Kiedyś czarny charakter był czarny bo tak, z biegiem lat zaczęto inaczej patrzeć na przyczyny zachowania

Owszem,mam takie same odczucia. Oglądam ostatnio Cobra Kai i widzę obie te postaci,Daniela i Johny'ego w różnym świetle,jeden i drugi ma wady i zalety,żaden z nich nie jest w pełni ani dobry,ani zły. Trudno mi ocenic który z nich jest lepszy,ale to tylko świadczy o jakości tego serialu - to jak pokazują z różnych stron dana postać jest tutaj wielkim plusem

Wczoraj zaczęłam oglądać Cobra Kai, dziś skończyłam 2 sezon i pomyślałam, że fajnie będzie sobie przypomnieć od czego się to wszystko zaczęło. Jestem dość zdziwiona, bo z pierwszych seansów nie pamiętałam, ze Daniel był taki zaczepny i narwany, Wydawało mi się, że był takim dobrym i cichym chłopaczkiem, który znalazł się w złym miejscu i w złym czasie i przypadkowo naraził się "złemu" Jonhnemu, a tu taka niespodzianka. Ogólnie całkiem przyjemnie sie oglądało takie młodziutkie wcielenia bohaterów z Cobra Kai. Swoją drogą właśnie skończyłam oglądać Karate Kid 2 i okazuje się, ze prawie tej części nie pamiętałam.

Dokładnie takiego samego aniołkowatego Larusso miałem w pamięci jak opisujesz, Obejrzenie Kobra Kai sprowokowało mnie do odświeżenia sobie filmu z 1984tego i rzeczywiście stwierdziłem że Johny miał jednak pewne powody aby postrzegać poczynania Daniela jako prowokacyjne i jego złość na Daniela miała swoją motywację. Larusso odbił mu dziewczynę, Uderzył go przy kumplach, Aby się odegrać, oblał go wodą pod prysznicem na zabawie szkolnej, potem pobił go trener Daniela, Potem Larusso przyszedł do dojo gdzie Johny ćwiczył i prowokacyjnie na oczach jego przyjaciół wyzwał go do walki, aby ostatecznie upokorzyć go kopnięciem w twarz na turnieju wygrywając tym samym pojedynek. Tym wszystkim Daniel osobiście spowodował że Johny utracił pozycję w oczach otoczenia na której budował całą swoją społeczną wartość, a co gorsza przez porażkę z Danielem stracił jedyny męski ojcowski wzorzec jaki posiadał czyli swojego trenera i pasję która było dla niego bardzo ważna. Więc w sumie przy aktywnym udziale Daniela utracił wszystko co na tym etapie życia miało dla niego realną wartość. Kto wie czy nawet tym ciągiem wydarzeń Daniel nie wpłynął na wszystkie późniejsze życiowe niepowodzenia Johna o których trochę opowiada serial Kobra Kai. Więc jeśli może kiedyś oni się pogodzą w którejś tam części serialu, to od Johna będzie to wymagało znacznie większej psychicznej pracy nad sobą niż od Daniela.

Ja. Przypadkiem wpadłem na Netflixie na ten serial i potem chciałem sobie przypomnieć film fabularny po tym jak nieoczekiwanie się okazało że serial jest całkiem fajny. Super że podobnie jak w filmie, chyba nikt z obsady w serialu o karate nie zna karate :-) co ma swój urok komediowy.