Zszokował mnie jak obejrzałem go po wielu latach ponownie. Ganianie po szkole w jednym celu (6 chłopaków, 5 miało pilnować a jeden zgwałcić) i ZEROWE konsekwencje zaraz po tym czynie, a wręcz to ją ukarano i zawieszono. No to jest skandaliczne w zasadzie, fajne przesłanie dla dzieciaków- możecie tak robić i gnębić koleżanki, jeśli sama nie nauczy się karate to macie łatwe ofiary do gnębienia. Potem akcja na stacji benzynowej i oczywiście ponownie kultura przemocy białego heteroseksualnego mężczyzny na wszystkich innych. Jak dla mnie film może być i całkiem niezły, ale wartości jakie ze sobą niesie są poniżej krytyki, poziom "Srbski Film".
Promowaniem było by gdyby na tym skończył się film. Świat jest brutalny i bohaterka z nim walczy i wygrywa.
Film promuje walkę z gwałtem, nierównościami itp.
Gdyby "zło" nie zostało pokazane to z czym miała by walczyć bohaterka?
Gdyby zło było bezimienne lub bez kształtu i formy to czego by uczył film? Walki dla walki, bez żadnego powodu/usprawiedliwienia?
Powiem tak - na pewnym etapie większość chłopaków powinna zostać prewencyjnie przymknięta, żeby dziewczyny mogły spokojnie powtarzać do klasówki z historii na korytarzu, zamiast wysłuchiwać nad uchem, co można zrobić z gumą na instrumencie :) Ale przeszłam przez ileś lat szkoły koedukacyjnej z małpimi pomysłami białej heteroseksualnej młodzieży płci męskiej i nadal jestem w jednym kawałku, więc chyba nie wszyscy od razu gwałcą.