Ładny wyciskacz łez. Taki sympatyczny film, ale bez rewelacji. Typowy melodramacik z wojną w tle.
a mnie się bardzo spodobał! Cudo! I ta piękna miłość... dla mnie rewelacją był wohóle happy end.. nie spodziewałam się i basrdzo mnie uczieszył!
Często oglądając filmy można powiedzieć, że happy end był naciągany czy, że to prawie w każdym filmie jest... żadnych nowych rozwiązań, cały czas to samo - ale właśnie w takich filmach te happy endy podkreślają piękno... Bo gdyby skończył się inaczej pozostałby niedosyt...
A film był ładny. Moze nie arcydzieło, ale można zobaczyć. I dostarczy rozrywki =)
No filmik całkiem przyjemny, nieco zbyt ckliwy, ale oto chodziło. Mało realna wizja wojny, ale też da się to znieść na rzecz fabuły. Miłość urocza, choć mnie nie porwała, muzyka w sam raz do klimatu. Generalnie ok.
A dla mnie nie do końca to był happy end. Wszyscy skupili się na cierpieniu Pelagii, a nikt nie zwrócił uwagi na biednego dzielnego Madrasa. Pojechał walczyć za ojczyznę a jego narzeczona puściła się z okupantem... No jakoś dla mnie to HAPPY nie jest :D
No w sumie masz rację... Christian Bale jest moim ulubionym aktorem, więc naturalnie choćby nie wiem jak źle się zachowywał lubiałabym jego charaket i żal mi go było, a tu... przecież to on uratował życie Corellemu, a mógl go tam zostawić i pocieszać Pelagię po jego śmierci.
No niestety zawsze sa dwie strony :( Rzeczywiscie tez zwrocilam uwage ze nie wszystko sie tak ladnie skonczylo, myslalam ze pokaza mandrasa z jakas rodzina na koniec...
Film ogolnie mi sie podobal. Cage rzeczywiscie momentami troche rozczarowuje, ale tylko momentami :) . Mysle, ze on lepiej sie sprawdza w takich filmach jak "Skarb Narodow" , albo "Naciagacze". Penelope Cruze jak zwykle swietna. Po tym filmie zagrala w "Blow" i ten film tez polecam. Ona bardzo czesto ratuje filmy np "Vicky, Christina, Barcelona". No, a Bale zagrał mało, ale przekonywująco. Ogolnie przyjemny do obejrzenia film. Nie wciagajacy, nie zachwycajacy, ale przyjemny.