W pewnym momencie słysząc żenujace, teksty o "oglądaniu dojrzewających wiśni" zacząłem się zastanawiać czy scenariusz nie został wygenerowany przez AI. Tyle, że współczesne modele jezykowe potrafią już pisać nieźle dialogi filmowe więc nowy Captain America wyszedł spod ręki jakiegoś grafomana. Fabuła prosta jak budowa cepa, Mackie jako Kapitan Ameryka z zerową charyzmą. To nie jest aktor który może udźwignąć taką rolę i taki film. Już w serialu był wyjątkowo męczący a tu tylko powtórzył swoją słabiutką rolę. Sam pomysł by zwykły śmiertelnik wyposażony w gadżety z Wakandy był przeciwnikiem Red Hulka to jakiś absurd. Rozumiem że to to film science-fiction ale na miłość boską, nawet w świecie Marvela powinny obowiązywać jakieś zasady biologii i fizyki.