Szczerze mówiąć na początku myślałam, że "Kill Bill" to kolejny beznadziejny, amerykański film akcji, dlatego nie spieszyłam się z jego zobaczeniem... Ale gdy juz dostałam płytę DVD w swoje ręcę postanowiłam "poswięcić się" i oglądnąć film Tarantino... po pierwszych minutach odczucia były raczej negatywne, ale im bliżej końca tym mój zachwyt tym filmem wzrastał... Znakomity pastiż... film inny, dziwny, niecodzienny i własnie przez to tak świetny... brutalny, ale latające wszędzie części ciała czy tryskająca krew bardziej rozśmieszała, niż przerażałą, czy wzbudzała obrzydzenie... znakomity film, który polecam wszystkim, lubiącym "powiew świeżości" w kinie... juz zacieram ręće na druga części arcydzieła Tarantino.. :)