Film interesujący ale trudny. Pozycja właściwie nie tyle dla koneserów kina co bardziej dla egzystencjonalistów poszukujących dramatów społeczno-psychologicznych. Sam film jest specyficznie trudny do oceny. Cała pierwsza połowa przesiąknięta jest dłużyznami. Ciągnie się jak boczna, porzucona droga pomiędzy estońskimi domami i oscyluje wokół oceny '4-5'. Druga część dynamizuje się w wyrazie i można oceniać ją na ok '7'. Natomiast rozbudowany epilog gdzie piętrzą się małe dramaty i następuje swoista kawalkada moralnych i etycznych wstrząsów to ocena prawie '9'. Film jest "niebezpiecznie" współczesny. Właściwie takie sytuacje jak w fabule można byłoby umiejscowić wśród większości małych społeczności. W miejscach gdzie wszytko pozornie dzieje się poprawnie ale rzeczywistość ujawnia wiele patologii a domy i rodziny kryją nieprzyjemne tajemnice. Jak widać w samym filmie bardziej zaintrygowała mnie konfiguracja relacji wśród bohaterów niż sama pojedyncza droga życia Kertu..
{Film obejrzałem na 8. Przeglądzie Kinematografii Europejskiej Kanon 2015 w DK Świt, Warszawa}