Zgadzam się w 100% film jest naciągnięty do granic możliwości i aż bije z niego to cholerne amerykańskie zadufanie w sobie. Z taką obsadą można by zdziałac cuda a wyszło jak wyszło. Szczerze mówiąc ten przeklęty U 571 mi osobiście się bardziej podobał

"cholerne amerykańskie zadufanie w sobie"... A jakie ma być, jeśli to okręt amerykański? Japońskie?
I jeśli łaska - poszerz temat tego "cholernego zadufania w sobie". Może ja czegoś nie dostrzegam?
Że amerykańskie - to już wiemy. Tylko to zadufanie w sobie. Cholerne...

Odwróćmy pytanie: czy taka sytuacja jest niemożliwa? Szczególnie, gdy skutkiem działania jest wystrzelenie 20 rakiet z głowicami jądrowymi? A skutkiem odpalenia rakiet byłoby co? Wojna nuklearna.

Przejęcie dowodzenia spłyciłeś. Opisałeś to tak, jakby umówili się na jakąś godzinę i uzgodnili "teraz ja dowodzę".
A na okręcie doszło do buntu. A "bunt na okręcie" jest terminem fachowym w marynarce i niejednokrotnie do niego dochodziło.

Co to znaczy, że fabuła wyświechtana? Rozumiem przez to, że motyw wahania się użycia broni jądrowej już się kiedyś pojawił w filmie??? Odpowiadasz sobie tym samym na pytanie, czy taka sytuacja jest możliwa na okręcie podwodnym. Okręt podwodny, gabinet prezydenta, pokład air force one... Miejsce jest nieistotne. Istotne jest myślenie człowieka i pytanie retoryczne: "co będzie po naciśnięciu guzika"?

A film? 8/10.

Z tym zadufaniem chodziło mi o to, że film opiera się na załorzeniu: patrzcie jacy jesteśmy zajebiści i nawet jak za pięc minut cały świat wezmą diabli my będziemy mieli na pokładzie inteligentnego, wszystko wiedzącego osobnika (oczywiście czarnego) któryt nie dopuści do wykonania rozkazu.

Film sam w sobie nie jest zły



za krótki <br/>

Mnie najbardziej w tym filmie raziło niestety to, że był bardzo przewidywalny. Nie żebym był od razu jakimś jasnowidzem, czy coś, po prostu oglądając ten film miałem wrażenie, że oglądam go co najmniej po raz 2 czy 3, wiecie o co mi chodzi. Praktycznie od samego początku "wiedziałem" co się dalej wydarzy, mianowicie jaki będzie koniec filmu itd. Ile to już było filmów o bohaterach ratujących świat przed zagładą, zabrakło tylko zegarka odliczającego czas do wystrzelenie rakiet, który zatrzymałby się przy 1 sekundzie do końca. Chociaż było podobnie jak hunter wyciągnął klucz a kapitan już "wystrzelił" rakiety. Sory, ale dla mnie za bardzo przewidywalny, a tego strasznie nie lubię, żeby to był film na faktach to co innego, ale tak to nie mogę dać więcej niż 5/10, czyli po prostu OK. Polecam obejrzeć jeśli się nudzicie, ale cudów nie ma.

W 100 % popieram twoją opinie. Film jest przewidywalny do bólu.
Moja ocena 5/10

No, może i faktycznie był przewidywalny - ale z drugiej strony co chcieliście tu zobaczyć "nieprzewidywalnego"? Nagłe zwroty akcji, nieprzewidywalne zachowania ludzi - no przykro mi, ale to jednak jest atomowy okręt podwodny. Bez porządku, uporządkowanego działania (nawet jeśli chodzi o sprzeciw wobec kapitana), mielibyśmy do czynienia z 20 rakietami pod ręką ludzi mogących z nimi zrobić co tylko by im do głowy przyszło. A jeśli chcesz zobaczyć co by było, gdyby doszło do nuklearnego ataku - zobacz sobie "The Day After", albo nawet "Dr. Strangelove" - tam zobaczysz sobie jak takie "zakończenie" wpłynęłoby na losy świata. A jeżeli masz pomysł na wprowadzenie w taką sytuację czegoś "nieprzewidywalnego" - może zaproponuj? Z chęcią bym poczytał.

Przewidywalny, bo to film z roku 1995. To film reprezentujący sam środek nurtu kina akcji. Nurt narodził się w latach 80., a potem poszedł dalej- powstały stałe motywy, schematy fabularne i rozwiązania, które dzięki takim filmom znamy i dlatego wydają się nam dzisiaj przewidywalne i wręcz wtórne. Ale wtedy oglądało się to inaczej, nie było jeszcze aż tak oklepane, a widz oczekiwał takich schematów ( film może jednak wydawać się tematycznie wtórny w stosunku do "Polowania na Czerwony Październik", który powstał 5 lat wcześniej).

film mi sie podobal, ale z tym przejmowaniem dowodztwa to zupelnie jak w naszym rodzimym burdelu. dwoch polakow - trzy opinie

A wyobrażasz sobie że Amerykański okręt podwodny strzela do rosyjskiego by ten nie mógł przeprowadzić pokazu nowej generacji torped dla Chińskiej armii ??. Okręt Rosyjski zostaje zatopiony.

Gdyby chodziło o postrzelanie sobie z działka nie byłoby problemu, ale zabicie w jednej chwili kilkuset tysięcy ludzi i rozpoczęcie IIIWŚ to już całkiem inna para kaloszy. Uważam, że przedstawiona sytuacja jest jak najbardziej prawdopodobna. Pamiętaj, że to nie regulamin decyduje o tym co się faktycznie dzieje na okręcie, ale ludzie, którzy mają swoje cechy charakteru. Nie każdy wytrzymuje presje, mimo, że na początku był twardzielem. To nie jest zabawa. Jeśli nie rozumiesz tego problemu, to w życiu nie zrozumiesz filmu.

Pozdrawiam