PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=33200}

Kill Bill

Kill Bill: Vol. 1
7,4 378 469
ocen
7,4 10 1 378469
7,5 45
ocen krytyków
Kill Bill
powrót do forum filmu Kill Bill

co ja widze w tym filmie

użytkownik usunięty

wiecie dla mnie ten film moglby isc w 3 kategoriach do oscara... niestety nie pojdzie bo z tego co wiem to dostalem bana na ta impreze... ich strata. te kategorie to rezyseria scenariusz i muzyka... niekoniecznie w tej kolejnosci... moim zdaniem ten film jest o obojetnosci... ludzi wobec smierci. w pierwszej scenie gdy bill strzela do panny mlodej blisko polowa sali podskoczyla w fotelach chociaz i tak wszyscy wiedzieli ze strzeli... potem gdy zaczela sie prawdziwa masakra nikt juz sie tym nie przejmowal... tylko troche wiecej juhy. najlepszy dowod... scena "lania" (kto ogladal ten wie... kto nie... temu nie bede psul przyjemnosci)... przy niej ludzie powinni sie zmartwic albo zauwazyc ze swiete slowa mowi panna mloda... a na sali wszyscy sie smieja... no comment

ocenił(a) film na 10

Masakra Tarantinowskim Mieczem Samurajskim
Po pierwsze scena 'lania' jest trudna w odczycie. Przynajmniej dla mnie. Dlaczego ludzie sie śmiali? Z dwóch powodów: to tylko film oraz: to film Tarantino. Ta siekanka miała się odnosić do filmów karate, w ktorych fabuła odgrywała rolę spoiwa pomiedzy kolejnymi nawalankami. Dlatego ta krew tak obficie tryskała i...było jej taaak duuuzo. To sprawia, ze na wszystko patrzymy z przymróżeniem oka. Jezeli do tego dodamy nazwisko Tarantino, to mamy już podwójne przymróżenie !!, gdyż niczego nie mozemy brać na serio, bo rezyser to świr, psychopata i 'wsciekły pies' jesli chodzi o eksperymentowanie i zonglowanie motywami z innych filmów. Zresztą na taką opinie sobie zapracował, a widzowie oczekiwali czegoś naprawde mocnego. I tu dochodzę do twojej obojętności. Czy to wszystko nie jest kolejną manipulacją i eksperymentem na widzach i krytykach? Kiedy wszyscy (wlacznie z rezyserem) wychwalają film pod niebiosa i 'zachwycają się' finałową rzeźnią, to nie zdziwiłbym się gdyby nagle Quentin wyskoczył z tortu (niech będzie: ślubnego :) z uśmiechem na twarzy mówiącym: 'załatwiłem was wszystkich i wypier******* w kosmos !!' Chociaz nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, ale wszystko jest mozliwe biorąc pod lupe głowę szaleńca-geniusza. Zgadzam się, że film jako produkt do multipleksów jest eksperymentem na obojętność i wytrzymałość żołądkową. Ale nie wierze, że to był główny cel tworców. To tylko jedna z opcji odbioru..........

Pozdrawiam.

użytkownik usunięty
Morolg

hmmm
ta cala sprawa nie jest taka prosta... interpretacje filmu pisalem z zalozenia bledna. bardziej jako moj wklad w dyskusje i moje odczucia niz jako to co mialby film znaczyc. wynika to z prostego faktu ze zanim ogladalem film czytalem wywiad z rezyserem zawarty w jednym z tygodnikow... ten film przedstawia jego pasje i zamilowanie do takiej a nie innej kinematografii. sam rowniez powiedzial ze to co on na prawde w tym filmie widzi jest ukryte bardzo gleboko. nie mam wiec monopolu na racje jednak uwazam ze takie spostrzezenie jest warte zamieszczenia. rezysera mam za geniusza nie za swira a to powoduje ze w moim mniemaniu jest on o wiele bardziej nieprzedwidywalny. pozdrawiam ps jezeli ktos ma ochote na adres i-netowy tego wywiadu a zapewniam ze jest bardzo ciekawy to niech dopisze swojego maila w odpowiedziach. nie wiem czy mozna tu zamieszczac linki wiec nie bede sie narazal.

ocenił(a) film na 10

Zgoda
W sumie cos w tym Twoim rozumowaniu jest... Sam podskakiwalem, smialem sie, no i tak dalej, w momentach, o ktorych wspomniales. Sam zwrocilem uwage juz w trakcie seansu na to, ze odpadajace rozne czesci ciala sa tematem zartow. Niestety, w moim przypadku, jeden fakt nie wypalil. Bylo mi troche zal wszystkich pochlastanych. Mimo, ze to "tylko film Tarantino" i mimo, ze to zle facety byly. A najbardziej Sophie. Moze z powodu tej jej slicznej buzki :P
Prawda jest taka, ze kazdy film (pomijajac oczywiscie typowo komercyjno-rozrywkowe produkcje klasy B jak polskie "Yreki" czy amerykanskie "Aniolki Charliego") jest w pewnym stopniu pytaniem, na ktore widz musi sobie odpowiedziec. A czesc odpowiedzi dajesz juz w momencie postawienia pytania - tym, jak to pytanie brzmi. Dla czesci publicznosci ogranicza sie ledwie do "Czy film byl fajny?", czyli w sumie niczego glebszego. Ty poszedles dalej. Pewnie masz racje, tak samo, jak i ci ludzie, ktorzy mowia o choldzie dla kina klasy B, o sprytnym pastiszu a nawet o czystej rozrywce z uzyciem japonskiej stali. Ktos taki jak Tarantino nie ograniczylby sie do jednego drugiego dna.
...ale chyba to rozumiesz sam, wiec co ja Ci bede tlumaczyc :P
Oczywiscie istnieje prawdopodobienstwo, ze moja teoria jest calkowicie bez sensu. Ale istnieje rowniez prawdopodobienstwo, ze mam racje ;)
Pozdrawiam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones