Kill Bill
Kill Bill: Vol. 1
2003
a szczególnie scena gdy glowna bohaterka przecina gosciowi tuz nad pieta(nie wiem co to dokladnie)poprostu krew mialam zmrozona jeszcze jak teraz to wspomne...fuj ale ogolnie film niezly muza tez moze byc:)
super!!! jeżeli komuś nie podobał się ten film to niech mi się nie pokazuje na oczka:P
użytkownik usunięty
hehe , bo sądzę, że nie można doszukiwać się większego sensu w kill billu ale podejść do niego jak do lekkiej komedyjki :)
dla mnie super, obejrzę z chęcia jeszcze raz
Dopiero teraz obejrzałam "Kill Bill" vol.1 i szczerze mogę powiedzię że to jest jak dla mnie świetny film...
teksty... muzyka... brak chronologii (wydarzenia nie są pokazywane pokolei ale cofamy sie np. 4 lata wcześniej)
i po namowie kolegi stwierdziłam że muszę obejrzeć pozostałe filmy Quentina
Oglądałem Kill Billa chyba z cztery razy i za każdym razem odkrywałem jakąś następną super scenkę. Serdecznie polecam zwłaszcza fanom Tarantino :)
Szczerze mówiąć na początku myślałam, że "Kill Bill" to kolejny beznadziejny, amerykański film akcji, dlatego nie spieszyłam się z jego zobaczeniem... Ale gdy juz dostałam płytę DVD w swoje ręcę postanowiłam "poswięcić się" i oglądnąć film Tarantino... po pierwszych minutach odczucia były raczej negatywne, ale im...
Kino pełne emocji,bardzo ciekawe,specyficzne i...wcinające w fotel.Tarantino(i paru innych mistyków filmu) słynie z tego,że w swoich dziełach balansuje na graniczy sztuki i filmu.Nie widzę sensu w bezustannym robieniu zarzutu z tego.W kinie chodzi między innymi o niepowtarzalny klimat,oryginalność twórcy.KILL BILL...
Jeden z moich ulubionych filmów, w sumie obie części. Dopełnieniem całości jest muzyka bez ktorej sceny nie miały by swojego smaczku, zresztą są niepowtarzalne. Gorąco polecam!!!!!!!!
Ten film wymiata. Nawet przez chwile nie nudzi. Gra aktorow znakomita. Efekty specjalne tez super, ale ta tryskajaca krew to chyba jednak przesada, ale oglada sie fajnie. POLECAM!!!
nie zachwyvił mnie... widziałam lepsze film...
dużo osób mówiło ze film to krwawa jatka ale moim zdaniem wszystkie efekty z krwia były przesadzxone i nierealistyczne... nie polecam
Mnie sie bardzo podobal od pomysłu az do wykonania w starym stylu Tarantina.Widac filmie duża inspiracje krajem kwitnącej wiśni nie ukrywam ze w ostatnim czasie dla mnie Japonia stała sie wielka fascynacja poprzez ich filmy,kulture,muzyke wiekszosc japonskich kompozytorow ,rezyserow stanowia dla mnie wzory do nie...
Kill Bill to film stworzony specjalnie dla Umy, która pokazuje w nim co potrafi. Film ma specyficzny charakter, nie jest może najlepszym filmem Tarantino ale nie jest tez najgorszy. Poprostu taki sobie! Za dużo krwi.
trzeba po porostu lubic tarantino.bo jego filmy nie wszystkim sie podobaja.mnie sie osobiscie nie podobaja.ta czesc "kill bill" jeszcze ujdzie ale 2 ti juz dno totalne.wiele niepotrzebnych scen i postaci.zapraszam na moj BLOG
jest Artystą, który, jeśli porównać Go do kucharza, przyrządza szybkie potrawy - fast foody dla mas.Wie również jak przyrządzić wspaniałe drinki z wódek, likierów, win, piwa oraz napojów bezalkoholowych. Takie są Jego filmy: smacznie przygotowane i wykwintnie podane z maestrią najlepszego kelnera.Jeszcze się uśmiechnie...
więcej
Tak, jak podobały mi się inne filmy Quentina Tarantino, tak ten jest po prostu do kitu!! Jest pełen kiczu...bezsensownej brutalności i wręcz psychopatycznej rzezi. Muzyka wcale nie powala, a Uma Thurman brzydzi.
Jednym słowem film to nieporozumienie.....
trzeba podejść do filmu delikatnie. trzeba zrozumieć geniusz Tarantino. owszem tryskająca krew odpycha, ale o to chodziło. Tak Mistrz T. chciał to przedstawić. Jedni odbierają to jako hołd (Tarantino uwielbia stare kino japońskie), inni jako parodię, jeszcze inni jako pomieszanie hołdu z parodią. trzeba zauważyć fakt,...
więcejwłaśnie obejżałem, super filmik, naprawde, polecam wszystkim, drugą część teraz ściągam, mam nadzieje że się nie zawiode
Wczoraj odświeżyłem sobie tę niesamowitą produkcję. Wrażenia jeszcze lepsze niż za pierwszym razem: więcej dostrzegłem, wyłapałem, bardziej skupiłem się na ‘smakowitych’ szczególikach. W dodatku tym razem przyszło mi oglądać w doborowym towarzystwie ;).
To nieprawdopodobne, jak Tarantino manipuluje...