Witam!
Po obejrzeniu filmu stwierdzam, że faktycznie jest niezły :) Znudziły mi się filmy
opowiadające w kółko o tym jak to kobieta i mężczyzna poznają się, potem się coś psuje,
ale w końcu i tak są razem.
Jednak zastanawia mnie co do filmu miały wnieść "skróty" imion? Miało to jakiś większy
sens, którego nie udało mi się odnaleźć?
Czytałem gdzieś, że chodziło tutaj o to że bohaterka grana przez Gąsiorowską praktycznie nie ma na nic czasu- ciągle jest tak zabiegana, że nie ma nawet czasu wypowiadać pełnych imion. Że niby taki oryginalny pomysł.