Dwóch emigrantów z Iranu przekracza nielegalnie terytorium Francji. Nic o nich nie wiemy. Mimochodem wtrącają tylko, że nie chcieliby wisieć na placu w Teheranie. W Iranie jest to możliwe pod byle pozorem. Wynajmują wspólny pokój w tanim hotelu, ale to normalne w ich sytuacji finansowej. Kiedy jeden z nich przyjmuje fuchę od poznanej w pociągu kobiety, a drugi okazuje z tego powodu swoje niezadowolenie, to też nie dziwi - jest w obcym środowisku, nie chce zostać sam. Ale kiedy Moshenowi grożą poważne problemy z policją, Hassan bez wahania dosiada się w pociągu do eskortowanego przyjaciela. Ich spojrzenia mówią wtedy wszystko. To niema, wzruszająca scena miłosna. Wielka scena.