Kolejny film estoński z najwyższej półki.
Zmyłką może być zakwalifikowanie go jako melodramat, choć to na swój sposób też film o miłości. Ale gdyby pod tym pojęciem kryło się tyle treści i problemów co w tym dziele to słowo "melodramat" nabrałoby głębszego znaczenia.
Polecam te świetny film.
Pytanie o tyle trudne, że nie widziałem ich dużo.
Gdzieś ze trzy, cztery. Na pewno godny polecenia jest film "Klasa" - I.Raaga, kontrowersyjny był film "Jesienny bal" - V.Ounpuu, ciekawy i szokujący w zakończeniu "Magnus" - K.Koussara.
I to chyba wszystko co udało mi się zobaczyć z tej dość ciekawej, ale raczej nieznanej kinematografii.
Dołączam się do polecania "Mandariinid" - jeden z najlepszych filmów jakie widziałem w zeszłym roku.