na pewno Jarmuschowy, i chyba zadługi. Część epizonów powtarza tą samą tematyka a częśc jest dokładnie o niczym. Z drugiej strony część epizodów jest po prostu genialna. Ogółem powtarzające się sceny wyciszenia (nudy) w filmach Jarmuscha szłoby prosto umilić widzowi (i pozostawić czas na myślenie); w prosty sposób(jak w Gost Dog), puścić muzyke! Ogółem film bardzo nierówny, momętami ambitny, momętami badziewny(bo próbuje być ambitny ale się nie udaje)(podobnie w Truposzu, Mystery Train i Poza Prawem bo te widziałem).
Epizody świetne, genialne:
-(4)Te rzeczy cie zabiją
-(7)Kuzynki
-(9)Kuzyni?
-(10)Delirium
dobre:
-(3)Gdzieś w Kalifornii
-(11)Szampan
badziewiaste(totalna strata czasu i paplanina bez sensu):
-reszta 1,2,5,6,8(największy zawód to 1, naprawde z Roberta Benigni można wyciągnąć więcej).
Jeśli ktoś po pierwszych epizodach będzie podobnie do mnie chciał wyłączyć film to odradzam tak gwałtowną reakcje, bo -warto zobaczyć ten film!