko film'. A kino rządzi się swoimi prawami. O wiele ciekawsze z punktu widzenia filmowego jest ukazanie dziwnych relacji między bohaterami maszerującymi kanałami w taki sposób, jak to Wajda zrobił, niż gdyby to było tak do końca wierne prawdzie.
Film to dramat, a dramat to życie, z którego usunięto elementy nudy.

wojteczek

Dzieci kochane, film jest oparty na opowiadaniu samego we własnej osobie Jerzego Stefana Stawińskiego pt."Kanał".Stawiński nie raz opowiadał o tym jak z około 70 ludzi zostało mu kilku. Zawsze czuł za to odpowiedzialność ale to była wojna. Co z tego zrobił Wajda to inna rzecz. Osobiście wolę przeczytać niż obejrzeć, ponieważ to co czytam to jest wspomnienie Stawińskiego osobiste a Wajda może to inaczej zobaczył, w końcu to artysta.

ocenił(a) film na 6
mjr_Slotwina

mjr_Slotwina - gratuluje trafnej analizy

Wajda paręnaście lat później wyprodukował Człowieka z zależą. Tam też widać wazeliniarstwo w stronę władzy ludowej której w roku 73 potrzebne było dyskredytowanie tego co działo się w latach 50 co może wydawać się abstrakcją w 2011 roku :)

ocenił(a) film na 9
Alan83

Alan - Tobie tez gratuluję.
to ze milicja strzela do ludzi oraz że Agnieszka siedziała w więzieniu za nic to było wazeliniarstwo w 100%.
nie tylko równie trafna analiza jak majora, lecz jeszcze celniejsza :)

mjr_Slotwina

CHOLERA JASNA!!!!!!!!!!!

zlowieszczy4

CHOLERA JASNA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Po prostu nie moge uwierzyc gdy czytam wypowiedzi niektorych..... KOMUNISCI ZROBILI WAM PRANIE MOZGU !! I TERAZ WYGADUJECIE BDUZRY TYPU " powstanie to najgorsza rzecz zrobiona przez mlodziez" az mnie zatrzeslo jak to przeczytalem! " DZIEKI NIEKTORYM MOWIMY PO POLSKU JESZCE" MUSIELI POWSTAC ABY POLSKA BYLA POLSKA!! LECZ WLASNIE PRZEZ TAKIE NIC NIE WARTE ZERA JAK NIEKTORZY Z WAS ,KTORZY ,NIE WIEM CZEMU MOZE SIE BOJA MYSLEC SAMODZIELNIE, TO O CO WALCZYLI CI MLODZI CHLOPACY I DZIEWCZYNY,DZIELNI,CNOTLIWI,KOCHAJACY,KOLEZENSCY TO WSZYSTKO ZOSTALO ZNISZCZONE PRZEZ KOMUNISTOW PO WOJNIE. NISZCZYLI KONSEKWETNIE CALA TA SPUSCIZNE KTORA NAM ZOSTAWILI MIEDZYINNYMI ZOLNIERZE BATOLIONU ZOSKI I PARASOLA I DZIEKI TAKIM WYKOLEJENCA UDALO IM SIE TO! JESTEM DUMNY Z TEGO ZE JESTEM POLAKIEM TYLKO DLATEGO ZE MAM TAKIE SZLACHETNE KORZENIE!! Zawsze!!zawsze!! bede bronil imienia bohaterskich zolnierzy Armii krajowej! WSZYSTKIM NIEUSWIADOMIONYM A W SZCZEGOLNOSCI TYM KTORYM KOUNISCI WYPRALI MOZGI POLECAM LEKTURY : "ZOSKA I PARASOL" "KAMIENIE NA SZANIEC" "ZDAZYC PRZED PANEM BOGIEM"
Jeszce jedna rzecz : Dziwi mnie ze tak gleboka i piekna ksiazka jak "kamienie na szaniec" jest lektura JUZ w gimnazjum - dzieci nie potrafia zrozumiec jakie zasady i wartosci kierowaly wtedy tymi mlodymi ludzmi! nie sa w stanie sobie wyobrazic w jakich warunkach zyli ci mlodzi ludzie jak ich rodziny. Ta ksiazka powinna byc lektura w 2 klasie liceum przynajmiej.

ocenił(a) film na 8
mjr_Slotwina

Coś jest na rzeczy, pomimo różnego rodzaju koneksji film pokazujący bohaterskie AK w tamtych czasach nie mógł zostać wydany.
Co do samego powstania to bardzo kontrowersyjny temat. Jednak szkoda tych zmanipulowanych młodych ludzi, którzy zgineli w walce skazanej na porażke. Czesi poszli inną drogą nikt ich dzisiaj nie demonizuje, my straciliśmy w czasie wojny wiekszość elity i zwyczajnie wartościowych ludzi co jest nie bez znaczenia na to jak wyglada dzisiejsze społeczeństwo obywatelskie w Polsce

ocenił(a) film na 8
mjr_Slotwina

Coś jest na rzeczy, pomimo różnego rodzaju koneksji film pokazujący bohaterskie AK w tamtych czasach nie mógł zostać wydany.
Co do samego powstania to bardzo kontrowersyjny temat. Jednak szkoda tych zmanipulowanych młodych ludzi, którzy zgineli w walce skazanej na porażke. Czesi poszli inną drogą nikt ich dzisiaj nie demonizuje, my straciliśmy w czasie wojny wiekszość elity i zwyczajnie wartościowych ludzi co jest nie bez znaczenia na to jak wyglada dzisiejsze społeczeństwo obywatelskie w Polsce

ocenił(a) film na 9
Woland88

"my straciliśmy" - a pomyśl o tym, że może niektórzy z nich sami woleli walczyć mimo wszystko, nawet za cenę straty swojego jakże cennego dla Ludowej ojczyzny żywota, aniżeli godzić się na niesprawiedliwość.

ocenił(a) film na 8
sten44

Daleki jestem od odbierania tym ludziom szlachetnych intencji.
Niesprawiedliwość jest immanentną cechą ludzkiego żywota. Uważam, że umęczony zaborami naród nie dojrzał do bardziej pragmatycznej postawy. Za skutki powstania jednak w największym stopniu odpowiadaja dowódcy, którzy odurzeni narodowym mitem wysłali ludzi na głupią śmierć. Pamiętna postawa w duchu ''nie oddamy nawet guzika'' jest troche naiwna bo koszty społeczne były ogromne.
Zresztą swoisty mesjanizm i martyrologia dominuje do dzisiaj w polityce historycznej. Były przecież momenty w Polskiej historii absolutnie wyjątkowe, gdzie można byłoby wykazać się odrobiną patriotycznego egoizmu ale nikt nie robi o tym filmów.

ocenił(a) film na 9
Woland88

nie do końca się zgodzę, w ogóle to zwalanie na przysłowiowych a abstrakcyjnie określonych "dowódców" jest takim trochę hasłem, przyjętym zbyt łatwo za rzekomy fakt. pamiętajmy choćby o tym, ze młodzi ludzie na prawdę chcieli walczyć i rwali się do powstania, o tym, że sam Związek Sowiecki na swój sposób zachęcał do powstania (sic!) zarzucając AK fałszywie i propagandowo "stanie z karabinem u nogi", znaczy działalność polityczną jedynie a nie militarną i o tym, że powstanie miało całiem uzasadnione nadzieje na wsparcie zewnętrzne (były choćby przewidziane zrzuty sprzętu z powietrza, niestety koniec koniec końców tylko przez polskie samoloty startujące z Włoch, gdzie sami piloci musieli działać wbrew dowódcom gorliwie zapobiegać na zgodę, a poza tym zestrzelane były te samoloty perfidnie przez Armię Czerwoną. oczywiście, że powstanie nie miało stuprocentowych gwarancji, tak samo nie miała ich Polska we wrześniu 1939. na pewno powstanie nie było świadomym wyrokiem na pewną śmierć, ale że tak się potoczyło a nie inaczej nie można tak lekko stawiać za to zarzutów. w 1944 AK mimo wszystko świadomie czy nie walczyła o jak najsilniejszą pozycję środowisk demokratycznym w przyszłym powojennym państwie, nawet biorąc pod uwagę porażkę powstania (choć zdecydowanie dominowała wiara w powodzenie i wysokie morale przy przewidywaniu odwrotu Wehrmachtu na Zachód - niebezzasadnie). w pojedynkę nie mogła tego wygrać przeciw całemu światu, niezależnie jak bardzo Churchill udawał że stara się bronić interesów Polski prawowite władze polityczne i wojskowe Polski nie miały nic do powiedzenia.

ocenił(a) film na 8
sten44

Nie jestem historykiem wiec dzieki za przytoczenie ciekawych faktów. Jednak z mojej skromnej wiedzy wynika że niezbyt liczne siły wermachtu z łatwością poradziły sobie z kiepsko przygotowanymi polskimi powstańcami Z perspektywy doświadczeń z roku '39 liczenie na jakąś bliżej nie określoną zewnętrzną pomoc było oparte na myśleniu życzeniowym. Dla Brytyjczyków i Rosjan było to na ręke żeby siły Rzeszy były uwikłane w konflikty na okupowanych terytoriach. To tzw. elity, ludzie którzy wydawali rozkazy powinni trzeźwo ocenić cyniczne polityczne prowokacje. Młodzi ludzie nie byli w stanie zrozumieć, że porywają się z motyką na słońce. Rozpatrywanie alternatywnych scenariuszy i ocena jaki wpływ na powojenne losy kraju miało powstanie jest jednak spekulacją.

ocenił(a) film na 9
Woland88

oczywiście jest sens w tym co mówisz, nie neguję, przecież to dyskusja z typu tych które nigdy sie nie kończą i na temat której pisze sie całe tysiace stron. ja jednak będę zawsze bronił uczestników powstania, w tym dowódców - gen. "Bora" Komorowskiego, gen. Leopolda Okulickiego (zm. tragicznie w więzieniu w Moskwie), gen. Antoniego Chruściela i innych.

nie chodzi mi o to żeby Ciebie przekonywać, bo każdy ma swój rozum swoje zdanie itd, korzystam jedynie z okazji żeby wyrazić swoją opinię, skoro ktoś to czyta :) w każdym razie zachęcam do lektury na ten temat bo to bardzo ciekawa sprawa w naszej historii, fakt że tragioczna.

upraszczając do maksimum akowcy mieli alternatywę zrobić powstanie albo nie robić nic. abstrahując plusów, minusów, całego tego bilansu zysków/strat i tak dalej byli by oni przez potomny jak i przez historię krytykowani zapewne jeszcze bardzie gdyby nie zrobili nic. fakt, zawsze można byłoby prowadzić bratobójczą wojnę domową już po pokonaniu Hitlera, jednakże NKWD szło tuż za Armią Czerwoną i wszelkich potencjalnych "reakcjonistów" szybo "neutralizowało". a trudno żeby krajowa armia siedziała i czaiła sie w lasach we własny, wyzwolonym spod okupacji kraju...
to są rzecz jasna tylko zresztą spekulacje...

pozdrawiam serdecznie.

ocenił(a) film na 8
sten44

Również nie neguję Twojego punktu widzenia. Temat ciekawy ale jak to przy tak newralgicznych momentach w historii powszechna recepcja jest dość zmitologizowana.
Chwała bohaterom i ich przodkom, którzy nigdy nie pozwolili żeby Polska stała się jakąś ubogo kulturowo rosyjską/radziecką prowincją. ;)
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
Woland88

http://www.wykop.pl/ramka/425077/10-mitow-o-powstaniu-warszawskim/ polecam 10 mitów po Powstaniu
Polecam również inne filmy, które wiele tłumaczą.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones