Tego można było się spodziewać po wcześniejszych filmach Leszka Dawida - Barze, Moim miejscu czy W drodze.
Wreszcie pojawił się polski reżyser, który potrafi robić filmy o ludziach i dla ludzi. Nie ma tam fanfaronady, nie ma pogoni za tanimi rozwiązaniami, nie ma puszenia się i bufonady. Jest świetne kino, o wiele bardziej uniwersalne i europejskie niż parę okrzyczanych tytułów i nazwisk.
Moim skromnym zdaniem to początek naprawdę dużej reżyserskiej kariery.
daję 9/10 bo to ostatnie oczko zostawiam na przyszły rok na "Jesteś Bogiem"-:)