Nieprzyjemne to mało powiedziane. Początek zapowiadał się jakby jak film Czekolada lekko subtelny i z miłym posmakiem. Jednak okazał się nudny. Słabo zagrany. Nie polecam.
Zgadzam się z poprzedniczką. Wstęp zapowiadał się nad wyraz "smakowicie". Rozwinięcie zaś lekko nużyło, a końcówka ostatecznie pogrążyła śp. reżyserkę i scenarzystkę. Film jest przesłodzony i w efekcie pozostawia po sobie uczucie niestrawności - ostatnie sceny proszą się o skrócenie ze względu na swój patetyzm i banał płynący z przesłania, że każda kobieta z dzieckiem czy bez da sobie radę. Nie oznacza to, że film jest kinematograficzną katastrofą ? wręcz przeciwnie. Ma w sobie pokłady niewykorzystanego potencjału np. w postaci Keri Russell, za którą osobiście nigdy nie przepadałam (ach, ta nieszczęsna Felicity), ale miło zaskoczyła mnie swoim warsztatem aktorskim. Film obiektywnie oceniam na 5 ? jest ok ;)