Kino pełne emocji,bardzo ciekawe,specyficzne i...wcinające w fotel.Tarantino(i paru innych mistyków filmu) słynie z tego,że w swoich dziełach balansuje na graniczy sztuki i filmu.Nie widzę sensu w bezustannym robieniu zarzutu z tego.W kinie chodzi między innymi o niepowtarzalny klimat,oryginalność twórcy.KILL BILL wcale nie odbiega poziomem od poprzednich dokonań Tarantino,co więcej zgadzam się w zupełności z opinią,że reżyser zrobił dla współczesnego kina akcji wzorowanego na szkole azjatyckiej to samo,co Sergio Leone w latach 60 dla westernu.To jest absolutnie nowa jakość.Naprawdę warto docenić perfekcyjną realizację,świetne dialogi i aktorstwo,muzykę czy precyzyjnie skonstruowane sceny walki,w końcu jest to kino rozrywkowe bez ''drugiego dna''.Wszak nie wszyscy muszą być Tarkowskimi i Bergmanami.KILL BILL jest wielką ucztą,jesli podejdzie się do niego na luzie.8/10