Tak takie filmy jak :
Goonise, Niekończąca się opowieść, Karate Kid, Kevin sam w ..., E.T. , Powrót do przeszłości itp.
Nie to co teraz.
True, true ! Już tyle razy, kurw* leciał w telewizji na święta, że jest dla mnie takim samym symbolem jak choinka, czy święty M. "Niekończąca się opowieść" to mój pierwszy film w kinie 1986 rok, a Goonies moim ulubionym z całego dzieciństwa. Piękne czasy, era VHS i oglądanie filmów do bólu, a nie spędzanie całych dni na pracy i pisaniu postów na forach dyskusyjnych. Szkoda mi dzisiejszych dzieciaków, internet zabija wszystkie możliwe uciechy wieku młodzieńczego. Tyle filmów i tyle wspomnień. Pozdrawiam rocznik '83 jeśli dobrze zrozumiem zapis w nicku:)
Jumper19831 "Szkoda mi dzisiejszych dzieciaków, internet zabija wszystkie możliwe uciechy wieku młodzieńczego"
Wcześniej o tym nie pomyślałem ale to rzeczywiście prawda.
Dzisiaj dzieciaki nigdy nie zaznają takiej radochy z oglądania filmów czy z grania w gry np: na pegasusie :)
Nie to co rocznik 83 ;)
Kiedyś rozrywka tego rodzaju to była prawdziwa magia. A dzisiaj?
Dzsiaj od małego napierniczają gry dorosłe (chociaż niektóre są od 18 lat) ale jak rodzice pozwalaja....mało kto układa klocki lego jak to było kiedyś...
szlag by trafił te VHSy. Ach... wszystkie (no prawie) filmy, które zapamietałem z tamtych lat (przełom 80/90), sukcesywnie zdobywam i oglądam. Czasami musiałem się nieźle natrudzić nawet nad tytułem, bo zapamietałem tylko kilka scen (np. Invaders from the Mars tudzież 2. Mad Max). Niektóre są nie do zdobycia (Stalowy świt).
Tyle że to AVI nie VHS, pomimo iż te były czasem niemiłosiernie zajeżdżone (u mnie Terminator 2).
Prawdą jest (niestety), że część filmów z dzieciństwa okazuje sie po latach niezłymi gniotkami (Piranha) lub co najmniej B-klasowcami (Cyborg, Zywy cel) a nawet C (Paco- maszyna do zabijania), dlatego też podarowałem sobie niektóre filmiki (Wiklinowy koszyk 1 i 2 czy też Klatka) . Nie chcę się rozczarować.
Inną sprawą jest, że te vahaesiaki mają KLIMAT, każdy.
Pozdro 83' (aha Lego też układałem - klocki z Pewexu za dolce)